Fenn cały czas jednym okiem zerkając na łysego starannie zbadał szalupę. Wyglądało na to że jest nienaruszona... Uśmiechnął się do siebie, wiosła były przysłowiową wisienką na torcie. -Ej, chłopaki!
-Tam ktoś jest
-Tutejsi, czy nasi? Jak myślicie?
Usłyszał głos dziewczyny, podszedł do niej i wytężył wzrok... Faktycznie na brzegu ktoś stał. Ale byli za daleko by cokolwiek zobaczyć. Po krótkiej chwili Reyfu stwierdził: -Nie mam pojęcia. Najlepiej będzie chyba popłynąć tam i sprawdzić. Zapraszam na pokład statku wycieczkowego "Szalupa", napoje i muzyka nie są wliczone w koszt rejsu.
Po czym podszedł do łódki, wrzucił na nią swój bagaż i zapasy po czym zaczął szykować się do opuszczenia jej na wodę. Cały czas pamiętał by nawet na chwile nie odwrócić sie plecami do łysego.
__________________ Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce" |