Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2007, 01:01   #128
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
post napisany przy przyzwoleniu Greya na zNPCowanie postaci Jakuba, na jakiś czas...

- Cóż to sprowadza papieskiego totumfackiego w tak dalekie od Romy strony - arcybiskup nawet nie ruszył się na krok ze swojego wygodnego miejsca. - Zaprawdę nie spodziewałem się, że ten skromny zjazd możnowładców ziem polskich, tak duże zainteresowanie wzbudzi - Jakub uśmiechnął się szelmowsko pod nosem. - Zechciej poznać, to książę Andrzej, prawdziwy postrach wschodniej rubieży tej ziemi, mąż waleczny i o dobro tego kraju zatroskany.

Gabriel spokojnie wysłuchiwał słów kapłana. Księciu Andrzejowi oddał pokłon. - Wasza Ekscelencja raczy żartować, próbując umniejszać rangę tego spotkania. Wszak wszyscy wiemy w jak newralgicznym miejscu Europy przyszło twoim owieczkom arcybiskupie zamieszkiwać. Ojciec Święty Bonifacy ma na temat przyszłości tego kraju swój własny plan... któren to jestem zobowiązany przez Jego Świętobliwość papę rzymskiego i księcia Władysława tobie przedstawić, z racji powagi urzędu jaki Ci panie przyszło sprawować.

- Niemniej jednak nim zacznę mówić... - Vasques przerwał na chwilę - ... zechciej biskupie zapewnić nam trochę prywatności, w takich miejscach często ściany mają uszy...

Jakub skrzywił się na dźwięk słów Gabriela, nie mógł jednak przypuszczać, że spec od "mokrej roboty" na usługach Świętego Oficjum nie zna jego małego sekretu. Jego tłuste, króciutkie ale odziane w piękne pierścienie palce wykonały kilka umykających wzrokowi znaków w powietrzu. - Możesz mówić Vasques, teraz nie ma obaw, że ktokolwiek nas usłyszy, a jeśli nawet przyszłoby do głowy podjąć jakąś próbę inwigilacji, to dowiemy się o tym pierwsi.

- Wybornie biskupie, bo to sprawa najwyższej wagi i tajemnicy. Jak Ci zapewne wiadomo, nieledwie wiosny dwie temu, książę Władysław gościł u Ojca Świętego. Dał się na dworze rzymskim poznać, jako człek roztropny o silnym charakterze, zdolnym przewodzić państwu... Królestwu Polskiemu, które ma szansę się zjednoczyć. Ojciec Święty życzy sobie by takie państwo powstało i udziela wszelkiego poparcia dla księcia Władysława, wyraża także swoje zadowolenie z faktu, iż wasza Świętobliwość aktywnie wspiera księcia Władysława, czemu daliście wyraz na zjeździe w ubiegłym roku w Kaliszu.
Rycerz przerwał na moment wypowiedź by zaczerpnąć oddechy przed najważniejszym... - Rzeczą jasną jest, że nie jest to poparcie bezinteresowne. Papa rzymski liczy na świętopietrze, które Królestwo Polskie regularnie będzie płacić, a także chce by zjednoczone polskie Królestwo stanowiło przeciwwagę dla rozszalałego w ostatnim czasie prawawosławia, które zaczyna zagrażać na Bałkanach, jedynie słusznej i prawdziwej wierze rzymskiej. Pragnie też pokoju między państwem Zakonnym a Królestwem Polskim, by zapał rycerzy Niepokalanej skierować ku pogańskim ludom Litwy i Rusi.

- Cieszy mnie niezmiernie, że sam papież tak żywo interesuje się losem tej ziemi, w tak... bezinteresowny sposób. Papieskie pozwolenie na koronację było by wielkim atutem w rozgrywkach pomiędzy książętami. Jest jednak mały szkopuł w właściwie trzy szkopuły: księżna Lorianna i jaj zaślepiony mąż, wielki marszałek krzyżacki, który wyraźnie uzurpuje sobie prawo do tych ziem i wreszcie w jak sposób zmusić Cesarza Rzymskiego do poparcia starań o koronę dla Łokietka? -
małe oczka Jakuba świdrowały Gabriela na wylot, jak szermierz cieszący się z udanej riposty.

- Co do waszych wątpliwości, to niech wasza Ekscelencja wybaczy posłużę się dosłownie słowami papy Bonifacego: " Co do Cesarza Rzeszy, to niech nie próbuje nawet fikać, bo go ekskomuniką jebańca samozawańca obłożę i będzie dzwonił zębami pod swoją Canossą jak mu się nie podoba, więc jego mamy z głowy. Sprawę Zakonu wam pozostawiam do załatwienia, wielki marszałek Brukhard to człek wielkiego talentu politycznego, na pewno dostrzeże profity płynące z takiego rozwiązania, dla pewności poślę jeszcze list do Wielkiego Mistrza, to powinno odnieść odpowiedni skutek, nie zapominajmy wszak, kto ich matactwa z Ziemią Dobrzyńską poparł. A oporne książętka, zwłaszcza Bolesława i jego małżonkę, zresztą co ja Ci będę dużo gadał - wiesz co robić Gabrielu wszak brudna robota to dla Ciebie nie pierwszyzna..." - koniec cytatu arcybiskupie. Myślę, że to powinno rozwiać wszelkie wasze wątpliwości. Co waszej osoby Arcybiskupie to papież wspominał coś o kardynalskiej purpurze i zostaniu zwierzchnikiem Kościoła Rzymskiego na ziemiach Europy Wschodniej, od Królestwa polskiego począwszy... Pytam tedy jaka jest wasza odpowiedź Biskupie, mus mi to wiedzieć teraz zanim rozmówię się z Trutcheweitzem...?

Świnka obracał w ręku kielich z winem,wpatrując się w niego niczym w twarz wieszczki Sybilli, jakby w tym krwistoczerwonym płynie miał znaleźć odpowiedź. Przeniósł spojrzenie swoich małych oczek na oblicze Gabriela, który cierpliwie wyczekiwał odpowiedzi...

- Twoje poselstwo wielkiego wyjścia mi nie zostawia, panie Vasques. Propozycje papy Bonifacego zmuszony jestem przyjąć, choć nie jest ona najlepsza. Niemniej jednak mnie leży na sercu dobro tego kraju, a książę Władysław to jeden z najbardziej wpływowych książąt a teraz dzięki poparciu papieża i Cesarza, jedyny chyba zdolen by Koronę na swą głowę włożyć. Tedy moja odpowiedź brzmi: Tak, zgadzam się. Jeśli taka wola boska, to koronację przeprowadzę...

Gabriel zachował kamienną twarz, choć w jego duszy wrzała wola zwycięstwa. Pierwszy i najważniejszy krok został uczyniony... teraz jeszcze pozostało mu paktować z Brukhardem.... a potem jeszcze jedna sprawa... paląca sprawa... - Paląca - to dobre słowo - zaśmiał się cicho pod nosem.

- A ty mości książę Andrzeju, po czyjej stronie jesteś gotów stanąć? Wszak w niektórych kręgach szeroko mówi się o twojej nienawiści do prawosławnych a zaręczam Ci, że pod wodzą Łokietka, nieraz będziesz mógł przysłużyć się prawdziwej wierze...
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451

Ostatnio edytowane przez merill : 30-12-2007 o 11:02.
merill jest offline