Widok połamanych krzeseł ucieszył ogra. Potwierdził on możliwość jakiejś rozrywki w tym mieście. Burogg rozglądał się po karczmie szukając godnego przeciwnika, musiał się z kimś zmierzyć, bo przecież nie mógł wyjść z wprawy. Inkwizytor wskazany przez Garreta, wydał się mu idealnym sparingpartnerem, zwłaszcza że podobno właśnie z takimi osobnikami walczyć ma jego kompania. Miał już zamiar podejść do niego, gdy jakiś długouchy elf z przyjaciółmi podszedł do niego i Garreta.
- Na co sie gapisz obrzydliwy tłuściochu? Takie ogry jak ty powinny się teraz smażyć w piekle - przemówił elf wyraźnie niezadowolony z widoku ogra. Słysząc te słowa Burogg uśmiechnął się, ponieważ dotarło do niego, iż znalazł już swojego przeciwnika.
- Burogg, proszę cię... - odezwał się Garret. Ogr zignorował te słowa zastanawiając się jakim ciosem uraczyć przystojnego elfa.
Elf rzekł coś jeszcze obrażając Garret, ale to już nie było ważne. Wyrok zapadł i żadne słowa nie mogły już tego zmienić. Nagle ogr poczuł ukucie. Nie spodziewał się, tego że elf odważy się na taki wyczyn. W głowie Łamaczanóg pojawiła się genialna myśl. Odkaszlnął zbierając w jamie ustnej dużą ilość gęstej flegmy i splunął nią na elfa, tak iż ciecz o mazistej konsystencji pokryła niemal całą twarz elfa. Następnie kopnął w krocze zdezorientowanego przystojniaka i po chwili zamachnął się swoim młotem celując w przeciwnika.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |