Wątek: Wojna II
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2007, 13:15   #30
Asmorinne
 
Asmorinne's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemuAsmorinne to imię znane każdemu
Nie lubiła błota i prawie nigdy nie zdarzało jej się po nim chodzić, gdyż miała inne sposoby na podróż w taką brzydką pogodę jak ta. Lecz nie chciała ukazywać swojej niezwykłej natury. Nieustannie utrzymywała kontakt z wilkiem , trzymał się na uboczu, nie lubił towarzystwa innych istot.

Gdy doszli do chaty Zaorisha, dokładnie wytarła buty i weszła do środka. W domu panował ład i porządek. Avelewalarie podziwiała dokładność i schludność maga. Tak zapatrzyła się na różnorakie miksturki, buteleczki i książki, ze prawie zapomniała o swoim przyjacielu.
Poczekała najpierw aż wszyscy wejdą do portalu

- jeszcze mój przyjaciel... – powiedziała i otworzyła drzwi. Wilk nerwowo spoglądał na maga i powarkując ruszył za Avelewalarie w stronę niebieskiego światła.

Chwilę trwało zanim Ave doszła do siebie. Nigdy wcześniej nie podróżowała przez portal, więc maiła zawroty głowy i było jej niedobrze. Na szczęście te drobne dolegliwości szybko ustały. W oddali zobaczyła odchodzącego Garreta i Burogga. Chciała krzyknąć, aby poczekali lecz chwile poczekała aż Cyjan dojdzie do siebie. Wkrótce ruszyła za ich śladami.

Doszła w końcu do karczmy już z daleka przerażała widokiem i czuć od niej było przykra woń.
~ naprawdę musimy tam iść?~ spytał z nadzieją w głosie Cyjan
~ nie musimy, ale idziemy, może ktoś potrzebuje naszej pomocy~ odpowiedziała
Wilk tylko warkną gniewnie i ruszył pierwszy.

Avelewalarie była już na miejscu gdy ogr atakował elfa mającego nieokreślonego pochodzenia substancje na głowie.
Ogromny czarny wilk ze skrzydłami stał tuż przed nią czekając na przeciwnika. Elfka wyjęła powoli swój misternie zdobiony lekki miecz i pogładziła gęste futro przyjaciela.
- Porozmawiajmy...- krzyknęła Avelewalarie stanowczo – nie musimy walczyć - dodała po chwili niepewnie.
 
__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...
Asmorinne jest offline