Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2007, 17:05   #59
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kuba bacznie rozglądał się podążając za Świnkami. Wąski korytarz, którym podążali idealnie nadawał się do powstrzymania Wilka.
"Wykopać dziurę, DUŻĄ i GŁĘBOKĄ, otworzyć drzwi, poczekać chwilkę... A potem zasypać i zapomnieć o Wilku i związanych z nim kłopotach..."
Wędrówka korytarzem trwała kilka minut, a potem...
"Słońce!" - pomyślał zaskoczony. - "A już myślałem, że ta kraina zapomniała o tym wynalazku... A te domki... Całkiem jak z bajki Disney'a".
Uparcie ignorował zasieki z kolczastego drutu i wieżyczkę strażniczą.
"Wakacje jak na Hawajach" - spoglądając na domek ze słomy starał się wyobrazić jego wnętrze.
Smród, który zwiększył się, gdy jedna ze świnek zbliżyła się do Jasia, wyrwał go z rozmyślań.
"Chyba jednak lepiej spać na świeżym powietrzu."
Chociaż pojęcie 'świeże powietrze' wydało mu się nagle strasznie odległe.
"Pomoc za pomoc" - przemknęło mu przez głowę. - "To się nazywa 'wdzięczność...' Czy to nie o czymś takim nie mówił 'Poradnik'?"
Ogarnęły go wątpliwości związane z ewentualnymi efektami wzajemnej pomocy...
"A w ogóle to w Narni też byli tacy, co jedli mówiące zwierzęta" - przemknęło mu przez głowę. Czytał nie tylko 'Lwa, czarownicę i starą szafę'.
Nagle wycie Wilka rozdarło powietrze.
"Chyba nie jest taki naiwny" - skomentował w myślach groźby Wilka. - "A Świnki nie są takie głupie..."
Minutę później nie był tego taki pewien, gdyż głos Wilka rozległ się po raz drugi.
"Powinien się nazywać 'Lisek Chytrusek', a nie Wielki, Zły Wilk" - pomyślał, widząc lufę strzelby wędrującą od jednej osoby, do drugiej. I widoczny brak zaufania widniejący na ryjkach Świnek...
Chciał coś wymyślić, ale w głowie miał pustkę. Nie sądził, by logiczne słowa mogły zmienić nastawienie Świnek.
"Wilczek podłożył nam niewąską świnię" - pomyślał.
Stał wpatrując się w wielki niczym tunel kolejowy wylot strzelby.
"Co by..."
Słysząc głos Alusi obrócił się w stronę dziewczynki.
"Nie damy was skrzywdzić" - powtórzył w myślach. - "Ciekawe jak... Chociaż pomysł ze smokiem jest niezły... "
I wtedy przypomniał sobie inną historię... Też związaną ze smokiem... O kimś, kto miał podobne pomysły... Strona znanej książki pojawiła mu się przed oczami.
"Usypaliśmy im potem mały, ale cieszący oko kurchanik."
Skrzywił się nieco. Wolał, by tak się nie skończyły ich przygody.
Mimo wątpliwości patrzył na Alę, z zaciekawieniem obserwując jej poczynania.
I nagle, z trzciny i badyli, powstała świnka.
Starannie ukrywając zaskoczenie podszedł do Ali.
- Alusiu, jesteś wielka - powiedział. Podniósł ją do góry i obrócił parę razy w powietrzu. - Taka wielka. I jeszcze bardziej.
Postawił dziewczynkę, a potem obrócił się w stronę Świnek.
- Czy można bramę uchylić? Tylko troszkę, tak, żeby Wielki, Zły Wilk nie zdołał ich otworzyć, ani się przecisnąć przez szczelinę? Wtedy ta świnka by wyszła, pokazała Wilkowi 'gest Kozakiewicza'...
Zrobił dwa kroki, potem zawrócił i spojrzał na stworzonego przez Alusię prosiaczka.
- Przydałoby się jeszcze, żeby prosiaczek miał odpowiedni zapach - myślał głośno. - I do tego jakiś utrwalacz, jak w każdej dobrej magii.
Spojrzał na Świnki z błyskiem w oku
- Może trochę szczecinki...
 
Kerm jest offline