Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2007, 18:57   #369
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Wyszemir

-Tak dziecko, gorąca kąpiel na moje stare, trzeszczące kości jest jak wybawienie – uśmiechnął się do Mishki łobuzersko a jego ręka niby niechcący obtarła się o talie przechodzącej dziewczyny. – Zaczyna mi się coraz bardziej tu podobać, słowo daje jesteśmy tu pierwszy dzień a już tyle się rzeczy dowiedzieliśmy. – spojrzał na nie najweselszą minę Johanna i postanowił dodać mu otuchy. Pocieszanie innych nie było jego mocną stroną, ale w tym przypadku gorzej już pewnie być nie mogło.

- Drogi Johannie nie martw się, Twój brat będzie wolnym człowiekiem wcześniej niż Ci się wydaje.Mrugnął porozumiewawczo do towarzysza. – Wiem, że brzydzisz się magią i ludźmi, którzy się nią parają, ale dla dobra brata powinieneś przyjąć moją bezinteresowną pomoc. – w szczególności zaakcentował swoje dwa ostatnie słowa.

Oczywiście Wyszemir życzył jak najlepiej bratu Johanna, ale to nie jego wrodzona dobroć, która zanikła wiele lat temu była powodem tak altruistycznej postawy. Karczmarz opowiadając historię Joachima powtórzył kilkakrotnie słowo skarb…to w zupełności wystarczyło, aby czarodziej chciał się dostać do uwięzionego i zadać mu parę pytań.

Wszystko wskazywało na to, że trafi do jednego pokoju z Johannem, skoro Czarny Baron postanowił ich opuścić a niemy wojownik wolał raczej zostać z prawie martwym Konradem musieli, więc chociaż nauczyć się nie wchodzić sobie w drogę.

- Jako dowód mojej dobrej woli, pomogę ci się skontaktować z twoim bratem o ile posiadasz jakaś rzecz, z którą miał kiedyś styczność? – Zwrócił się raz jeszcze do Najemnika, gdy zostali sami w pomieszczeniu. Może i był zbyt natarczywy z tą niespotykaną jak na staruszka dobrocią, ale czuł, że tym razem ten „skarb” jest tym, czego szuka.

- A i bym zapomniał, trzeba będzie coś zrobić z naszym dogorywającym staruszkiem, niech miejscowi kapłani mu pomogą i wykażą się swoimi umiejętnościami, z których słyną. – Wyszemir położył się na swoim posłaniu i gdy już wydawało się jakby zasnął mruknął jeszcze niewyraźnie. – nasza droga Venefica coraz bardziej mnie intryguje, nigdy nie zapytałem się właściwie, dlaczego podróżowała z Konradem i jak zostali schwytani przez Białogłową. Nic to, odłożę tą rozmowę na później…
 
mataichi jest offline