Dobrze, że Dimos wybrał ich dwóch. Przynajmniej Sarianin wyglądał na osobnika, któremu nie tyle będzie można zaufać, co na pewno będzie można z nim współpracować. W dodatku dzięki tej opiece nad człowiekiem, będą mieli specjalne względy. Wystarczyło przypomnieć sobie o 1000 Zeni. Nie zależało mu na pieniądzach... ale... "Hmm... to może być ciekawe..." pomyślał o pewnym układzie.
Nameczanin wszedł za Rehvisem do pomieszczenia. "Znowu ten wariat... no cóż, lekarze także nie byli z tych, których można sobie wybierać." -Miejmy nadzieję, że nas zrozumie... a później my jego. - rzekł Mailin widząc Sarianina zajmującego się człowiekiem. Po wizycie w komorze powinien już być w większej części sprawny, ale nie wyglądał na takiego. W dodatku znowu 10... to była zagadka. Przypomniał sobie kiedyś pierwszego swojego ludzkiego przeciwnika na Arenie. Tamten był niczym... a ten... ten był interesujący. Trzeba będzie zobaczyć co ma do powiedzenia.
__________________ "Nie ważne co masz, ale jak to zdobyłeś" Terry Pratchett |