Wątek: Trudna Sprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-12-2007, 22:19   #20
Lotar
 
Lotar's Avatar
 
Reputacja: 1 Lotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwu
Smile Rzuty

Lilawander siedząc cicho w kącie próbował przeszukać podłogę wokół siebie. Być może znajdzie coś co pozwoli mu na ucieczkę. Po kilku minutach czarodziej znajduje tylko jakąś starą, zakurzoną, drewnianą łyżkę. Może znalezisko przyda mu się w ucieczce. Jednak mag nie daje za wygraną i próbuje spostrzec w co uzbrojony jest czort pilnujący więźniów. Niesamowity, elficki wzrok dostrzegł, że Piękny jest wyposażony w długi, wspaniale zdobiony nóż i skórzany bukłak. Obie rzeczy były przytroczone do pasa strażnika broń po prawej stronie talii, a przedmiot po lewej. Jedyną bronią Lilawandera była umiejętność czarowania. Wpadł na pomysł by wykryć jak silna jest moc eteru w tym mrocznym miejscu. Wykorzystując swoje wyczulone na magie zmysły elf wpadł w trans. Jego oczy widziały jedynie wiatry magii przeplatające się w realnym świecie. Wiatry błądziły po pokoju tańcząc niezrozumiały i chaotyczny taniec. Były różnych kolorów lecz magowi zależało na ujrzeniu szarego koloru. Jakże się ucieszył widząc, że tego koloru w pokoju było najwięcej. Po euforii los zgotował mu niespodziankę, która rozweseliła go jeszcze bardziej. Pomiędzy wiatry wleciał mały wietrzyk lecący szybko w stronę elfa. Wietrzyk ugodził czarodzieja w pierś. Jednak mag nie poczuł bólu w chwili trafienia była to raczej czysta energia magiczna wlewająca moc do jego ciała. Elf znał to uczucie i natychmiast zrozumiał, że jego orzeł żyje i ma się dobrze. Ponad to chowaniec dodaje swojemu panu energii magicznej. Strumień od orła nie był na tyle silny by zlokalizować gdzie znajduję się zwierzę.

Tymczasem Snorii mówiąc do siebie również próbował uprzykrzać życie oprychom. Kiedy zakapturzona postać zbliżyła się by podać mu zupę krasnolud spróbował wywalić nieznajomego. Akcja jednak skończyła się tym, że stopy Rdzawej Pięści walnęły w drewnianą miskę z kapuśniakiem, a ta wylądowała na głowie krasnoluda.
- Ha, ha masz za swoje dzika małpo! Trza był się nie wiercić! Smacznego! – Dogryzł Snoriiemu człowieczek.
Po tym incydencie krasnolud spróbował przerwać łańcuchy by zacisnąć swe łapy na gardle strażnika. Ale i to skończyło się tylko bolącymi od wysiłku dłońmi.


Mark wlał sobie całą zupę do ust.
Pyszności - powiedział z ochotą nie zwracając uwagi na smak zupy. Podał zakapturzonej postaci miskę po zupie. - Wasz strażnik jest bardzo obowiązkowy - rzekł do postaci, która przyniosła mi "jedzenie" - Nie pozwolił nam się nawet odzywać. Widzisz to? - pokazał ledwo zagojoną ranę sprzed kilku dni, na policzku - To zrobił, gdy próbowałem się wyrwać.
- Co z tego? Nie jestem od donoszenia! – Powiedział nieznajomy i nadal czekał aż wszyscy oddają zupę.
- Ty wredny Reiklandczyku! Chciałeś na mnie donieść! I co z tego, że nienawidzisz krasnoludy? Myślałem, że znalazłem pokrewną duszę a ty konfidencie chciałeś na mnie naskarżyć! – Człowieczek wyjął długi na 5-7 cali nóż i podszedł do Marka. – Za taką zdradę odbiorę ci to co dla ciebie cenne. Na co ci jaja? Jako gladiator będziesz musiał myśleć tylko o walce więc ci pomogę. Może nawet pan mnie pochwali za taką wspaniałomyślność.
Piękny zamierzył się do zadania ciosu wtem niespodzianie zakapturzona postać rzuciła drewnianą tace na której przyniosła miski na podłogę. Nim człowieczek zdążył obrócić się by sprawdzić co spowodowało dźwięk nieznajomy był już przy nim, za jego plecami. Dosłownie z jego ręki wystrzeliło ostrze dłuższe niż ostrze noża człowieczka. Ostrze przebiło gardło Pięknego tym samym kończąc jego żywot. Mężczyzna padł bez tchu na ziemie. Nieznajomy stał w bez ruchu. Z jego ostrza ociekała bordowa krew spływając na podłogę...
 

Ostatnio edytowane przez Lotar : 01-01-2008 o 02:41.
Lotar jest offline