Witam i na samym początku przypominam, że MOŻNA się jeszcze zgłaszać.
No więc tak, ja wam podaję sytuację w jakiej się znajdujecie, a potem akcję tworzycie wy ja tylko rozstrzygam
Jeśli znajdziecie jakieś błędy, przepraszam ale jeszcze szumi mi w głowie i chyba zaraz zasnę
( opisy są też bardzo skromne, wiem, ale obiecuję, że jeszcze się poprawię )
Darak
Słońce zachodziło już na wzgórzach przy Trollowych Lasach. Postanowiłeś odetchnąć. Teren tu był pagórkowaty, porośnięty karłowatymi krzakami, cierniami, małymi drzewami. Usiadłeś na ziemi szukając przy pasie bukłaka z wodą. Łapczywie piłeś łyk za łykiem, jednak to nie to. Czemu by nie upolować jakiejś zwierzyny i wypić jej ciepłą, pożywną krew ? Łuku niestety nie posiadasz, a z mieczem nie będziesz przecież polować. A gdyby tak zabić człowieka ? Ich mięso jest pyszne, słodkie, takie jakie obiecywał ten pies Saruman. Splunąłeś na ziemię. Rozejrzałeś się dookoła. Na małym klonie siedział kruk z łysinką na głowie.
- Cóż za pokraka – pomyślałeś i podniósłszy kamień cisnąłeś nim w ptaka, a ten ugodzony pociskiem odleciał ze strasznym piskiem. – Teraz wybierać. Zakraść się do ludzkiej osady czy dalej ukrywać się w dziczy i jeść te świństwa ?
Noc zapadła, wymarzony czas na łowy,a więc ? [ tu wchodzisz ty ]
Zororuidron
Lasy to piękna rzecz, a jeszcze piękniej jest się nimi opiekować, pielęgnować je i dbać o nie. Przechadzając się po lesie usłyszałeś trzepot skrzydeł. Był to kruk Rodgar, twój stary przyjaciel. Codziennie przynosił ci wiadomości spoza lasu. Usiadł ci na ramieniu i gderliwym głosem rzekł :
- Witam Zororaiu...
-Zororuidron.
- Przepraszam, wiesz jak to jest, nie jestem w stanie wymówić tak długiego imienia. – powiedział Rodgar – Mam dziwną wieść. Wczoraj siedząc sobie na moim ulubionym klonie dostrzegłem dziwną postać. Była ona ubrana w zbroję, a przy pasie miała miecz. Gdy bacznie się jej przyjrzałem zrozumiałem, że nie jest to człowiek. Wtedy cisnął we mnie kamieniem, a teraz pozwolisz ? Nieco zgłodniałem – i kruk odleciał, a ty wróciłeś do swych obowiązków. Warto by się nad tym zastanowić. Może to goblin ? Ale późno się robi trzeba myśleć o jutrze ? Trzeba będzie przesadzić brzozy w inną ziemię bo tam jest im źle. [ tu wchodzisz ty ]
Buldurgun
-Wstawaj pokrako ! – wykrzyknąłeś kopiąc orka śpiącego na ziemi – Wstawać cherlaki ! Czas już nadszedł, wysyłają nas na wojnę.
Chodziłeś po brudnym orkowym namiocie zrobionym z niewyprawionych dobrze skór kopiąc orki i wrzeszcząc z całej siły. Po kilkunastu minutach ujrzałeś przed sobą kilkunastu orków uzbrojonych w drewniane pałki, pokraczne szable, halabardy , piki i różne inne śmieci. Niektórzy byli owinięci w brudne szmaty, inni w śmierdzące skóry, a jeszcze inni w stare, zniszczone zbroje.
-Wychodzić psy i do szeregu – krzyczałeś wymachując szablą.
Wyszliście na zewnątrz. Stały tam setki takich samych orków jak i tych których miałeś pod swą komendą. Byliście już poza Mordorem. Poza domem. To ten obrzydliwy Gondor ze swymi lasami i jeziorami. Zdecydowanie to nie może istnieć. W uszach brzmiał ci jeszcze rozkaz :
- Razem z resztą oddziału dołączycie do walk w Osgiliath.
Ruszyliście w byle-jakim szeregu w kierunku Białego Miasta. Po kilku godzinach przystanęliście, aby odetchnąć [ tu wchodzisz ty ]
Rindil
Wstałeś z drewnianego stołka. Znajdowałeś się na jednej ze strażniczych wież swego miasta Andrill. Słomiany dach jako-tako ochraniał cię przed padającym teraz śniegiem. Pierwsze promyki światła przebijały się do twojej komórki.
-Nuda – pomyślałeś – lepiej przejść się do karczmy na grzane piwo. Jeszce tylko raz rzucisz okiem. Nagle coś na dole się poruszyło i uciekło w cień sosnowego boru. Niewątpliwie to mógł być goblin. Trzeba o tym poinformować burmistrza. [ tu wchodzisz ty ]
Nacre
W małej chatce u podnóży gór Mglistych paliła się woskowa świeczka. Przy stole na którym stała owa świeca siedziała na drewnianym krześle elfka, a na dywanie obok leżała kasztanowa fretka. Elfka prawie, że zasypiała co chwila jednak budziło ją uderzenie pioruna. Na dworze szalała burza. Kobieta stwierdziła, że i tak nie zaśnie i spojrzała przez okno. Wielkie góry Mgliste jakby wczepiły się w ziemię swymi długimi palcami i nawet taka potężna nawałnica nie mogła ich ruszyć. [ tu wkraczasz ty ]
Nilscire
Zgubiłaś już trop. Nie ma co ich dalej śledzić. Trzeba wracać Lothlórien. Ostrzec królową. Jednak, nie misja musi zostać wykonana. Elfka myślała tak nad swymi dalszymi poczynaniami siedząc w mieszanym lesie. Niedaleko stąd znajduję się Rivendell. Może warto zasięgnąć rady Erlonda ? Powoli noc przerzedzała się. Nie będziesz tu chyba siedzieć do końca życia. Czas wybierać [ tu wkraczasz ty ]
Jeśli komuś coś nie pasuję proszę pisać na PW. Na pewno to zmienimy.
PS : SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !