Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-01-2008, 15:45   #47
Durendal
 
Reputacja: 1 Durendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputacjęDurendal ma wspaniałą reputację
Reyfu poluzował liny na których zwisała szalupa i powolutku opuścił ją w dół. PO chwili zakołysała sie na falach. Fenn otworzył swój plecak i wydobył dość spory rulon z grubego materiału. Kiedy go rozwinął okazało sie że to złożone razem kolczuga i przeszywanica. Przeszywkę od razu naciągnął na siebie, kolczugę tylko przygotował do szybkiego założenia i podwiesił do plecaka. Zakładanie na siebie takich ilości żelastwa kiedy ma sie w planach pływanie niedużą łódka z facetem który niedawno groził Ci bronią nie jest zbyt mądre. Ale fenn na wszelki wypadek wolał mieć ją pod ręka, Ci na plaży mogli nie być rozbitkami i mogli nie żywić do takowych przyjaznych uczuć. Na stwierdzenia łysego fenn zareagował lekko rozbawioną miną. Skomentował krótko:
-Ja rozumiem że większa ilość osób w grupie może Ci przeszkadzać bo nie weźmiesz wszystkich naraz na muszkę, bo ktoś będzie zawsze patrzył Ci na ręce, bo nie będziesz już "panem" sytuacji. Ale to o jedzeniu to kompletna bzdura. Pod nami jest ładownia z zapasami dla całej kilkudziesięcioosobowej wyprawy na kilka miesięcy i większość z tego się szybko nie zepsuje, jeśli sie sprężymy i zrobimy kilka kursów szalupą na statek to mamy zapewnione jedzenie na najmarniej miesiąc. Nie mówiąc o tym że większa grupa łatwiej coś upoluje.
Fenn zdjął z pleców kuszę, przydepnął strzemię i jednym płynnym ruchem całego ciała naciągnął cięciwę. Zawsze tak robił, wszelkie korby czy dźwignie przy jego sile byłyby tylko stratą czasu. Niezakładając jeszcze bełtu zarzucił kuszę na plecy, to samo zrobił z plecakiem. Popatrzył z namysłem na Apsu. Była kobietą i to wyraźnie zmęczoną kobietą, czy warto ryzykować że spadnie? Chyba nie. Podjąwszy decyzję Reyfu podszedł do dziewczyny i powiedział spokojnym głosem:
-Pani pozwoli.
Po czym objął ją prawym ramieniem w pasie i uniósł do góry. Lewą ręką chwycił zwisającą z pokładu line i szybko zsunął się po niej do szalupy. Postawił Apsu i z szerokim uśmiechem skwitował całą sytuację:
-Witamy na pokładzie i polecamy się na przyszłość.
Położył swój plecak na dnie łódki i zajął sie osadzaniem wioseł w dulkach.
 
__________________
Oj Toto to już chyba nie jest Kansas...
"Ideologia zawsze wynika z przyczyn osobistych, ja nie podaję wrogowi ręki chyba, że chcę mu połamać palce"
Durendal jest offline