"Taaaak. Ludzka krew. Ich soczyste mięso. Tego potrzebuje. Chociaż... Czy stary pryk Biała Ręka nie mówił, że jesteśmy po części ludźmi? Orki, gobliny... Tyle razy widziałem ich kanibalizm. Czy ja - dumny Uruk-Hai - mam być jak te ścierwa? Nie chcę się do tego zniżać. Nie... Czas z tym skończyć! Zostawiam całą przeszłość za sobą. Łącznie z rządzą krwi potęgowaną przez pradawną nicość..."
Pół ork wstał i rozglądnął się wokół. Potrzebuje coś zjeść. Zaczął iść w stronę najbliższej wioski, którą widział kilka dni temu. Kręcił się w kółko zmieniając miejsce przebywania, aby pozostać nieodkrytym. Po godzinie marszu znalazł strumyk. Zmoczył głowę i napełnił bukłak. Po kolejnym odstępie czasu znalazł wioskę. Teraz musi tylko znaleźć chlew. Świerza słonina napełni zaraz jego pusty brzuch. |