Wątek: [Sesja]JetBlack
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-01-2008, 08:10   #13
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
3 kategoria LoneStar… i zaraz potem niczym wyrok: Pana również zapraszam…

W moich myślach dźwięki przestają układać się w słowa, bełkotliwie mieszając się z kakofonią dźwięków. Jedyne jasne komunikaty wyświetlają się na źrenicy mojego prawego oka.
Krew dudni w skroni nadając złośliwy rytm moim własnym przemyśleniom wypalając w mym umyśle pytanie: skąd mógł się wziąć tu oficer LoneStar i dlaczego interesuję się barmanką i mną już? Junior nie mógł mnie przecież wsypać, z tego Trolla te głupie gliny nie mogłyby nic wyciągnąć nawet gdyby obierali go ze skóry tępym nożem… Może, więc Thunder, chyba nigdy mnie nie lubiła tak naprawdę…

Coś,- ktoś sporych gabarytów z chrzęstem metalu, przykuwa uwagę całego małego światka, który nagle utworzył się przy skrawku baru.
Oddycham z ulgą – przestali zajmować się przynajmniej na chwilę mną. Jednakże nowy zamieszany w biznes wcale mnie nie uspokaja.
Przelatujący w matrycy spam, skany i zainteresowanie funkcjonariuszką z dziwną rękawicą, o dziwo wytrącają mnie jeszcze bardziej z równowagi. Marzę tylko, by zatopić się w elektronicznym łonie sieci.
Nie chce tylko zepsuć sobie relacji ze Smileyem – chłop w końcu wyciągnął mnie też ostatnio z tych doków, po tym jak przysmażył mnie LOD. Co przypomina mi, że zaczynam chyba tracić refleks i opanowanie.

Z cichym brzękiem odbijającym się w mojej potylicy wraz ze słowami Elfki, na kontuarze ląduje klucz. Sprawy zdają się być wreszcie bardziej klarowne.
Opuszczam nieznacznie głowę wciąż mając nadzieję, że nie wystając wiele ponad pas mężczyzny w skórze, jestem po za zainteresowaniem funkcjonariuszki.
Widzę własną dłoń powoli sięgająca po klucz i słyszę własny głos:
Dziękuję, Pani, miłego wieczoru- jak na razie idzie nieźle.

W myślach wydaję już sobie komendę do ruszenia w stronę windy. Czasem zastanawiam się na ile bardziej realne od mojego Avatara jest moje krótkonogie ciało? Tak naprawdę oba są tylko lichym naczyniem na to coś, co składa się na moje jestestwo. Pytanie tylko brzmi czy mój mózg jest źródłem mnie i na ile bardziej związany jest z ciałem niż z matrycowym konstruktem…
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline