UÅ›miech. Wilki raczej siÄ™ nie uÅ›miechajÄ…, a jednak wiedziaÅ‚a co ten gest mimiczny oznacza i czujÄ…c napÅ‚ywajÄ…ce z nim uczucia, odwzajemniÅ‚a go. Może trochÄ™ zbyt lÄ™kliwie i niepewnie, ale byÅ‚ to z pewnoÅ›ciÄ… uÅ›miech. Tiba wzięła z dÅ‚oni Marka kartkÄ™ i przeczytaÅ‚a. Odsunęła siÄ™ odrobinÄ™, by Tomek i Trzeci mogli zobaczyć jej zawartość. Ta krótka notka byÅ‚a niejako znakiem od SkaczÄ…cego w Mrok co powinni uczynić. PrzybierajÄ…c na twarzy wyraz skupienia, kobieta przyjrzaÅ‚a siÄ™ z uwagÄ… sylwetce przewodnika. Jak zwykle pewny siebie, może nawet zbyt... niemniej trudno byÅ‚o wÄ…tpić, iż nie wiedziaÅ‚ co robi. - Zostawmy go. – odezwaÅ‚a siÄ™ w koÅ„cu, podnoszÄ…c wzrok na Marka, - Nigdy by nam nie wybaczyÅ‚, gdybyÅ›my go wyrwali z transu bezpodstawnie...
Na chwilÄ™ zamyÅ›liÅ‚a siÄ™, by potem zwrócić siÄ™ do stojÄ…cego dalej homida. - Tomku, potrzebujemy ciÄ™. ProszÄ™ postaraj siÄ™ uspokoić i obserwuj N’saklÄ™ czy nic zÅ‚ego mu siÄ™ nie dzieje. JeÅ›li coÅ› bÄ™dzie nie w porzÄ…dku, wtedy winniÅ›my dziaÅ‚ać. Sam SkaczÄ…cy to zrozumie...
Pojecie „zÅ‚ego” w Å›wiecie duchów byÅ‚o abstraktem, znów jednak zabrakÅ‚o Tibie wÅ‚aÅ›ciwych słów, miaÅ‚a wiÄ™c nadziejÄ™, że Garou jÄ… zrozumie.
Raz jeszcze spojrzaÅ‚a na kartkÄ™, jakby siÄ™ wahajÄ…c. Mimo późnej pory, można byÅ‚o dostrzec dość wyraźnie zarysowujÄ…ce siÄ™ na policzkach kobiety rumieÅ„ce. - Ja... nie bardzo radzÄ™ sobie z tymi... telefonami... – zwróciÅ‚a siÄ™ znów do Garou z plemienia Fianna – Czy mógÅ‚byÅ›... Marku?
Wyciagnęła w jego kierunku ręke z karteczką.
__________________ Konto zawieszone. |