Wątek: Trudna Sprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2008, 20:26   #26
Lotar
 
Lotar's Avatar
 
Reputacja: 1 Lotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwu
Nieznajomy stał przed Markiem. Tkwił w złowrogiej ciszy jakby żałując, że zabił Pięknego. Przez drewniane ściany więzienia zamiast fal było słychać krople deszczu, który napierał na drewno.
- Kim jesteś? - szepnął Hentrich do zakapturzonej postaci, do mordercy.
- Kim jestem? Jeśli chodzi o imię jestem Ashin. Lecz jeśli chodzi o zawód na pewno już wiecie kim jestem. Jestem skrytobójcą, chociaż wole gdy nazywa się mnie assassinem. Człowiek, którego zabiłem tak naprawdę nazywa się Herbert Grunt znany również pod pseudonimem „Garb”. Zabiłem go ze względów zawodowych. Drobny złodziej i sługa przywódcy gangu, którego jest członkiem. „Srebrne Trzewia” zajmują się rozprowadzaniem narkotyków, ale od pewnego czasu przejęły też rynek niewolniczy. Każdy kto chciał dostać jakiegoś niewolnika bądź gladiatora mógł kupić go u „Trzewi”. Powód skrytobójstwa jest prosty. Zlecenie od innego rywalizującego ze „Srebrnymi” gangu...
Ashin przerwał widząc kątem oka jak Lilawander wkroczy ku assassinowi. Elf szedł bardzo powoli i był trochę przygarbiony. Widać tylko na tyle swobody pozwalał mu łańcuch, którym mag nadal był skuty.
- Pozwolisz że się odkujemy? – Zapytał elf niepewnie skrytobójcy, nadal idąc w stronę Ashina.
- Zaczekaj! Zanim was uwolnię mam dla was propozycje. Dotyczy ona...
- I nastała taka niezręczna cisza. Tylko było czekać aż poleje się jucha. Ale może na tym zakończmy panie? Jakoś nie lubię jak się lepię i kleję do wszystkiego kiedy jestem upaprany we krwi. Szczególnie swojej, he he. Więc może byśmy tak poszli na dobre khazackie piwo? Albo naszego, krasnoludzkiego portera? – I znów ktoś przerwał skrytobójcy. Ashin spojrzał w stronę z której dobiegł głos. Tym razem osobą, która mu przeszkodziła był krasnolud Gordo.
- Dzięki za zaproszenie, ale mam ważniejsze plany na głowie, a w tych planach uwzględniam was. A więc...
Kiedy assassin gadał z innymi Mark porównał znaleziony klucz ze swoimi kajdanami. Znalezisko nie pasowało do zamka.
- Ej TY! Tak, tak. TY! Jak się wtrąciłeś już to dawaj tu w podskokach z kluczami i uwolnij mnie. Khem...znaczy się...ten...no....NAS. Właśnie uwolnij nas. W każdym bądź razie mnie i tego tu krasnoluda. No i ludzi może przy okazji. Ziarno jada możemy tu zostawić niech zdycha.
- Ziarno jad może mi się przydać bardziej niż ty. Możecie nie przeszkadzać i mnie wysłuchać?
Gdy zabójca zbierał się do objaśnienia swojego planu, Snorii naprężył mięsnie i próbował rozerwać łańcuchy. Siła krasnoluda wystarczyła by przerwać łańcuchy wiążące ręce, a łańcuchy na nogach zostały nadwyrężone na tyle by przerwać je jeśli naprze się na nie z taką samą siłą.
 
Lotar jest offline