Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-01-2008, 21:39   #61
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Sytuacja robiła się nieciekawa, z jednej strony okrutny Zły Wilk z drugiej trzy zdenerwowane i uzbrojone wieprzki. Trzeba było działać i to szybko…

Michaś patrzył jak po raz kolejny jak Ala, ta mała dziewczynka czyni istne cuda tworząc…atrapę świnki. Chłopak jednak nie był tak zachwycony pomysłem jak Kuba.–„Przedni pomysł, ale ma jedną istotną wadę.”


-Słuchajcie, tylko pomyśleliście, co będzie jak wilkowi naprawdę wieprzowina zbrzydnie? –zwrócił się do Alusi i, a może przede wszystkim do Kuby - Chyba nie zostanie tym jak to się mówi, jarorzem i nie zacznie grzybków w lesie zbierać. Przerzuci się na coś jadalnego a my właśnie jesteśmy tym czymś jadalnym…- ukradkiem zerkał na trzy knury, które wyraźnie były zmieszane rozwojem sytuacji i nie bardzo wiedziały, co robić. Starał się mówić szeptem tak, aby nic nie trafiło do świńskich uszu.

-Kuba jeszcze nam tego brakuje, żeby świnię podłapały ten pomysł i będziemy mieli poważne kłopoty. Nie ufam tej trójce, Alusiu to nie są te tsy świnki z bajki, możliwe, że są równie niebezpieczne jak Zły Wilk. - starał się wytłumaczyć ich sytuacje dziewczynce, choć to ona jak na razie ratowała ich z wszelkich opresji.

Chłopak wiercił się i kręcił na swoim wózku rozglądając się wokoło za czymś pomocnym. – Zaczekajcie z waszą sztuczną świnką, ja spróbuje rozejrzeć się czy nie ma stąd jakiegoś innego wyjścia. Jeśli nic nie znajdę to trzeba będzie wybudować katapultę żeby wystrzelić Alusiu twoją świnkę na drugą stronę muru i najlepiej nafaszerować ją czymś tak żeby wilk już więcej nikogo nie skrzywdził.- Ostatnie słowa skierował do Kuby, nie chciał przecież, żeby Ala zajmowała się truciem kogokolwiek nawet Złego Wilka.

Wiedział, że nie mieli czasu na przeszukiwanie domków świnek, więc postanowił, że skorzysta ze swojego skarbu. Przez chwilę zawahał się pamiętając uczucie okropnego bólu, jakie sprawiło mu skorzystanie z gogli pierwszy raz. –„Dam radę, co mi tam ból, muszę nas stąd wyciągnąć, w końcu do czegoś muszę się przydać” – dodał sobie otuchy, zgrzytając jednocześnie zębami ze zdenerwowania i szybkim ruchem nałożył magiczny przedmiot na głowę…
 
mataichi jest offline