Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 03-01-2008, 21:39   #61
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

Sytuacja robiła się nieciekawa, z jednej strony okrutny Zły Wilk z drugiej trzy zdenerwowane i uzbrojone wieprzki. Trzeba było działać i to szybko…

Michaś patrzył jak po raz kolejny jak Ala, ta mała dziewczynka czyni istne cuda tworząc…atrapę świnki. Chłopak jednak nie był tak zachwycony pomysłem jak Kuba.–„Przedni pomysł, ale ma jedną istotną wadę.”


-Słuchajcie, tylko pomyśleliście, co będzie jak wilkowi naprawdę wieprzowina zbrzydnie? –zwrócił się do Alusi i, a może przede wszystkim do Kuby - Chyba nie zostanie tym jak to się mówi, jarorzem i nie zacznie grzybków w lesie zbierać. Przerzuci się na coś jadalnego a my właśnie jesteśmy tym czymś jadalnym…- ukradkiem zerkał na trzy knury, które wyraźnie były zmieszane rozwojem sytuacji i nie bardzo wiedziały, co robić. Starał się mówić szeptem tak, aby nic nie trafiło do świńskich uszu.

-Kuba jeszcze nam tego brakuje, żeby świnię podłapały ten pomysł i będziemy mieli poważne kłopoty. Nie ufam tej trójce, Alusiu to nie są te tsy świnki z bajki, możliwe, że są równie niebezpieczne jak Zły Wilk. - starał się wytłumaczyć ich sytuacje dziewczynce, choć to ona jak na razie ratowała ich z wszelkich opresji.

Chłopak wiercił się i kręcił na swoim wózku rozglądając się wokoło za czymś pomocnym. – Zaczekajcie z waszą sztuczną świnką, ja spróbuje rozejrzeć się czy nie ma stąd jakiegoś innego wyjścia. Jeśli nic nie znajdę to trzeba będzie wybudować katapultę żeby wystrzelić Alusiu twoją świnkę na drugą stronę muru i najlepiej nafaszerować ją czymś tak żeby wilk już więcej nikogo nie skrzywdził.- Ostatnie słowa skierował do Kuby, nie chciał przecież, żeby Ala zajmowała się truciem kogokolwiek nawet Złego Wilka.

Wiedział, że nie mieli czasu na przeszukiwanie domków świnek, więc postanowił, że skorzysta ze swojego skarbu. Przez chwilę zawahał się pamiętając uczucie okropnego bólu, jakie sprawiło mu skorzystanie z gogli pierwszy raz. –„Dam radę, co mi tam ból, muszę nas stąd wyciągnąć, w końcu do czegoś muszę się przydać” – dodał sobie otuchy, zgrzytając jednocześnie zębami ze zdenerwowania i szybkim ruchem nałożył magiczny przedmiot na głowę…
 
mataichi jest offline  
Stary 05-01-2008, 11:46   #62
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś poczuł się wreszcie w swoim żywiole. Został przez trzy świnie uznany za przywódcę grupki, więc postanowił ciągnąć tą sytuację i możliwie dowiedzieć się jak najwięcej samemu wiele nie mówiąc. W czasie drogi do "chatek" nic nie mówił, starał się oddychać płytko - byle nie czuć smrodu knurów. Dopiero na polance odetchnął z ulgą ... Jaś popatrzył krytycznie na trzy chatki "nieźle, całkiem jak w jakim skansenie...".

Jaś nie spodziewał się jednak, że Wielki Zły Wilk zdoła tak szybko dotrzeć pod drzwi bunkra świń. Zlał go zimny pot, gdy przypomniał sobie co powiedział wilkołak - że po świnkach zajmie się nimi ... Na widok broni zdębiał doszczętnie, mimo tego starał się jakoś opanować sytuację:
- Spokojnie świnki, spokojnie. Tylko spokojnie. Nie ma potrzeby tak nerwowo z tą pukawką... Ten cały Wilk to wielki kłamca, blefuje i czaruje jak umie. Wie, że nie da sobie rady z Waszym bunkrem i z Wami to stara się nas skłócić. My także nie kochamy złego Wilka, chętnie byśmy się go jakoś pozbyli. Może jakby razem połączyć siły ... to kto wie? Jaś mimo przerażenia starał się nadrobić miną i mądralińską gadką.
W sumie poszło mu chyba tak sobie, knury przestały nerwowo celować do wszystkich w grupce.

Jaś po tym co powiedziały inne dzieci dodał:
- Możecie nam zaufać, my nie jadamy wieprzowiny jesteśmy wegetarianami - wcinamy zielone ... dodał z łobuzerską miną obliczoną na rozładowanie napięcia.
Jaś zdziwiony popatrzył na Alę konstruującą sztuczną świnkę z cegły, patyków i trawy ... nagle ogarnęło go jakiej deja vu .... kreskówka z DeDe i Dexterem w roli głównej oraz trzy świnki: świnka patyczek, świnka słomka i świnka cegiełka, potwór z Loch Ness i jeszcze coś tam ... zresztą nieważne. Pomysł niezły. Jaś szybko podbiegł wziął nieco słomy i patyków i wzorem Ali zbudował jeszcze dwie świnie. Jedną z patyczków, a drugą z drewna.


- Alu pomogłabyś mi z tymi świnkami? Skoro mamy nabrać wilka na te świnki to muszą być trzy, a nie jedna … Jaś popatrzył błagalnie na Alę, miał nadzieję, że mu pomoże …
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 05-01-2008, 12:55   #63
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Taaaak! – krzyknęła z entuzjazmem Alcia na propozycję Jasia, a wszyscy pozostali jak na komendę odpowiedzieli „Ciiiiii”.

Tego tylko brakowało, żeby wilk poznał ich plan z głosów, które do niego dochodziły.
Mała dziewczynka podeszła do starszego kolegi i przyglądając się krytycznie jego dziełu, powiedziała:

- Tam koło główki mozna dodać troske słomki i świnka będziecie prawdziwa.

Jaś wedle wskazania siedmiolatki wziął trochę tworzywa i zaczął „poprawiać” atrapy. To zadziwiające, ale naprawdę wierzył, że przy pomocy Alci mu się uda i... PACH! Kolejna świnka stanęła przed nimi jak żywa.

- A tej tseciej brakuje ogonka... – dziewczynka wskazała kolejną cegłę i cały proceder powtórzył się. PACH! Teraz mieli już 3 świnie!

Wyobraźnia dzieci miała naprawdę wielką moc, szczególnie gdy te działały razem. Kiedy dzieło było już gotowe, Alusia odwróciła się w stronę chłopca na wózku, który wyrażał swoje obawy. Pomysł z katapultą był bardzo fajny, lecz... świnki chyba nawet w tej dziwnej krainie nie latają. Poza tym mogłyby się roztrzaskać...

Ala zmarszczyła czółko i popatrzyła na Koteczka. Ten zakręcił się parę razy wokół własnej osi, po czym jak zajączek pokicał w stronę korytarza, którym dzieci przyszły. Dziewczynka rozpromieniła się.

- Mam pomysł! – krzyknęła euforycznie, lecz po karcących spojrzeniach zaraz sciszyła głos – Ustawmy stucne świnki w tym korytazu, co tu wesliśmy. Od strony wilka otwózmy dzwi, a psejście tutaj zamknijmy. W korytazu niech stoją świnki stucne i cekają. Powiemy wilkowi, ze one chcą się z nim dogadać. Prawdziwe świnki będą mogły podkładać głosy stąd, więc pan wilk się nie kapnie. Moze się dogadają dzięki temu i zapsyjaźnią, a jak pan wilk oszuka i będzie chciał świnki zjeść, to... psekona się, że nie są smacne i da im spokój! Fajnie, prawda?
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 08-01-2008, 00:39   #64
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział ósmy
W którym widać, iż współpraca popłaca.

Sowa opadała z sił. Z trudem szybowała raz wyżej , raz niżej. Skrzydełka coraz bardziej ciążyły, lecz zawzięcie leciała ku swemu celowi. Wreszcie przysiadła na parapecie pięknej willi i zastukała dzióbkiem w szybę. Po drugiej stronie stosunkowo młoda, wysoka kobieta spojrzała rozkojarzona w okno. Oczy miała podpuchnięte od ciągłego płaczu. Sówka zatrzepotała skrzydełkami i wzniosła się w powietrze, lecz na parapecie pozostała kartka papieru z nieporadnie nabazgranymi literkami:
„Drogie mamy! Jesteśmy w lesie i sie bawimy. Nie martfcie sie!”
Mama Piotrusia Czarnego otworzyła okno i sięgnęła z wahaniem po wygniecioną kartkę papieru. W tym samym czasie rodzice pozostałych dzieci w osłupieniu wczytywali się w słowa wypisane dziecięcym charakterem pisma. Mama Alusi wybuchła głośnym i rozpaczliwym płaczem.





***


Współpraca popłaca, jak mógłby rze jakiś samorodny wierszokleta. I dokładnie, dzieci zabrały się do roboty, a po chwili trzy świnki jak ze stosownej bajki stały na gęstej i soczyście zielonej trawie obok domków Trzech, Małych Świnek. Knury chrumkały wciąż niepewnie o pomocy, o tym, że gadających zwierząt się nie je i w tej swojej podejrzliwości podszytej służalczością były żałosne. Zarazem zignorowały propozycję Jasia, by wspólnie zwalczyć wilka. Świnka ze strzelbą tylko cofnęła się, by mieć bliżej do swej drewnianej chatki, a jej potwornie śmierdząca koleżanka trwożliwie obejrzała się na słomiany szałasik. Natomiast ta z najmilszym, wręcz słodkim głosem wpatrywała się dziwnie błyszczącymi ślepkami w dzieci, jakby chciała je… no właśnie, co? Jej oczka, małe czarne guziczki zapadłe wśród wałków tłuszczu i kępek szczeciny bez zmrużenia obserwowały poczynania dzieci. Tyle dobrego, że ta ze strzelbą odpowiedziała na pytanie Kuby:




- Tak, kwiik, chłopczyku, możemy zostawić uchylone drzwi, kwiik. A może lepiej wy je uchylicie, a my domków popilnujemy, kwiiiik?
Alusia nie dostrzegała świata wokół siebie. Całkowicie zajęła się wraz z Jasiem upiększaniem świnek. Taaak, ciężko było rzec, jaki cud tym zawiaduje. Jak to się dzieje, że patyczki zmieniają się w coś zupełnie innego.


Michaś zignorował igły wbijające się pod czaszką i rozglądał się wokół z rosnącym przerażeniem. Niemal wszystko było jednym wielkim oszustwem. Piękne słońce, błękit nieba, piękno świńskich chatek. A co było prawdą? Obskurny betonowy mur otaczający osadę, stary bunkier jako wejście. Chatki były rozpadającymi się, gnijącymi ruderami. Wszechobecny smród wyciskał z oczu łzy. Smród zgnilizny. Smród, który prowadził poza chatki. Chłopiec opanował nagłą chęć zerwania gogli z oczu. Opanował też chęć ucieczki. Gdzieś spoza bramy wilk wciąż nawoływał:


- Hej, nędzne knury! Zaraz tam wejdę! Wreszcie wejdę! I dmuchnę i chuchnę… I zeżrę was na śniadanie moje świninki!


Kuba poczuł lekkie drżenie kolan, ale nawet wtedy racjonalnie rozpatrywał wszelkie za i przeciw. Jedno jest pewno, w walce z tą bestią nie mieli absolutnie żadnych szans, ale z drugiej strony Trzy, Małe Świnki też wyglądały na silne, a w dodatku ich podejrzliwość mogła mieć smutne konsekwencje. Miał przyzwolenie świnek na otwarcie w stosownym czasie wrót, mieli trzy świnki. Jedno „ale”, żadna z nich nie wyglądała jak prawdziwe, żywe knury. Czy Wilk nabierze się na tę sztuczkę? A jeśli nie? Mają dać się pożreć jak barany? Tudzież świnki?


Piotruś Czarny na razie przypatrywał się temu wszystkiemu. Stał obok Misi i myślał. Coś mu wyraźnie mówiło. Nie, wrzeszczało pod czaszką, że Wilk jednak jest zły, a Świnki niewiele lepsze. Może to wpływ tej dziwnej krainy? Odwrócił się w stronę misi i poczuł się dziwnie. Dziwne niechęć pojawiła się w jego sercu, lecz szybko ją stłumił. Przecież ta ładna dziewczynka była tutaj póki co mu najbliższa. Skąd to dziwne uczucie, zwłaszcza, iż czuł się przez chwilę jakby nie był sobą, jakby coś kazało mu się zachować wbrew siebie. Dziewczynka nie dostrzegła jego dylematów. Zafascynowana wpatrywała się w pracę dzieci, kurczowo ściskając swoją owieczkę. Pluszowe zwierzątko trzęsło się całe i co chwilę pobekiwało ze strachu.


A od strony bramy dobiegł ich wielki huk. Wilk zaczynał przebijać się przez bramę.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu



Ostatnio edytowane przez kitsune : 08-01-2008 o 00:41.
kitsune jest offline  
Stary 11-01-2008, 13:16   #65
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Sytuacja robiła się coraz bardziej nerwowa. Piotruś myślał. Co chwila nawiedzały go jakieś dziwne odczucia: niechęć, odraza, lęk. Wszystkie te emocje i wrażenia kuły go od środka jakby chciały się wydostać na zewnątrz. Piotruś próbował stłumić i stłamsić w sobie te negatywne odruchy. Nagle zaczęło mu robić się gorąco, uszy zaczęły go swędzieć. Czuł, że myśli plączą mu się w głowie. Nerwowo wiercił się w miejscu, zerkając od czasu do czasu na Jasia i Alę zajętych tworzeniem sztucznych świnek.

- Mam pomysł!” – krzyknęła Ala i przedstawiła dzieciom to co wymyśliła jej mała główka.

Pomysł Ali był bardzo naiwny. Zapewne chciała dobrze i wykazała się dużą pomysłowością, podczas gdy inne, starsze dzieci stały oszołomione nie wiedząc, co czynić. Piotruś coraz bardziej zaczynał cenić małą Alę. Jej zaangażowanie i zapał był naprawdę do pozazdroszczenia. Niestety pomysł ze sztucznymi świnkami jest chyba zbyt naiwny by chytry wilk dał się na to nabrać.

Wilk co jakiś czas straszył i wykrzykiwał groźby pod adresem świnek:

- Hej, nędzne knury! Zaraz tam wejdę! Wreszcie wejdę! I dmuchnę i chuchnę… I zeżrę was na śniadanie moje świninki!”


Nogawki fioletowych spodni i czerwone glany chłopca były mocno wybrudzone i oblepione błotem. „Co za syf” – pomyślał Piotruś.

Dopiero teraz chłopiec dostrzegł wypełniony błotem i śmieciami olbrzymi basen, w którym z dużą pewnością trzy ohydne knury wylegiwały się w upalne dni. Kupa błota wymieszana z świńskimi odchodami wydzielała tak obrzydliwy odór, że ciężko było oddychać. Nic dziwnego, że żadne z dzieci nie kwapiło się podejść blisko tego obrzydliwie cuchnącego składowiska błota. Basen przypominał śmierdzące bajoro lub zatęchły gnojownik.

„No tak Woodstock i wielkie kąpiele błotne. – przyszło Piotrusiowi na myśl – ale w takim ohydnym, syfie i szlamie. A może dałoby się podtopić w tym szambie naszego prześladowcę.”

Piotruś zdawał sobie sprawę, że niebezpieczeństwo jest coraz bardziej realne i szukał w myślach jakiegoś rozwiązania tej trudnej sytuacji. Rozglądał się po osadzie świnek w poszukiwaniu czegoś co nadawałoby się do użycia przeciw wilkowi. W jednej z szop dostrzegło kilka starych wiader i jakieś mały stos szarych worków.

- Co to za worki? - Piotruś zapytał świnkę, która została wśród dzieci i przyglądała im się z dziwnym wyrazem ryjka.

- To nasz super genialny wynalazek. Magiczny cement. Jesteśmy wyłącznym producentem magicznego cementu na całe Ponure Krainy. Nie widzieliście naszych reklam. – oznajmiła dumnie świnka.

- Jakich reklam? – zdziwił się Piotruś.

- Super-cement produkowany przez naszą firmę Świnki Trzy spółka ZOO. Magiczny cement to cudowny wynalazek. Najsilniejszy środek spajający wszystko w ciągu mrugnięcia okiem. Wystarczy niewielka ilość super cementu i możecie skleić wszystko w jednej chwili. Z tej produkcji czerpiemy niemałe zyski i wystarcza na naszą skromną dietę – pochwaliła się świnia.

- Skleić wszystko? Jak to możliwe? – pytał dalej chłopak.

- Ano możliwe – odrzekła świnka - Strzeżemy receptury na wyrób magicznego cementu. Ale są tacy co chcą wykraść recepturę i nie zawahają się przed niczym – świnka zamilkła orientując się, że za dużo powiedziała.

Piotrusiowi nagle przyszło na myśl, że używając magicznego cementu, który działa jak klej, można unieruchomić wilka.

- Słyszeliście, co powiedziała świnka. – zwrócił się do dzieci. - Mam pomysł jak unieruchomić wilka. Polejemy go magicznym cementem i w ten sposób unieruchomimy go. Wtedy będziemy mogli z nim pogadać na naszych warunkach - zakomunikował Piotruś.

Od razu zaczął realizować swój pomysł. Pobiegł do szopy i zaczął rozcinać brzytwą szary worek. Chwycił dwa wiadra nasypał do każdego po trochu magicznego cementu i zaczął rozglądać się za wodą. Wody nigdzie nie mógł znaleźć. Już miał zrezygnować z pomysłu, kiedy przypomniał sobie o cuchnącym bajorze.

Niosąc ze sobą dwa wiadra Piotruś zbliżył się do cuchnącego gnojownik. Smród był okropny, szczypał w oczy i mącił zmysły. Piotruś nabrał jedno wiadro obrzydliwej wody z gnojownika. Napełniając drugie wiadro o mało nie wpadł do błotnego bajora pełnego szlamu i zielonkawej mazi. Wreszcie udało mu się napełnić wiadra i rozmieszać zawartość kawałkiem kija.

Piotruś z trudem niosąc dwa wiadra zbliżył się do reszty dzieci. Przy tej całej robocie upaprał się i zaczął śmierdzieć tak jak świnia. Jego filetowe spodnie nie były już tak fioletowe, ale poszarzały od kurzu i plam. Dzieci od razu poczuły smrodliwy zapach dziwnej substancji.

Piotruś postawił wiadra na ziemi i zaczął zawiązywać szalone, długie sznurówki, które plątały mu się pod nogami. Wiedział, że w razie niepowodzenia planu będzie musiał uciekać najszybciej jak potrafi. Jednak chłopiec był pewny i głęboko wierzył, że uda mu się powstrzymać i unieruchomić wilka przy pomocy dwu wiader cuchnącej mazi. A może to było jeszcze bardziej naiwne niż trzy sztuczne świnki.
 
Adr jest offline  
Stary 12-01-2008, 21:17   #66
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Ala nie bała się już wilka. Wierzyła w swój plan, który był według niej idealny z uwagi na to, że wszyscy mieli ocalić swoje życie, doprowadzając jedynie do tego, by wilk uwierzył, że świnki nie są smaczne.

Dziewczynka ze zdziwieniem zatem przyjęła poczynania Piotrusia z brodą, który wprowadzał w życie swój własny plan.
Początkowo zresztą była trochę nachmurzona z tego powodu, co eksponowała przez wydymanie policzków, jednak po chwili doszła do wniosku, że chyba warto mieć plan zapasowy... choć nie bardzo jeszcze wiedziała na czym miałby polegać. Nie wytrzymawszy, zapytała Piotrusia Czarnego:

- A jak chces wylać to na wilka? Psecies on jest taaaaki duzy!

Alcia wspięła się na paluszki i wyciągnęła ręce do góry, prezentując wzrost wilka. Wreszcie, stęknąwszy z wysiłku, wróciła do normalnej pozy i rozejrzała się wokół, by zobaczyć co inne dzieci myślą o całej sprawie.

Jej uwagę zwrócił Michaś, który... wyglądał nadzwyczaj śmiesznie w wielkich goglach. Już miała zachichotać, kiedy spostrzegła zdziwioną, jakby przestraszoną minę chłopca. Przekrzywiła główkę nie bardzo rozumiejąc co tak go wzburzyło. Na dodatek Koteczek podbiegł do wózka Michałka i zaczął się o niego ocierać, wyrażając tym swoją aprobatę. Aprobatę... no właśnie, czego?

- Michaś... – zagadała nieśmiało Alusia Coś cię boli?
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 14-01-2008, 19:01   #67
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Misia nie rozumiała dlaczego Piotruś nie chciał zabić Wilka, nie rozumiała jego punktu widzenia. Próbowała uspokoić zapłakaną Owieczkę (jakie to dziwne! w szpitalu to zawsze Dolly uspokajała Misię, żeby ta nie płakała i nie bała się kolejnych strasznych zabiegów) i jednocześnie przyglądała się poczynaniom innych dzieci. Skoro Piotrek nie chciał zabić Wilka, to jak to sobie dalej wyobrażał? Przecież to jasne jak Słońce, że Wilk jest zły i jak tylko nadarzy się okazja zje ich wszystkich zostawiając tylko obgryzione do czysta kosteczki. Może Piotr myślał, że będzie się dało z nim dogadać? Czyżby nie czytał bajek, nie wiedział jak to się skończy?

Kiedy chłopiec bez słowa zajął się przygotowywaniem dziwnej mazi, Misia odkryła nagle, że stoi sama, na uboczu, z dala od innych dzieci. Przyglądała się wspaniałym sztucznym świnkom, które praktycznie z niczego zrobiła Ala i jeszcze jeden chłopiec. Przyglądała się jak inni próbują coś zrobić, jakoś pomóc... i poczuła się bardzo niepotrzebna i bardzo samotna. Nawet Piotrek wolał sam mieszać kijem brudną wodę w wiadrze niż poprosić ją o pomoc. Znowu to samo dziwne uczucie - znowu Misia jest niepotrzebna, nieprzydatna... Zupełnie jak w szpitalu, zapomniana przez kolegów i koleżanki, zamieniona przez swoich rodziców na nowe, lepsze, zdrowsze dziecko...

Misia stała sztywno, z poważną miną, machinalnie głaszcząc Owieczkę. Podczas gdy dzieci próbowały walczyć z Wilkiem, ona walczyła sama z sobą, nie rozumiejąc co właściwie się z nią dzieje i dlaczego tak jest. Nie zauważając, że wystarczy podejść do dzieci i po prostu się do nich przyłączyć, aby być przydatną i pomocną. Nie wiedząc jeszcze, że przygnębienie i rozpacz, które zrodziły się w niej już w szpitalu, nie dadzą się tak łatwo pokonać nawet w magicznej krainie baśni...
 
Milly jest offline  
Stary 14-01-2008, 19:33   #68
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Kubę ogarniały coraz większe wątpliwości. Bał się, że plany związane z wykorzystaniem świnek nie powiodą się. I że jego niewiara w powodzenie planów dodatkowo zwiększy szansę niepowodzenia. Stał z przymkniętymi oczami i wmawiał własnej wyobraźni:
- Świnki są jak prawdziwe... Świnki są jak prawdziwe...
Co na sztuczne świnki niezbyt chciało podziałać...
Od tej wyczerpującej pracy oderwała go rozmowa Piotrka z Trzema Świnkami... I słowa o magicznym cemencie.
"On się chyba naoglądał filmów o mafii i chce wilkowi zafundować betonowe buciki" - nieco zaskoczona myśl przemknęła przez nieco zmęczone szare komórki Kuby. - "Nawet gdyby to się udało, to czy Wilk, który jest i Wielki, i Zły, dotrzyma słowa? Zostawimy go Świnkom na pamiątkę? W charakterze posągu?"
W dodatku Kuba nie bardzo wierzył w moc supercementu. I zastanawiał się, czy aby Świnki nie wpadną na pomysł, by zamiast siebie zaoferować wilkowi kilka małych, smacznych dzieci...
Co gorsza Alusia miała rację. Na wilka dwa małe wiaderka mogły nie starczyć. A wilk był nie dość że (jak mówiła jego nazwa) Wielki, ale w dodatku (o czym nikt nie raczył nikogo informować) szybki... Szybszy, niż ktokolwiek z nich.
- Jeśli z twego planu ma cokolwiek wyjść - powiedział do Piotrka - to powinniśmy polać wilka w chwili, gdy będzie się przeciskać przez bramę. Chyba że zbaranieje na widok Trzech Naszych Świnek i zamieni się w słup soli jak żona Lota. To by nam ułatwiło robotę.
- Albo... - spojrzał na Alusię - Może nasza mała księżniczka zamieni źdźbła słomy w super mocną pajęczynę. Lub też stworzy z kilku patyczków drzwi... Portal, takie specjalne przejście - wytłumaczył, na wypadek, gdyby dziewczynka nie znała tego słowa - do innego świata... Jak w "Lwie, czarownicy i starej szafie".
- Albo raczej do innego miejsca w tej Krainie Złej Baśni... - poprawił się uświadamiając sobie, że zwalanie komuś z innego świata WZW na głowę byłoby zwykłym świństwem.
Stał przez moment patrząc, jak Piotrek, który jeśli nie wyglądem, to przynajmniej zapachem upodobnił się do mieszkanek rezydencji, zawiązuje zbyt długie sznurówki.
"Alusia by z tego zrobiła lasso i złapała wilka" - uśmiechnął się po raz pierwszy od dłuższego czasu. - "A potem by było jak z jazdą na tygrysie" - dopowiedziała wyobraźnia, psując mu nieco humor.
Rozejrzał się dokoła usiłując się zorientować, co porabiają jedni, podczas gdy inni ciężko pracują. Przynajmniej umysłowo...
I w jego uszy wpadły słowa stojącej obok Michałka Alusi. A w oczy dość dziwny wyraz uzbrojonej w gogle twarzy chłopca.
- Mam niejasne wrażenie, Alu, że to nie jest ból ręki czy nogi - powiedział. - Wygląda raczej na to, że Michaś zobaczył ducha. Czy też inny tego typu koszmar.
- Michasiu - spytał - co cię tak zaskoczyło? Duch? Czy coś innego?
Czekając na odpowiedź chłopca powiedział na wpół żartobliwie:
- W każdym razie mam świetny pomysł, jak stąd uciec w razie konieczności. Spleciemy ze słomy dywanik i odlecimy... Mam nadzieję, że nikt nie ma lęku wysokości...
Rozejrzał się dokoła ciekaw, czy chociaż na czyichś ustach pojawi się uśmiech spowodowany tymi słowami. Gdy spojrzał na stojącą całkiem na uboczu Misię uśmiech znikł z jego twarzy jak wytarty gumką. Kuba szeroko otworzył oczy widząc szary, widmowy mur samotności, coraz wyższym i grubszym kręgiem otaczający dziewczynkę.
- Monisiu - powiedział cicho. - Co się dzieje?
- Choć do nas - dodał, ruszając w stronę dziewczynki.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 14-01-2008 o 19:48.
Kerm jest offline  
Stary 15-01-2008, 09:03   #69
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś był pewien obaw i nie bardzo wiedział co można by w tej sytuacji zrobić. Pomysł z super cementem był niezły, o ile Wielki Zły Wilk wlezie tam, gdzie ten cement jest.
- A może by tak coś na kształt wilczego dołu z tym cementem zrobić? zaproponował nieśmiało.
- Wilczy dół, to taka dziura w ziemi, której nie widać bo jest czymś zakryta, a czasem na wierzchu leży coś ciekawego, żeby się chciało tam wejść... Jaś intensywnie myślał, co objawiało się licznymi zmarszczkami na czole i lekkim jąkaniem się. Rozejrzał się po obejściu trzech świnek ... za chatką z patyków wystawało coś co wydawało się kawałkiem brezentu.
- Można by tą sadzawkę z cementem czymś lekkim nakryć i na to postawić nasze trzy sztuczne świnki - wabiki. Co wy na to?. Popatrzył na dzieci i trzy świnki czekając na ich reakcje.
Jaś trochę w duchu bał się, że tego super cementu może być za mało jak na wilka, że cement może nie być wcale taki super i wilk wcale tam nie utknie. No i sam nie miał pojęcia co mieliby zrobić z wilkiem po tym jak ewentualnie plan z cementem się uda. Zostawić go, czy jak?

Pomysł Kuby z pajęczyną wydawał się Jasiowi do kitu, ten z magicznym przejściem może i był niezły, ale nie wiedział czy Ala sama mogłaby zrobić coś takiego.
- A może byśmy wszyscy razem sobie wyobrazili, że Wielki Zły Wilk znika? Skoro Ala sama stworzyła świnkę, a moją niewielką pomocą dwie następne, to co moglibyśmy zrobić pracując razem? Jaś niewiele myśląc rzucił pomysł, który wydawał się mu całkiem dobry. "Wiara przenosi ponoć góry" pomyślał, popatrzył na inne dzieci i czekał na to co powiedzą.

Jaś rozglądając się po twarzach dzieci widział cienie mnóstwa pytań i wątpliwości jakie zapewne przemykały im w głowach. Przez dłuższą chwilę zatrzymał się patrząc na Monisię, poczuł dziwny impuls. Podszedł do niej i odezwał się:
- Cześć Monika, nie stój tu tak sama, chodź w grupie zawsze raźniej. Jak się nazywa Twoja owieczka? starał się nawiązać rozmowę z Monisią. Po chwili usłyszał głos Kuby Monisiu - powiedział cicho. - Co się dzieje? Choć do nas.

Jaś przypomniał sobie powiedzenie niedawno zmarłego dziadka "Kupą mości panowie, kupy nikt nie ruszy", dziadek miał rację. Razem są mocni, a osobo jak źdźbła trawy.
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 16-01-2008, 00:37   #70
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział dziewiąty
W którym wilk wkracza do osady trzech świnek…


Huk narastał. Jakby Wielki, Zły Wilk z furią uderzał we wrota raz po raz. Widocznie pułapki w żaden sposób go nie osłabiły. Słyszeli, jak pęka gruba stal, jak poddaje się brutalnemu atakowi Wilkołaka z głośnym jękiem rozdzieranego metalu. Trzy Świnki zbily się w gromadkę, strzelba w raciczkach środkowego knurka wyraźnie drżała. Prosiaki bały się straszliwie, a odór strachu wyraźnie czuło każde z dzieci:


- Kwiiiik, kwiiiik, zróbcie coś!!! Zróbcie! – Wykrzyknęła opasła świnka o pustych oczach i pognała w stronę chatek. Chwilę później zaryglowała się w słomianym domostwie.

- On nas zeżre, błaaagam, błaaagaaaam… Pomóżcie, chruuum chrum. – Druga świnka zarzuciła strzelbę na plecy i na czterech nogach pobiegła do swego domku z drewna. Chwilę później dzieci usłyszały trzaska zamykanych drzwi.


Ostatnia świnka, w miarę szczupla o chytrym wyraźnie ryjka, rzuciła na odchodne:

- Pamiętajcie, ze to my znamy ciąg dalszy przepowiedni. Tylko my, kwiiiiiin!!!
A potem zabarykadowała się w murowanej chatce.


Tymczasem Michaś zsunął gogle z oczu. W glowie kolejna szpila bólu, kazała zamknąć mu oczy. Smród nie znikał, won zgnilizny docierał doń gdzieś zza chatek, w których właśnie zniknęły Trzy Małe Świnki. Jak przez mgłę usłyszał pytania Ali i Kuby.


Kuba w głębokim szoku patrzył na świnki stworzone przez Alusię i Jasia. One… One nagle ożyły! Krzątały się po trawie, ryjąc w ziemi krótkimi, pociesznymi pyszczkami. Chrumkały i kwiczały bardzo radośnie, jakby nie słysząc, że gdzieś niedaleko pęka stalowa brama pod ciosami potwornego wilczyska.


Piotruś spojrzał z triumfem na dzieło swoich rąk. Szybkoschnący klej, wycyganiony od świnek, a może stworzony siłą Wyobraźni, wyglądał tak jak chyba powinien. Poczuł teraz strach, co jeśli nie zdąży? Bestia wygląda na taką, która bez problemu mogłaby go zjeść na dwa kęsy. Brrrrr… Wtedy dostrzegł trzy, stworzone chwilę wcześniej świnki. One ożyły!


Misia usłyszała jak Kuba i Jaś ją wołają. Co zrobić? Zostać i dalej się boczyć, być sama, z dala od pozostałych dzieci? Podejść do nich? Owieczka spojrzała na nią szklistymi oczkami i zameczała cichutko.


W tej samej chwili ich uszu dobiegł ostateczny trzask, to pękł zamek we wrotach do osady świnek. Wilka powstrzymywała od wdarcia się do środka już tylko wewnętrzna zasuwa zamykana i otwierana wielkim kołem zamontowanym na płycie wrót. Ale i ona niebezpiecznie trzeszczała. Wilk wciąż warczał i wył:
- Auuuuuu, moje świninki!!!! Idę po was, jestem już blisko!!! Zostaną po was tylko raciczki!!!! A po was drogie dzieciaczki nic nie zostanie!!!!


Mieli góra kilkanaście minut nim Wielki, Zły Wilk wedrze się do środka.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172