Albrecht spokojnie siedział na swoim miejscu przy ścianie, przykuty nadal łancuchami. Nie starał się nakłonić assasina by go odkuł. Wiedział, że to nic nie pomoże, a ich wybawca szybko może się zamienić w oprawcę. Usłyszał nazwę gangu "Srebrne trzewie". Zdawało mu się, że już gdzieś słyszał tą nazwę. W końcu mieszka juz w tym mieście kilkanaście lat ( rzut na inteligencje). Spojrzał jeszcze raz w stronę trupa i powiedział do siebie w myślach. Trzeba było być milszym. Teraz to już Morr se z tobą potańcuje
__________________ you will never walk alone |