Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2008, 17:50   #65
Kokesz
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Louis obejrzał się za siebie, gdy usłyszał kroki za sobą. Widząc, że to Raziel i Justicar dogonili go, odwrócił się z powrotem i ruszył szybkim krokiem ulicą. Szukanie Barrego wydawało mu się stratą czasu, który w ich sytuacji wydawał się bardzo cenny. Rozglądając się dookoła wypatrując towarzysza, zastanawiał się czy wszyscy mieszkańcy tego kraju są tacy jak Barry, znikają bez słowa nie zważając na innych. Oczywiście wiedział, że ludzie są różni, ale zwiedził kilka bretońskich księstw i wiedział, że ludność każdego miała specyficzne cechy, wynikające jak mniemał z różnych regionalnych zwyczajów. Tak samo ten dziwny zwyczaj "znikania" mógł być normalnością w tym dziwnym kraju, gdzie za boga uznają jakiegoś człowieka, który już dawno nie żyje.

- Nigdzie nie ma tego pijaka - odezwał się do towarzyszy. - Czy wy w tym kraju zawsze tak znikacie? - zapytał oburzony. - Jak można tak się oddalić nic nie mówiąc innym, jeśli się wie, że mamy wspólny cel? Przynajmniej wiemy miej więcej, gdzie się udała reszta.

Miasto wydawało się wyludnione. Nie bywał zbyt często w miastach, ponieważ dla niego i jego kamratów były to miejsca zbyt niebezpieczne, ale wydawało mu się, iż ulice o tej porze powinny być pełne ludzi. W pewnym momencie doszły do niego odgłosy jakiegoś gwaru, dobiegające z końca jakiejś ścieżki znajdującej się pomiędzy kamienicami.

- Może tam jest? - zapytał wskazując przesmyk między budynkami i nie czekając na odpowiedź ruszył między kamienice.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline