Wątek: Trudna Sprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2008, 17:52   #32
Lotar
 
Lotar's Avatar
 
Reputacja: 1 Lotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwuLotar jest godny podziwu
Smile

Deszcz rozpadał się na dobre. Krople stukał w ściany więzienia z takim impetem jakby zamierzały rozerwać drewno. Zrobiło się bardzo zimno.
- Świetnie krasnoludzie. Udało ci się wyrwać. Wkrótce będziesz mógł pójść. Tylko mnie wysłuchaj. Zresztą nie masz wyboru i tak jesteś przykuty do ściany. – Powiedział Ashin.
W Snoriim aż się gotowało chciał się jak najszybciej wyrwać z tego mamra. Z wściekłością niedźwiedzia porozrywał łańcuchy na nogach i ten, który łączył się ze ścianą. Zaskoczony skrytobójca trzymał w pogotowiu swój nóż. Nie to nie był nóż. Wszyscy więźniowie z przerażeniem stwierdzili, że nieznajomy nie ma serdecznego palca. Tam gdzie palec powinien się zaczynać czyli w kłykciu była dziura. Z dziury wystawało ostrze.
Widząc, że wszyscy zwrócili uwagę na jego nietypowy gadżet, assassin powiedział:
- Taką cenę płaci każdy skrytobójca, który chce wybić się wyżej, niż zwykły zabójca. Dzięki takiemu urządzeniu mogę mieć broń wszędzie. Widząc tą dziurę strażnik nie domyśli się że chowa ona śmiertelne narzędzie mordu. Mechanizm tego cacka jest prosty. Kiedy mam zaciśniętą pięść ostrze wysuwa się kiedy otwartą, pozostaję w ukryciu. Dziura wewnątrz jest okuta żelazem. To dlatego żeby chronić mój organizm przed zakażeniem. Ostrze umoczone w krwi lub truciźnie, które później dotyka mojego „wnętrza” mogło by zrobić zakażenie i zabić mnie. – Wytłumaczył zwięźle assassin. – Dlatego krasnoludzie bądź spokojny. Nic ci nie zrobię jeśli ty nie będziesz chciał czegoś zrobić mi. A tak na marginesie to nie jesteś w Middenheim. No więc plan polega na tym...
- No i patrz! To może szanowny pan uwolni nas teraz? Trochę zaufania panie Ashin. Porozmawiamy, ale milej będzie bez tego żelastwa na rękach. Kolega już i tak jest wolny, więc co to za różnica jeśli i my sie pozbędziemy kajdan? – Powiedział Gordo.
- Właśnie panie, winni Ci jesteśmy przysługę. Pod warunkiem, oczywiście, że nas uwolnisz. W zamian za to oferuję Ci moją pomoc, oddam przysługę za przysługę. Potem rozejdziemy się w swoje strony. Assassin? Czy to nie jest z Bretońskiego? Tak czy siak proszę Cię o uwolnienie mnie z więzów. Mam chyba coś, co może się przydać w tej dziurze. I dziękuję za zabicie tego typa. Miałem wrażenie, że zaraz na niego zwymiotuję, tak wyglądał. Twoja opowieść brzmi co najmniej dziwnie. Ze względu na Twoją przynależność do organizacji nie przekażę tych informacji straży, chociaż jestem jednym z jej członków. Zapewniam Cię jednak, że jestem godzien zaufania. A teraz... Mark nie dokończył zdania, stukając kajdanami w jego stronę. Starał się go przekonać, że można mu zaufać.
- Ech. Assassin to słowo z dalekiego Kataju, a poza tym to źle to wymawiasz mówi się assassin a nie assasin. Nie próbuj mnie oszukiwać i czarować tymi swoimi bajkami. Garb się na to nabrał ja nie. Nie jesteś strażnikiem wiem kim jesteś, ale być może nie chcesz tego mówić przy innych. Powiem tylko tyle że jesteś teraz na zwolnieniu. Co takiego masz? Jednak chyba muszę was uwolnić bo nie pozwolicie mi nic powiedzieć.
Assassin podszedł do ciała człowieczka z którego gardła nadal lała się krew i obszukał go. Znalazł skórzany bukłak napełniony jakąś cieczą, nóż który miał odciąć przyrodzenie Hentricha i klucz.
- Jak to ten klucz to się odkuj i daj innym tylko bez żadnych sztuczek. - Ashin podszedł do Marka i dał mu klucz. – Więc moja propozycja jest taka. Jestem członkiem Gildii Skrytobójców, która niedawno zawiązała koalicję z Gildią Złodziei tworząc Klan Nocy. Połączenie gildii przyniosło obu gildią korzyści. Podczas gdy skrytobójca zabija cel, złodzieje mogą okradać zabijanego. Lecz kilka dni temu jeden ze złodziei, prawdziwy mistrz w tej sztuce dostał zlecenie wykradnięcia klejnotów Haksburgów które znajdowały się w Muzeum Historii Marienburga. Złodziej imieniem Skalder wykonał robotę, ale zbiegł ze zdobyczą zdradzając Klan Nocy. Teraz wszyscy członkowie Klanu szukają zdrajcy. Także ja. Nasi ludzie zostali wysłani do pilnowania dróg i portów. Odcięliśmy tym posunięciem drogi ucieczki zdrajcy. Nie wyjedzie ani nie wypłynie z Marienburga niezauważony więc pozostało nam tylko szukać go w mieście. Skalder to profesjonalista. Z jego ręki ginie wielu ludzi, którzy mieli go schwytać. Ja nie chcę do nich dołączyć, ale chce też zgarnąć nagrodę za jego głowę. Dlatego potrzebna mi ekipa. Czyli wy. Wybrałem was spośród tłumów. Znam waszą historię dzięki detektywom i szpiegom Klanu Nocy. Jednak ubiegli mnie Srebrne Trzewia. Było to dla mnie dziwne, że porwali tych samych ludzi których ja chciałem zwerbować. Ale nie namyślając się długą przyszedłem tutaj. Moja propozycja brzmi: Pomóżcie mi złapać Skaldera, a każdy dostanie swoją dolę z nagrody.
 

Ostatnio edytowane przez Lotar : 05-01-2008 o 18:41.
Lotar jest offline