Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2008, 21:42   #54
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Sonia/Blanka/Kasia

Cygan syczał z bólu i zwijał się na asfalcie, ale zdając sobie sprawę, że jest bez szans przy trójce kobiet nie stawiał oporu. W końcu dwie lufy pistoletów wymierzonych w głowę to wystarczający argument, aby kogoś zmusić do posłuszeństwa. Cygan spróbował jedynie krzyczeć prawdopodobnie po rosyjsku, ale szybka reakcja Sonii i kopniak w krwawiącą ranę ostatecznie pozbawił natręta resztek złudzeń, co do sytuacji, w jakiej się znalazł.

Nogi napastnika jednak pozostały nieskrępowane, musiały przecież jak najszybciej przetransportować go do samochodu Sonii a dźwiganie sporego faceta nawet dla trzech kobiet nie było łatwym zadaniem. Zanim nadchodząca parka zdołała coś więcej zauważyć cała czwórka była już w środku. Chłopak bezczelnie gapił się na dekolt roześmianej dziewczyn nie starając się nawet z tym kryć, obojga widać mało obchodziło otoczenie i dopiero, kiedy dziewczyna zauważyła plamę krwi na drodze szepnęła chłopakowi parę słów do ucha i przyspieszyli nagle kroku.

Propozycja Blanki, żeby spotkać się u Sonii w mieszkaniu z jedne strony była dobra z drugiej niosła ze sobą niebezpieczeństwo. I tak musiały, choć na chwile zahaczyć o to miejsce i sprawdzić, co też wyprawia ten stuknięty ksiądz. Podczas gdy dwie pozostałe dziewczyny trzymały na muszce Cygana, Sonia najkrótszą drogą dowiozła ich pod swój blok leżący jakieś niecałe 100 metrów dalej. Ranny krzywił się z bólu ale nie powiedział już ani słowa, rana nogi nie wyglądała najlepiej, ale kogo to obchodziło. Kobiety nie dopuszczały do siebie tych myśli ale w końcu i tak tego chłopaka czekało tylko jedno, wiedział już za dużo żeby mogły go wypuścić.

Wszyscy w samochodzie przeżyli szok łącznie z zakładnikiem, gdy zobaczyli Jerzego trzymającego w swoich ramionach ciało jakiegoś młodego człowieka a zaraz obok leżała nieruchoma blondynka. Ksiądz był najwyraźniej w szoku gdyż dopiero po chwili podniósł wzrok i rozpoznał znajomy samochód.

- Sylwia? – Zakładnik, jedynie wyszeptał imię kobiety z wyraźnym wschodnim akcentem i zaczął wydzierać się po rosyjsku na swoje „niedoszłe cele.”

Co tu się do cholery wydarzyło?


Kobiety nie miały jednak tego luksusu, żeby dłużej się nad tym zastanawiać, usłyszały kilkanaście metrów za nimi pisk kobiety, która już zauważyła pozostałości po strzelaninie, ale nie była odosobnionym przypadkiem. Kilka osób z balkonów już przyglądało się teraz scenie, jaka trwała na jednym z nowohuckich osiedli.
 
mataichi jest offline