Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2008, 14:33   #16
Chrapek
 
Chrapek's Avatar
 
Reputacja: 1 Chrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłość
CIC

- Wyjście z doku zakończone, jesteśmy w bezpiecznej odległości od stoczni, sir - Selin szybkim krokiem podbiegł do stołu taktycznego. Pochylił się nad nim zaznaczając na mapie planowany skok.
- Wyznaczyłem skok do kwadrantu H36, sir - zwrócił się do komandora - To spokojny sektor, i co najważniejsze - przeważnie pusty. Nikt nie powinien nam przeszkadzać w testach.
- Koordynaty skoku wyliczone, sir - zwrócił się do Selina oficer nawigacyjny.
Taktyczny podszedł do konsoli nawigacyjnej i umieścił w niej klucz.
- Skok za 3... 2... 1... Skok!

Przestrzeń skurczyła się i rozszerzyła, tak jak gdyby była z gumy. Selin patrzył uważnie na dane wyświetlające koordynaty skoku. Wszyscy byli pochłonięci swoimi zadaniami. Nikt nawet nie myślał o tym, że sześć pokładów niżej, biedny szef Jansen puszcza właśnie dorodnego pawia. Cóż, nie każdy ma w sobie wrodzoną odporność. Szczególnie gdy jego flaki zostają rozciągane i składane do kupy jak na szalonej karuzeli.

- Kontakt na draedis'ie! - krzyknął Selin. Na draedis'ie zrobiło się dosyć gęsto - Wykrywam kolonialne transpondery - uspokoił zaraz sytuację. I rzeczywiśćie, załoga po chwili usłyszała "intruzów" z głośników.
- Tu Battlestar Acropolis do Battlestar Athena, mówi komandor Hatch - odezwał się z głośników krzepki głos - Słyszałem że wreszcie ruszyliście tyłek z doku, ha, ha!
Taktyczny skrzywił się lekko. Nie przepadał za takim spoufalaniem się,szczególnie kiedy to on dysponował przewagą bojową.
- Co powiecie na mały sparing? - kontynuował Hatch - Tacy duzi chłopcy jak Wy, z pewnością nie boją się nas, robaczków... Odprowadzimy tylko konwój do punktu skokowego i jesteśmy do Waszej dyspozycji.
- Sir, możemy przestawić broń w Viper'ach na amunicję ćwiczebną. A poza tym Acropolis to przestarzała jednostka, mająca na pokładzie równie przestarzałe Viper'y. Niedługo pójdą na żyletki, ale zanim pójdą... Moglibyśmy nauczyć ich trochę szacunku - Selin uśmiechnął się.

Hangar

Kapitan Aranil zszedł go głównego hangaru. Idąc usłyszał rozmowę dwóch pilotów patrzących się na wasz nowy nabytek.
- Ładny, co?
- Ładny... Też mi coś. Słyszałeś ilu ludzi zginęło testując to gówno?
- No co Ty gadasz!
- Kuzyn mojego ojca, jest sekretarzem w admiralicji... - pilot zniżył głos do szeptu - Mówi że stracili już na tym cwierć eskadry. Lecisz, lecisz a tu ci nagle skrzydła odpadają!.. Mówię Ci, stary, nie chciałbym być w skórze tego, kogo kapitan zmusi żeby tym latać.

Aranil dotarł w końcu do Jansena stojącego przy prototypowym Viper'ze. Szef wyglądał jeszcze dosyć blado, ale trzymał się nieźle - jak na Jansena. No, i - dodatkowy bonus - przestał bluzgać. Przynajmniej chwilowo.
- Sir - zasalutował - Vipery gotowe do akcji. Ten też - wskazał głową na prototyp - Wprawdzie wygląda na to, że ma gówniano zamontowane skrzydła, ale jeżeli nie będzie pan szalał, to nic złego nie powinno się wydarzyć...
 
__________________
There was a time when I liked a good riot. Put on some heavy old street clothes that could stand a bit of sidewalk-scraping, infect myself with something good and contageous, then go out and stamp on some cops. It was great, being nine years old.

Ostatnio edytowane przez Chrapek : 06-01-2008 o 16:38.
Chrapek jest offline