Elf poczuł, że wraca do sił poszedł po worek po czym wyjmując zeń swoje rzeczy – łuk ze strzałami, miecz oraz księgę wraz z torbą, podał worek najbliższemu człowiekowi. Nie chciał przy tym dyskryminować krasnali, ale wolał się też do nich nie zbliżać. Szczególnie ten jeden wykazywał jakieś mordercze skłonności – elf spojrzał w stronę
Rdzawej Pięści upewniając się, że ten nie wbija mu właśnie toporu w trzewia.
- Jeśli jest dobrym złodziejem, to znaczy fachowcem w tym co robi, to rysopis może być już dawno nieaktualny. Najtrudniej zmienić kształt głowy i kolor oczu i to najmocniej zapamiętajcie. Nie zdziwiłbym się gdyby nosił już brodę i długie włosy. Jeśli mamy wyjść to mogę prowadzić, ale rzucę wcześniej zaklęcie, aby przeciwnik nie wykrył mnie tak łatwo – mówił to szczególnie w stronę krasnoludów, aby jego magikowania nie przyjęli jako aktu agresji.
Cień zaczął ogarniać czarodzieja w miarę jak splatał nalbliższy wiatr Ulgu - magi którą się posługiwał. Cienie wokół czarodzieja zaczęły falować i zbliżać się doń otaczając całe jego ciało. Nikt nawet nie zwracał na to specjalnej uwagi, gdyż jakiekolwiek zainteresowanie się magiem wymagało obecnie niezłomnej woli.
- Darean filies Ast uminatis ! – wypowiedział magiczną formułę okrywając się czarem Incognito (splatanie magii - k100, 3 kości na moc k10 , zużywam składnik – garść metalu z kajdan, co powoduje ich efektywne zniknięcie, następnym razem tak się będę uwalniał z więzów
Gdy tylko Lilawander przypasał całość ekwipunku ruszył w stronę tunelu. Jego elfie oczy umożliwiały mu widzenie w ciemności, mimo to zabrał ze sobą źródło światła które świeciło w tym pokoju. Chroniony zaklęciem odważnie posuwał się naprzód wiedząc jak ciężko teraz jest zwrócić na niego jakąkolwiek uwage.