- Gdzie podróżuję? Przed siebie. Jestem wiedźminem ....
- Wyście wiedźminem, mości panie?
Zdziwienie nie dodawało powagi krasnej, chłopskiej, Bolkowej twarzy. Wzrok podniósł, w ślipia wiedźmakowi spojrzał i wnet trwoga go obeszła. Złote, kocie oczy drapieżnie na niego błyskały. O wiedźmakach się nasłuchał, oj nasłuchał. Pierwszy raz takowego spotykał i choć ów nie wydawał się tak diabelski jako go w bajaniach piszą, jednak mości Stusan stał się nagle jakby groźniejszy, mniej ludzki... Jak wilk w skórze owczej... Bolko skrzywił się, już splunąć przez lewe ramie zamierzał, ale w tym samym momencie tatulo przed oczami mu stanął. "Pamiętaj synu, po pozorach ludzi nie oceniaj, bo niezacne to, a nawet niemądre." Tatulo łeb miał na karku. Zresztą, jego też z domostwa za młodu wypędzili, pomiotem diabłów zwąc. Nawet i o Bolku w sąsiednich wioskach opowieści niegodne krążą. Nie jednemu raptusowi cieśla łepek rozbić musiał w samoobronie. - Olaboga, panie wiedźmin. I wyście naprawdę tacy jak o was gadają? Że uczuć nie macie, dzieci porywacie i chutliwi co niemiara? Bo jak tak na was patrze, to prawie z was człowiek! Napewno bardziej niż te elfy... Pamiętam, jak razu pewnego komando Wiewiórcze na dom mój napadło. W małej sile przyszli i wejść się do środka bali, po tym jak żem puknął jednego. Wejść nie mogli, to ogień mi niecponie podłożyli i chałupka z dymem poszłaa!
Przejęty własną historią zamachał ręką jak wiosłem. - Tatko zawsze powtarzał, że nie wszystko jest takie jak o tym mówią, więc może i o was to kłamstwa? Może to być! Mnie samego niektórzy za potwora biorą i kamieniami rzucają... Takie to życie...
Z zamyśleniem pokiwał głową. - No a co do tych rabusiów, to tatko zawsze powtarzał, ze ludzie dobrzy są z natury, tylko nieszczęścia wielkie ich ranią i na drogą złą sprowadzają. Ci już dostali za swoje, nikomu krzywdy nie zrobią. Jak mógłbym pozwolić, żeby ich wilcy rozwlekli... Przeto to też ludzie. Źli, ale ludzie!
To mówiąc ruszył ciała z gościńca ściągać. - To jak tam, panie wiedźmin? Wy dobrzy ludzie? Bezpiecznym przy was, krzywdy nie zrobicie?
Kucnął, zza pasa małą siekierkę wyciągnął i wspomagając się nią kopać w ziemi zaczął.
__________________ "To bez znaczenia, czy wygrasz, czy przegrasz, tak długo jak będzie to WYGLĄDAŁO naprawde fajnie"- Kpt. Scundrel. OotS |