Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-01-2008, 19:24   #117
mataichi
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Karol Lipiński

Oferta Archonta wydała się wielce kusząca Karolowi, który już dawno nie był na żadnym dobrym koncercie a ze słów Antoine’a wszystko wskazywało, że właśnie taki się zapowiadał. Ucieszony wampir uśmiechnął się do rozmówcy, lekko skłonił głowę w wyrazie uznania i już swoim naturalnym głosem odpowiedział.

- Z wielką przyjemnością skorzystam z pańskiej propozycji o ile ważniejsze sprawy mi w tym nie przeszkodzą, choć uważam, że dzisiejsza muzyka nie brzmi tak samo, jak kiedyś. Nie rodzą się wielcy muzycy zdolni stworzyć coś oryginalnego i niepowtarzalnego w skutek, czego słyszę od wielu lat w kółko te same utwory coś okropnego p…- widząc, że jednak większość zebranych poza Archontem nie podziela jego pasji, przerwał w połowie zdania i zaśmiał się sam z siebie. – Do mam nadzieje rychłego zobaczenia, może wtedy będziemy mogli nieco dłużej porozmawiać o muzyce.

Kiedy w końcu w salce zastali sami członkowie rady Lipiński myślał, że uda się w końcu spokojnie przeprowadzić jakąś rzeczową rozmowę. Mylił się i tym razem, rozkrzyczani Malkavianie wrócili i wszystko wskazywało na to, iż narada będzie musiała zostać przynajmniej odłożona w czasie.

- Powinniśmy sprawdzić, co też wyprawiają Ci wariaci, zostawiam to w kwestii panów – tutaj spojrzał wymownie na Briana, któremu ufał z całego grona najbardziej – Ja tymczasem muszę się zająć względami bezpieczeństwa tak, aby już żadni niepożądani goście bez naszej wiedzy nie raczyli się pojawić.

Beethoven, mały gryzoń wspiął się na swojego pana i zbliżył swój pyszczek do jego ucha, aby z jeszcze jednej rzeczy zdać mu raport.
- W garażu tak? Nie spodziewałem się, że w promieniu kilometra jakiś gryzoń się uchował. – Powiedział do siebie pod nosem i zabierając ze sobą dwójkę podopiecznych wyszedł z pomieszczenia, kierując się kierunku samochodu prawnika gdzie też miał nadzieje zastać Księcia. Był tam nie inaczej, Nosferatu jednak odczekał jak rozmowa z Sorre dobiegnie końca, wtedy dopiero wyszedł z mroku pomieszczenia i wyrósł niespodziewanie przed Księciem.

- Książe raczy wybaczyć, ale jest jeszcze jedna drobna rzecz, o którą muszę pana prosić. Proszę przemówić Malkavianom - swoim podanym do rozsądku i przekonać ich żeby zostawili gryzonie w spokoju inaczej cały pomysł ze szczurzą siatką wywiadowczą spełznie na niczym. Wiem, że dla pana do drobnostka w końcu ma pan na nich dobry wpływ już widać, że zachowują się nieco normalniej. Aha i proszę zrobić to jak najszybciej – Nosferatu prawie natychmiast odwrócił się na pięcie nie dając tym samym okazji przełożonemu na odmowę i poszedł do pobliskiego opuszczonego garażu.
 

Ostatnio edytowane przez mataichi : 08-01-2008 o 19:50.
mataichi jest offline