-Myślałem o jakiejś małej rozrywce, ale… ale nie dosłownie.
Dodał już mnie pewnie. Mówiąc to Feliks zaczął się rozglądać najpierw spokojnie potem trochę bardziej nerwowo. Po chwili uśmiechną się zeskoczył z wozu i postąpił kilka kroków w stronę granicy lasu, rozgarniając nogą rosnącą bujnie trawe. Po chwili podniósł z ziemi długi na jakieś 5 łokci drąg. Całkiem zgrabny, jakiś żebrak musiał zostawić jak uciekał… lub gdy go zabili. Znalezione nie kradzione.
Wracając na wóz spróbował kilku pchnięć i ciosów. -Lepsze to niż gołe pięści.
Powiedział nie pytany.
Ostatnio edytowane przez harry_p : 09-01-2008 o 14:14.
|