Wolfgang wbiegł w las. Rozglądając się na boki, dopiero teraz uświadomił sobie jak wielką głupotę prawdopodobnie popełnił. Zapomniał też zabrać czegokolwiek, co oświetliło by mu drogę. Po kilku metrach usłyszał głos zza jednego z drzew. -Ani kroku dalej śmieciu bo strzelam! Powoli zawróć i kieruj się na trakt. Tylko bez zgrywania bohatera.
W głębi lasu dostrzegł dopiero teraz sylwetki czterech osób i prawdopodobnie koni.
* * *
Felix, Calien i Joachim stojąc na trakcie usłyszeli donośniejszy głos męski gdzieś w głębi lasu. Są przekonani, że głos dobiega od strony, w którą poszedł Wolfgang i z równie wielką pewnością domyślili się, że to nie jego głos. Nie zrozumieli jednak, co wykrzyczał ów mężczyzna.
Ostatnio edytowane przez DrHyde : 09-01-2008 o 21:35.
|