Wolfgang wbiegł głębiej w las, uciekając przed przeciwnikiem. Biegnie ile sił w nogach, nie zważając na gałęzie uderzające w jego twarz. Mrok ogarnął go ze wszystkich stron. Nagle twarzą uderzył w gruby konar, który prawdopodobnie rozciął mu czoło. Wolfgang poczuł spływającą po oczach krew i upadł na kolana wprost w kałuże.
Jego bezradność po upadku szybko minęła. Jednak niewiele mu to pomogło, nadal wszędzie widzi ciemność i ból głowy. Jedynie gdzieniegdzie dostrzegł kontury drzew i krzaków. Gdzieś w oddali zobaczył jakieś małe czerwone punkciki. Wokół niezbyt pocieszająca, nienaturalna cisza. Jakby mało miał kłopotów, po chwili poczuł ostre kłucie w stopę i przeszywający nogę ból. Dotykając po omacku stopy doszedł do wniosku, że coś mu się wbiło...
* * *
Calien rozglądając się na boki, nagle dostrzegła na trakcie od strony Altdorfu dwóch jeźdźców, siedzących w siodle. Są dobrze zbudowani i ubrani w biało-niebieskie mundury armii Middenheim. Jeździec po prawej opatulony jest w płaszcz z kapturem, również w barwach miasta. Korpus chroni brygantyna. Ma na sobie niebieskie, nacinane pludry z białą podszewką, które ozdobione są przypiętymi na rzemyku do paska czterema czaszkami. Głowę ozdabia niebieski beret z nacięciami z białą podszewką i żółtym piórem. W dłoniach trzyma wycelowaną w waszym kierunku kuszę. Jego kary koń okryty jest niebiesko-żółtym korpierzem z wyszytym herbem Middenheim. Łeb konia zdobi, umocowana na rzemienie jelenia czaszka z rogami. Drugi jeździec ubrany w biało-niebieski miparti, zabezpieczony jest napierśnikiem płytowym a na głowie ma salade. W dłoniach okrytych kolczymi rękawicami, dzierży pochodnie (w lewej) i miecz (w prawej). Jego czarny koń okryty jest
niebiesko-żółtym korpierzem z herbem Middenheim. Z lewej strony widać zamocowaną do siodła tarcze.
Jeźdźcy zatrzymali się jakieś 20 metrów za wozem Joachima. -Jesteście otoczeni przez wojsko wolnego miasta Middenheim! Rzućcie broń i nie ruszajcie się! -wykrzyknął jakiś mężczyzna stojący między drzewami.
Po wykrzyczanym rozkazie, spomiędzy drzew wyłoniło się czterech żołnierzy. Dwóch ubranych podobnie jak kusznik na koniu. Trzymają załadowane i gotowe do strzału kusze. Dwóch ubranych jak konny w zbroi. Nie mają jednak hełmu jedynie czepce kolcze. W dłoniach dzierżą miecze i tarcze z herbem Middenheim. -Co tu robicie? Kim jesteście? Co jest na wozach?–zapytał brodaty mężczyzna z mieczem.
Ostatnio edytowane przez DrHyde : 10-01-2008 o 17:38.
|