Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2008, 13:16   #65
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
PiotruÅ› Czarny


Sytuacja robiła się coraz bardziej nerwowa. Piotruś myślał. Co chwila nawiedzały go jakieś dziwne odczucia: niechęć, odraza, lęk. Wszystkie te emocje i wrażenia kuły go od środka jakby chciały się wydostać na zewnątrz. Piotruś próbował stłumić i stłamsić w sobie te negatywne odruchy. Nagle zaczęło mu robić się gorąco, uszy zaczęły go swędzieć. Czuł, że myśli plączą mu się w głowie. Nerwowo wiercił się w miejscu, zerkając od czasu do czasu na Jasia i Alę zajętych tworzeniem sztucznych świnek.

- Mam pomysÅ‚!” – krzyknęła Ala i przedstawiÅ‚a dzieciom to co wymyÅ›liÅ‚a jej maÅ‚a główka.

Pomysł Ali był bardzo naiwny. Zapewne chciała dobrze i wykazała się dużą pomysłowością, podczas gdy inne, starsze dzieci stały oszołomione nie wiedząc, co czynić. Piotruś coraz bardziej zaczynał cenić małą Alę. Jej zaangażowanie i zapał był naprawdę do pozazdroszczenia. Niestety pomysł ze sztucznymi świnkami jest chyba zbyt naiwny by chytry wilk dał się na to nabrać.

Wilk co jakiś czas straszył i wykrzykiwał groźby pod adresem świnek:

- Hej, nÄ™dzne knury! Zaraz tam wejdÄ™! Wreszcie wejdÄ™! I dmuchnÄ™ i chuchnÄ™… I zeżrÄ™ was na Å›niadanie moje Å›wininki!”


Nogawki fioletowych spodni i czerwone glany chÅ‚opca byÅ‚y mocno wybrudzone i oblepione bÅ‚otem. „Co za syf” – pomyÅ›laÅ‚ PiotruÅ›.

Dopiero teraz chłopiec dostrzegł wypełniony błotem i śmieciami olbrzymi basen, w którym z dużą pewnością trzy ohydne knury wylegiwały się w upalne dni. Kupa błota wymieszana z świńskimi odchodami wydzielała tak obrzydliwy odór, że ciężko było oddychać. Nic dziwnego, że żadne z dzieci nie kwapiło się podejść blisko tego obrzydliwie cuchnącego składowiska błota. Basen przypominał śmierdzące bajoro lub zatęchły gnojownik.

„No tak Woodstock i wielkie kÄ…piele bÅ‚otne. – przyszÅ‚o Piotrusiowi na myÅ›l – ale w takim ohydnym, syfie i szlamie. A może daÅ‚oby siÄ™ podtopić w tym szambie naszego przeÅ›ladowcÄ™.”

Piotruś zdawał sobie sprawę, że niebezpieczeństwo jest coraz bardziej realne i szukał w myślach jakiegoś rozwiązania tej trudnej sytuacji. Rozglądał się po osadzie świnek w poszukiwaniu czegoś co nadawałoby się do użycia przeciw wilkowi. W jednej z szop dostrzegło kilka starych wiader i jakieś mały stos szarych worków.

- Co to za worki? - Piotruś zapytał świnkę, która została wśród dzieci i przyglądała im się z dziwnym wyrazem ryjka.

- To nasz super genialny wynalazek. Magiczny cement. JesteÅ›my wyÅ‚Ä…cznym producentem magicznego cementu na caÅ‚e Ponure Krainy. Nie widzieliÅ›cie naszych reklam. – oznajmiÅ‚a dumnie Å›winka.

- Jakich reklam? – zdziwiÅ‚ siÄ™ PiotruÅ›.

- Super-cement produkowany przez naszÄ… firmÄ™ Åšwinki Trzy spółka ZOO. Magiczny cement to cudowny wynalazek. Najsilniejszy Å›rodek spajajÄ…cy wszystko w ciÄ…gu mrugniÄ™cia okiem. Wystarczy niewielka ilość super cementu i możecie skleić wszystko w jednej chwili. Z tej produkcji czerpiemy niemaÅ‚e zyski i wystarcza na naszÄ… skromnÄ… dietÄ™ – pochwaliÅ‚a siÄ™ Å›winia.

- Skleić wszystko? Jak to możliwe? – pytaÅ‚ dalej chÅ‚opak.

- Ano możliwe – odrzekÅ‚a Å›winka - Strzeżemy receptury na wyrób magicznego cementu. Ale sÄ… tacy co chcÄ… wykraść recepturÄ™ i nie zawahajÄ… siÄ™ przed niczym – Å›winka zamilkÅ‚a orientujÄ…c siÄ™, że za dużo powiedziaÅ‚a.

Piotrusiowi nagle przyszło na myśl, że używając magicznego cementu, który działa jak klej, można unieruchomić wilka.

- SÅ‚yszeliÅ›cie, co powiedziaÅ‚a Å›winka. – zwróciÅ‚ siÄ™ do dzieci. - Mam pomysÅ‚ jak unieruchomić wilka. Polejemy go magicznym cementem i w ten sposób unieruchomimy go. Wtedy bÄ™dziemy mogli z nim pogadać na naszych warunkach - zakomunikowaÅ‚ PiotruÅ›.

Od razu zaczął realizować swój pomysł. Pobiegł do szopy i zaczął rozcinać brzytwą szary worek. Chwycił dwa wiadra nasypał do każdego po trochu magicznego cementu i zaczął rozglądać się za wodą. Wody nigdzie nie mógł znaleźć. Już miał zrezygnować z pomysłu, kiedy przypomniał sobie o cuchnącym bajorze.

Niosąc ze sobą dwa wiadra Piotruś zbliżył się do cuchnącego gnojownik. Smród był okropny, szczypał w oczy i mącił zmysły. Piotruś nabrał jedno wiadro obrzydliwej wody z gnojownika. Napełniając drugie wiadro o mało nie wpadł do błotnego bajora pełnego szlamu i zielonkawej mazi. Wreszcie udało mu się napełnić wiadra i rozmieszać zawartość kawałkiem kija.

Piotruś z trudem niosąc dwa wiadra zbliżył się do reszty dzieci. Przy tej całej robocie upaprał się i zaczął śmierdzieć tak jak świnia. Jego filetowe spodnie nie były już tak fioletowe, ale poszarzały od kurzu i plam. Dzieci od razu poczuły smrodliwy zapach dziwnej substancji.

Piotruś postawił wiadra na ziemi i zaczął zawiązywać szalone, długie sznurówki, które plątały mu się pod nogami. Wiedział, że w razie niepowodzenia planu będzie musiał uciekać najszybciej jak potrafi. Jednak chłopiec był pewny i głęboko wierzył, że uda mu się powstrzymać i unieruchomić wilka przy pomocy dwu wiader cuchnącej mazi. A może to było jeszcze bardziej naiwne niż trzy sztuczne świnki.
 
Adr jest offline