Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-01-2008, 16:05   #14
Keth
 
Keth's Avatar
 
Reputacja: 1 Keth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodzeKeth jest na bardzo dobrej drodze
-Wiedźmin… wiedźmin..- Myślał Borand, o czym świadczyła bruzda która wystąpiła na jego czole.- Znaczy się opowieści o Białym Wilku nie są tylko bajką do straszenia nilfgaardzkich dzieci? A niech mnie… - I znów intuicja go nie zawiodła. Z takim kimś perspektywa dalszej podróży wyglądała znacznie bardziej obiecująco niż jeszcze przed paroma chwilami. Może nawet zrezygnuje z pierwotnego planu wystawienia towarzysza na pastwę pogoni, gdyby ta się pojawiła, po to by zyskać na czasie. – Ciekawe tylko ile tak naprawdę potrafi. Samemu potwora ukatrupi? Pewnie jakiego fortelu użyje. Ha, chyba że wiedźmin jest przynajmniej w połowie tak dobry jak w dziadkowych opowieściach. Jeśli tak, to nie mam się czego bać. – Czuł jak na nowo wypełnia go fala szczeniackiego entuzjazmu. Powstrzymał jednak cisnący się na gębę uśmiech. Wiedźmina to irytowało. Cóż, na jakiś czas będzie trzeba wybaczyć mu, że jest takim mrukiem.

-(...) Podróżowanie z tobą w dzisiejszych czasach, to jak picie z krasnoludzką zmianą z kopalni - samobójstwo. Chyba... że przestaniesz się afiszować ze swoim pochodzeniem i zaczniesz się normalnie zachowywać, a nie tak z wielkopańska... Zresztą wybieraj, mi się spieszy, więc albo zrobisz jak mówię i wyprowadzę Cię z tych lasów, albo spinaj konia ostrogami i jedź w swoją stronę...

- Ech- Westchnął wznosząc oczy ku niebu.- Chciałeś, żebym mówił prawdę, to mówiłem. Wcale się nie dziwię się, że raptem zmieniłeś zdanie. Dobrze, więc. Postaram nie rzucać się w oczy. –Ta wypowiedź dziwnie kontrastowała z jego barwnym strojem. Nie mógł powstrzymać się przed przetarciem wierzchem ręki swojego szlacheckiego pierścienia, następnie ściągnął go i schował do sakiewki. Jakby ten detal jeszcze cokolwiek zmieniał..- Tylko pohamuj się z osądami. Ja nigdy w życiu nikogo ze Scoia'tael nie widziałem. Ale nic dziwnego, że to tutaj a nie u nas się buntują. W Nilfgaardzie nikt nie prześladuje nieludzi. A przynajmniej prawie nikt.. –Dodał po chwili wahania. Podjął temat mówiąc z typową sobie łagodnością, jakby tłumaczył niezwykle trudną kwestie młodemu, acz pojętnemu uczniowi.- Smutne jest, że królowie północy odrzucają kaganek cywilizacji niesiony przez Cesarza Emhyra. Nawet przepowiednie mówią, że to on jest Białym Płomieniem który zatańczy na kurhanie każdego, kto stanie mu na drodze. Znasz przepowiednie Ithliny Falmirze z Zarzecza? – Uniósł lekko brew pod spojrzeniem wiedźmina. - Dobrze, już dobrze. Wiem co chcesz powiedzieć. W drodze swoje poglądy zachowam dla siebie. Jeno w tobie dostrzegam otwarty umysł, który jest w stanie ogarnąć słuszność moich słów. – Tym razem uniósł ręce w obronnym geście i dodał szybko, przeciągając jedynie pierwsze słowo.- Nooo, ale już milczę.

- I naprawdę samojeden będziesz potwora zabijał? - Nie wytrzymał zbyt długo w ciszy. – Jakieś to nieprawdopodobne. Doprawdy chciałbym to zobaczyć! Jak to się losy dziwnie plotą. Napiszę kiedyś księgę o swoich podróżach. Naprawdę. Będziesz sławny, tak jak każdy kto się znajdzie na jej kartach. I ja będę sławny jak ten wasz Jaskier, a nie będę musiał brzajdolić na lutni. Życie jest piękne, prawda? No, ale jedźmy już.
 

Ostatnio edytowane przez Keth : 11-01-2008 o 16:08.
Keth jest offline