Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2008, 10:22   #46
DrHyde
 
DrHyde's Avatar
 
Reputacja: 1 DrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłość
Krzyk z bólu rozległ się po lesie. Felix wił się z wbitym bełtem w barku. Po chwili padł strzał z pistoletu Joachima, który narobił dużo hałasu i dymu. Kula trafiła prosto w czaszkę kusznika. Opadł z konia wprost w kałużę.
Calien zeskoczyła z wierzchowca spodziewając się najgorszego. Z mgły, która otoczyła kusznika, nagle wyłonił się człowiek ubrany w czarny habit z kapturem przepasany sznurem , do którego przyczepione są kości i czaszki. W ziemię wbił miecz wykonany z czarnego metalu.

-To mag Chaosu!Uważajcie!-wykrzyknęła Calien.

Felix podniósł się i rzucił w jego kierunku swoim sztyletem. Niestety daremnie gdyż sztylet odbił się od maga jak gdyby od ściany. Calien usunęła się pod las i wyciągnęła swoje pergaminy.

-Kurwa mać! –zwadźca zaklął rzęsiście i złapał za drugi pistolet.

Przeciwnik zaczął formować w powietrzu coś na kształt wielkiej kuli czarnego ognia o średnicy około metra. Wszyscy poczuli dziwny zapach w powietrzu, wręcz duszący. Wyznawca Chaosu wykrzyczał inkantacje w dziwnym, mrocznym języku. Zapoczątkowało to całą serię wyładowań w powietrzu i uderzeń małych błyskawic w drzewa które zajęły się ogniem.
Calien uniosła rękę wysoko ku górze. Dookoła zdało się słyszeć echo wypowiadanych słów w nieznanym wojownikom języku... Z ziemi i powietrza poczęły wydobywać się drobne iskry, które niczym promienie słońca zdały się zmierzać do jednego punktu. Nad dłonią Calien, skierowaną ku górze zbierała się ognista kula. Tak rażąca swoim ciepłem i blaskiem, że trudno było utrzymać otwarte oczy.

-Cholera. –powiedział cicho Joachim- Mogłem się domyślić, że dorzucą nam do kompanii jakiegoś maga.

Felix zeskoczył z wozu, osłaniając swój zraniony brak lewą ręką. Heretyk skierował swe dłonie wprost na Calien i kula czarnej chaotycznej energii powirowała w jej kierunku z dużą prędkością. Czarodziejka zareagowała momentalnie i pchnęła swoją kulę ognia. Dwie potężne, magiczne kule zderzyły się w połowie drogi powodując falę uderzeniową wiatru i ognia. Siła wiatru powaliła Calien i Joachima na ziemię. Przepalone i zwęglone drzewa sypały się na ziemię, a tumany kurzu przesłaniały widoczność. O dziwo gdy Calien i Joachim podnieśli głowy, dostrzegli, że przeciwnik ustał na nogach, mało tego formując już coś w lewej ręce. Czarnoksiężnik wyciągnął miecz z ziemi, którego ostrze momentalnie zajęło się żywym ogniem.

-No i znowu się zaczyna. –rzekł Joachim i wstał czym prędzej, chwytając mocniej miecz w swych dłoniach.

Kobieta zaczęła wykonywać koliste ruchy nad ziemią. Wokół niej zebrały się iskry. Powoli przed Calien kształtowało się coś wyglądającego na istotę. Wykrzyknęła ostatnie słowa inkantacji i przed nią stanęła płonąca salamandra. Niestety gdy czarodziejka formułowała zaklęcie, czarnoksiężnik cisnął w jej kierunku piorunami.
Felix podniósł się i rzucił w maga kolejnym nożem. Nóż wleciał w błyskawice, które roztrzaskały go na strzępy i uderzyły w ognistego gada oraz Calien.
Siła uderzenia unicestwiła magiczną istotę i powaliła Calien na ziemię w potwornym bólu spowodowanym odniesionymi ranami. Felix w panice rzucił się w kierunku ciała sierżanta. Wyjął z pochwy jego miecz i zaczął skradać się między drzewami, aby zajść przeciwnika od tyłu. Joachim poparzył na ranną Calien i ruszył w kierunku heretyka. Czarnoksiężnik podjął stracie chwytając miecz w obie ręce. Joachim w szarży spróbował wyprowadzić cios, lecz zatrzymały go płomienie miecza, które przypaliły jego ubranie.
Felix zaszedł przeciwnika od tyłu i z potężnym impetem miecza rozłupał przeciwnikowi okolice łopatki, dochodząc do kręgosłupa. Krew wroga splamiła jego ubranie i dłonie. Felix docisnął miecz głębiej, po czym ciało heretyka opadło bezwładnie na ziemię wypuszczając z ręki miecz.
Calien resztkami sił podniosła się i podeszła do ciała przeciwnika. Zerwała z jego szyi medalion.


 

Ostatnio edytowane przez DrHyde : 12-01-2008 o 10:34.
DrHyde jest offline