Wątek: [Sesja]JetBlack
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-01-2008, 21:41   #17
Malekith
 
Malekith's Avatar
 
Reputacja: 1 Malekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumnyMalekith ma z czego być dumny
Dan zmierzył uważnie kobietę. A powiedziała, że to on ma cięty język. Również o niej można było to powiedzieć. Cięty język... ciekawe... W głowie Dana pojawiło się kilka całkiem interesujących myśli na temat jej języka, ale tylko przez sekundę.
- ...Po prostu bądź czujny i idź za mną... a ja będę uważać na swoje plecy.

Kobieta odwróciła się. Przyjrzawszy się jej doszedł do wniosku, że jej plecom niczego nie brakuje. Nie tylko plecom. Cóż, może ta robota będzie znacznie ciekawsza niż się spodziewał. Uśmiechnął się do swoich myśli.

Gdy zmierzali do windy obrzucił spojrzeniem trolla pilnującego wejścia. Był pewien, że gość bez wahania zareagowałby na wszelkie sytuacje, które by tego wymagały. Wiedział, że wymiana argumentów z trollami bywa ciężka. Ale dawał już sobie z takimi radę. Tym razem na szczęście nie musiał tego robić ponownie. Przynajmniej na razie.

W windzie włożył jedną dłoń w drugą i mimowolnie zaczął ją ściskać, prostować i zginać palce. Ponownie dały się słyszeć mało przyjemne dla ucha odgłosy wszystkich strzelających stawów. Również można było rozpoznać głuchy, przytłumiony, jakby metaliczny zgrzyt. Dan przyjrzał się uważniej krasnoludowi. Knypek sięgał mu niewiele ponad pas. Zachowywał się dość spokojnie i z dystansem. Dan zastanawiał się w czym specjalizuje się mały brodacz. Co do kobiety mógł domyślić się tego i owego widząc jej "żywą" rękawiczkę· Mniej więcej potrafił ją ocenić. On sam również dysponował paroma ciekawymi atutami, które może okażą się przydatne Johnsonowi. Ale krasnoluda na razie nie mógł rozgryźć. Z czasem pewnie się okaże co potrafi. Każde z nich trafiło tutaj nie bez powodu.

Wreszcie winda zatrzymała się i ujrzawszy trolla w garniaku Danowi lekko drgęła powieka. Miał ochotę parsknąć śmiechem, ale skutecznie się powstrzymał. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek nadejdzie chwila, że zobaczy trolla w garniturze. W dodatku ochranianego przez... człowieka. Doprawdy interesujący widok.

Gdy olbrzym zaprosił ich do zajęcia miejsc, krasnolud przedstawił się, dosyć dziwnym, jakby służalczym tonem. A może Dan odniósł tylko takie wrażenie. Sam tylko rozejrzał się po pomieszczeniu by po chwili ruszyć w kierunku jednego z krzeseł. Odsunął je dosyć głośno i usiadł. Nie zamierzał się przedstawiać, bo nie uważał tego za potrzebne. Johnson ich tu wezwał, zatem znał ich personalia. Bez słowa obserwował Johnsona i czekał, co bedzie miał do powiedzenia.
 
__________________
Są dwa rodzaje ludzi: ci, co robią backupy i ci, co będą je robić...
Malekith jest offline