Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-01-2008, 01:19   #76
homeosapiens
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Fioletowe i czerwone Å›wiatÅ‚a powoli traciÅ‚y na sile. RobiÅ‚o siÄ™ coraz ciemniej, ku trwodze naszych bohaterów. Pomieszczenie w którym trwaÅ‚a walka, tak przecież nieprzewidywalna jeszcze do dziÅ›, rozÅ›wietliÅ‚ kolejny pocisk. WystrzeliÅ‚ go nie kto inny jak Bianka Bauer - poczÄ…tkujÄ…cy czarodziej magii ognia. Tym razem nie staÅ‚o siÄ™ jak zwykle - w powietrze nie poleciaÅ‚a jedna maÅ‚a ognista strzaÅ‚a. Tym razem byÅ‚y to dwie kule ogniste. Sama zdziwiona tym co zaszÅ‚o magini westchnęła. Zbroja rycerza zostaÅ‚a przepalona w dwóch miejscach na raz - napierÅ›nik i napletnik wyglÄ…daÅ‚y teraz jak po ciosie w serce zadanym balistÄ…, z tÄ… tylko różnicÄ…, że obrzeża “rany” zbroi byÅ‚y pofaÅ‚dowane od gorÄ…ca. Jednak wojownik nie umarÅ‚ - natarÅ‚ z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… na leżącego Vladimira. Miecz zatrzymaÅ‚ siÄ™ jednak na kamiennej podÅ‚odze, gdyż Kislevita wyczuÅ‚ nadchodzÄ…ce ostrze. NastÄ™pnie zaÅ› przetoczyÅ‚ siÄ™ po podÅ‚odze w jego kierunku skutecznie pozbawiajÄ…c broni swojego przeÅ›ladowcÄ™. W tym momencie Potiomkin rzuciÅ‚ siÄ™ na rycerza z zamiarem przegryzienia mu gardzieli. Niestety, pies nigdy nie próbowaÅ‚ tej techniki na ciężkozbrojnych - metalowy koÅ‚nierz osÅ‚oniÅ‚ rycerza, a sam rycerz wykorzystaÅ‚ tÄ™ sytuacjÄ™ wbijajÄ…c sztylet w bok ulubieÅ„ca niewidomego.

-Nieee!

Zakrzyknął Vladimir, kiedy jego do uszu doszedł nie słyszany dotąd dźwięk z mowy czworonogów. Czarny rycerz zaśmiał się. Nie puścił sztyletu, który to tkwił głęboko w trzewiach Potiomkina - zaczął go przesuwać. Na nic zdały się rozpaczliwe akty samoobrony . Vladimir wielkim wysiłkiem rąk chciał wstać i pomóc, wtedy jednak dosięgły go pazury czerwonych potępieńców.

W tym czasie Emesto dziÄ™ki dużej dawce przyrodzonego szczęścia uniknÄ…Å‚ o wÅ‚os ciosu, który pewnikiem powaliÅ‚ by go na ziemiÄ™. PostawiÅ‚o go to w bardzo dogodnej sytuacji, ponieważ demon staÅ‚ do niego teraz praktycznie plecami. “Nikt tej Å‚achudry nie nauczyÅ‚ szermierki”, pomyÅ›laÅ‚ z zadowoleniem i wbiÅ‚ mu swojÄ… szablÄ™ w plecy aż po rÄ™kojeść. Zaskoczony tam maÅ‚ym oporem poleciaÅ‚ w bok, co ocaliÅ‚o go przed ogniem. Kreatura spÅ‚onęła, zaÅ› jej miejsce zajÄ…Å‚ ludzki trup - tak samo jak poprzednim razem.

Vladimir jednak nie miaÅ‚ tyle szczęścia. Zbyt wiele siÄ™ wydarzyÅ‚o, by mógÅ‚ leżąc na ziemi siÄ™ skutecznie wybronić. Altruistyczne podejÅ›cie go zgubiÅ‚o - nikt nie pomógÅ‚ mu na czas. Jedna z czerwonych bestii zÅ‚apaÅ‚a go za nogÄ™ i rzuciÅ‚a nim w Å›cianÄ™ tak mocno, że kilka kamieni luźno poÅ‚ożonych tuż przy stropie zachwiaÅ‚o siÄ™ i spadÅ‚o. Jeden z nich uderzyÅ‚ go w czoÅ‚o odbierajÄ…c mu zmysÅ‚y. Drugi potwór zaÅ› przyskoczyÅ‚ do niego i zÅ‚apaÅ‚ go za gÅ‚owÄ™…

Nikt z Was do tej pory nie wiedział o czerwonych monstrach niczego na pewno. Niektórzy przypuszczali, że wraz ze śmiercią Konrada ich istnienie w tym świecie zostanie naruszone. Niestety, nic z tych rzeczy.

-Aep the Morgan.

Ku zdziwieniu elfa powietrze przecięły dwa pociski, nie jeden. To miejsce jakoś dziwnie działało na rzucane zaklęcia. Naturę tego zjawiska znał jedynie Konrad, ale już nie było wam dane się od niego dowiedzieć niczego. Dwa sztylety utkane z cienia przybiły go do ściany i tak wydał swoje ostatnie tchnienie, nie ukończywszy kolejnego zaklęcia. Wytwory magii zniknęły, a on sam opadł na ziemię. Fioletowy płaszcz opadł na ziemię. Był pusty w środku. Kie licho? Jednak na tym się nie skończyło - z jego "zwłok" wystrzeliły strumienie energii - zakłębiły się nad szatą bajlifa i uformowały się w postać jakiejś ptasiej abominacji. Stworzenie jednak od samego początku było martwe.

Efekt jednak jakiś był. Fioletowy czarodziej najwyraźniej sprowadził demony na ten świat zwabiając je do ciał obłąkanych pacjentów z Sigmaryckego Klasztoru. Wraz z końcem życia kultysty straciła ważność pewna umowa. Z ciał dwóch pozostałych przy życiu demonów wydzieliły się ciała ludzi - tym razem jeszcze żywych. Towarzyszył temu zjawisku dla demonów pewien rodzaj obezwładnienia i bólu, które przeżywają rodzące matki. To zjawisko dało więc okazję do działania Hrafnowi, który właśnie zatamował krwawienie Ericki, i Emestowi, który z całej siły starał się ocalić powalonego Vladimira. Demony jednak nie były wrażliwe na ból w tym stopniu co ludzie - mogły go przezwyciężyć. Ten, który trzymał Kislevitę odrzucił jego bezwładne ciało i złapał [b]Hrafna[b] za ręce, którymi ten zamierzał wrazić w niego topór. Drugi zaś odskoczył przed ciosem Emesta i oślepił go rozbłyskiem ognia z oczu. Młody szermierz odruchowo cofnął się i dla postrachu machał mieczem, kiedy stopniowo wracał mu wzrok. Dla skalda ten stan rzeczy mógł skończyć się tragicznie, ponieważ zwarty w zapasach z jednym ze stworów był praktycznie niemożliwym do chybienia celem dla drugiego. Czuł smród siarki i dziwnego, podobnego do końskiego potu od swojego przeciwnika - nie jednego sama ta mieszanka by już obezwładniła, a jednak on trzymał się dobrze i co najdziwniejsze - oparł się próbom rzucania lub też ranienia pazurami, których przeciwnik nie zaprzestawał. Czarny rycerz próbował wrazić mu sztylet pod żebra, ale w tym momencie huknęło od buzującej w pomieszczeniu magii. Z rąk elfa i magini ognia już drugi raz poleciały mordercze pociski i tym razem dokonały prawdziwego spustoszenia w szeregach wroga - czarny rycerz padł w pół kroku, a demon, który właśnie zaszedł od tyłu Emesta rozsypał się na popiół. Odzyskawszy wzrok młody szermierz podbiegł do Hrafna i zakończył walkę wypraktykowanym już ciosem przebijając oponenta.


Epilog

W refektarzu Sigmaryckiego Zakonu Kowadła. Ciemna noc.

-Od kilku lat planowaÅ‚em przejÄ™cie tego zapadÅ‚ego miasteczka dla ciebie mój Panie. Å»aden z tych gÅ‚upców wynajÄ™tych za zakonne srebrniki, czy też wikt nie domyÅ›li siÄ™ niczego. Po zabiciu Maksymiliana i zabraniu mu kamienia nie bÄ™dzie już żadnego problemu. Plan od poczÄ…tku byÅ‚ dziecinnie prosty. Lisa mogÅ‚aby być zbawczyniÄ… wszystkich sierot tego Å›wiata. Zakochana idiotka posÅ‚użyÅ‚a mi jako narzÄ™dzie do zdobycia noÅ›nika - ciaÅ‚a ludzi o spaczonych umysÅ‚ach przyciÄ…gajÄ… demony, wiedziaÅ‚eÅ›? WystarczyÅ‚o jej powiedzieć o tym jacy to Sigmaryci sÄ… dla nich źli i poszÅ‚a na to. ZresztÄ… ona by mi uwierzyÅ‚a we wszystko… Tymczasem jedna wieÅ›niaczka jeszcze nie zaÅ‚atwiÅ‚a by sprawy. Potrzebny byÅ‚ ktoÅ› jeszcze, ktoÅ› z wewnÄ…trz. Volkbert - druga osoba po opacie w tym klasztorku miaÅ‚ kiedyÅ› kontakt z Chaosem. Nigdy nie zostaÅ‚by opatem, gdyby siÄ™ o tym ktoÅ› dowiedziaÅ‚. Zatem poradziÅ‚em Lisie, by go zaszantażowaÅ‚a. To, czy jacyÅ› tam pacjenci ucieknÄ… byÅ‚o dla niego znacznie mniej ważne niż wÅ‚asna kariera. Jutro zapewne bÄ™dÄ™ miaÅ‚ tutaj w tym miasteczku caÅ‚Ä… armiÄ™, wiÄ™c przybywaj szybko. KtoÅ› musi je poprowadzić. Tymczasem idÄ™ ukoÅ„czyć moje dzieÅ‚o.

Opat zakończył czytanie listu i pokręcił głową.

-Dziękuję wam.


Koniec rozdziału pierwszego.


Przyznane punkty doświadczenia.

Hrafn 950
Ericka 2375(bonus za sesjÄ™ przez gg)
Lilawander 1850
Vladimir 750
Emesto 1350(bonus za sesjÄ™ przez gg)
Bianka 1100(bonus za odgrywanie)

Przyznane punkty obłędu:
Vladimir 1
Ericka 1
Lilawander 1

Zmiany Punktów Przeznaczenia:
Vladimir -1
Ericka -1

Specjalne:
Vladimir ma bliznÄ™ na czole.
Bianka otrzymuje za darmo zdolność Magia tajemna(ogień).
Lilawander otrzymuje za darmo zdolność Magia tajemna(cień).
 

Ostatnio edytowane przez homeosapiens : 15-01-2008 o 11:15.