Kątem oka Piekielny zobaczył jak Kruczyn zajmuję się jednym z magów. Lukas jednak skupił się na swoim zadaniu. Z rozmachem rzucił kosą.
Podziałało. Mimo, że mag uniknął lecącą broń stracił orientację i Piekielny spokojnie zakończył zabawę. Dosłownie szponami i pięściami zmasakrował swojego przeciwnika.
Ostatni z czarodziejów nie był już żadnym wyzwaniem. Zwarzywszy na sytuację Skrzydlaci mogli tylko uciekać. Pailukas pochwycił kosę i ruszył do okna. Ucieczka.
***
Piekielny wraz z Kruczynem siedział w jaskini. Milczeniem podsumowali ostatnie wydarzenia, jednak w głowie Lukasa szalały myśli.
Czy to na prawdę mogła uczynić rada? - Kruczynie. Co o tym myślisz? Czy mogła to zrobić rada? Ależ przecie sam smok mówił, że magowie udali się do niego po wskazówki. Czy to możliwe, żeby i on był skorumpowany? Tylko czemu rada zadała sobie tyle trudu?
Piekielny był na granicy szaleństwa. Mimo, że powinien odpoczywać wstał i zaczął chodzić po jaskini.
Takie gdybanie nic nam nie da. Musimy postanowić co robimy. Osobiście jestem za tym żeby wrócić do zamku magów. Przeszukamy ich skrytki i jeśli nie znajdziemy Artefaktów... Pozostaje nam obmyślić plan zemsty na radzie.
Usiadł przed Kruczynem i zapalił kosą zebrany wcześniej chrust.
- Lepiej jednak dziś odpocząć. Jutro będzie czas na działanie, a wart chyba nie trzeba będzie dziś obejmować. Daleko jesteśmy od zagrożenia. Przemyśl sobie moje słowa. Dobranoc.