Zaskoczona na dźwięk swojego imienia zesztywniała. "Oj matko, może już wystarczy tego zdenerwowania na dziś?". Poprawiła włosy. - Dobrze, nie ma sprawy. - złożyła pergamin na cztery i zacisnęła mocniej dłoń na amulecie. Miała ochotę powiedzieć coś miłego, ale jakoś nic mądrego nie przychodziło jej na myśl. A w takim momentach lepiej milczeć. "Drogi Eugene niestety nie poczuwam się do bycia wymysłem twojej psychiki"? Bez sensu.
- Może nie pchać jednocześnie, ale nie oddalajmy się od siebie za bardzo. - znów się zaczerwieniła. Jakoś to trochę niezręcznie wyszło. No nieważne. - I co widzisz? - skupmy się na ciekawości, na ciekawości. - co widzisz...?- dodała prawie niedosłyszalnie.
__________________ "Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein |