Komendant spoglądał z zaciekawieniem na młodego maga. Dłoń jego spoczywała w szufladzie biurka. Felix domyślał się, iż komendant trzyma w niej pistolet, a raczej coś z tych wynalazków krasnoludzkich, co rażą wszystko na małe odległości żelaznymi odłamkami.
- No nie unoś się młodzieńcze. Wpadasz tu jak burza nawet nie przedstawiając listów uwierzytelniających, skąd mam wiedzieć czy w ogóle jesteś magiem. Przedstaw dokumenty, o których mówię jako mag z pewnością wiesz, w jakie muszą być wyposażeni w momentach spotkania z władzami.
Po tych słowach wypił kilka tęgich łyków wina z kielicha stojącego nieopodal.
- Swoją drogą znałem jednego maga przydzielonego kiedyś do oddziału, w którym służyłem pokazywał on kiedyś jak potężni są magowie otaczał głowę jakąś aureolą ognia, potem wybierał kilku jeńców dawał broń i obiecywał zwolnić, jeśli go zabiją. Niewielu w ogóle udało się go uderzyć tak jakby coś ich paraliżowało tych, co się odważyli spopielał ogniem. Mówił, iż to zaklęcie jest jednym z najprostszych zaklęć i jeśli mi je pokażesz, uwieże iż jesteś tym, za kogo się podajesz. - po tych słowach wsadził dłoń do szuflady. Felix mógł być pewny, iż od tej pory dwa pistolety celują w niego.
__________________ Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę. Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem. gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Ostatnio edytowane przez Cedryk : 16-01-2008 o 21:38.
|