Chris widząc tempo i sposób pisania dziewczyny gwizdnął przeciągle -Co za tempo, ja bym pewnie był gdzieś dopiero na początku ...- odwzajemnił jej uśmiech -W sumie teraz powinniśmy go wydrukować i zanieść pani porucznik, a potem faktycznie tak jak powiedziała do domu-. W sumie, może sam pomysł wolnego nie był taki zły, w końcu to był dopiero pierwszy dzień, będą inne sprawy, przy których będzie można się lepiej wykazać, a także zarobić trochę dodatkowych pieniędzy na nadgodzinach. Skoro trzeba było się już narażać, to nagroda pieniężna była całkiem miłym dodatkiem do pracy.
Kiedy raport został wydrukowany De Luca wyjął z szuflady biurka "koszulę" na niego i włożył go tam, żeby się nie zgniótł, a i tak będzie musiał oprócz do komputera trafić do do odpowiedniej teczki, istniejącej jak by to zapewne niektórzy zapaleni komputerowcy powiedzieli "w prawdziwym świecie". -No to czas zanieść, a potem fajrant. Dawno już tak krótko nie pracowałem ... -
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |