No to ja po przejrzeniu dużej części postu się wypowiem. 1 ed znam na wylot, grałem wiele lat, 2 ed. znam... z lastina i kilku kartek które otrzymałem dzięki uprzejmości Cedryka i uważam, że w kwesti magii nastąpiła rewelacyjna zmiana.
Zazwyczaj preferuje postacie magiczne, w każdych systemach grałem magiem lub kimś z magią powiązanym ( choć było też wiele niemagicznych bohaterów).
Różnice które widze pomiedzy 1 a 2 i mi się podobają.
Brak PM - wydaje się dziwne, ale nie dla kogos obeznanego np. z Erthdawnem,
z uwagi na zastąpienie PM innym ograniczeniem uważam że jest ok
Poziom mocy - pieknie, w 1 ed nieco brakowało wyrażnych różnic w łatwości rzucania czarów pomiedzy poziomami. Nawet wysokopoziomowy czlowiek mag mogl skusic na pierwszopoziomowym zakleciu. A w 2 ed. to mag decyduje jak duze ryzyko przyjac aby zwiekszyc szanse rzucenia zaklecia. Moze to doprowadzicv do pieknych fabularnie sytuacji w ktorych mag przycisniety brakiem czasu i zagrozeniem w pocie czola zuzywa maksymalna moc, oby tylko wyszlo proste zakleciunio. Z kolei slaby mag, moze nie rzucic zbyt silnych zaklec, gdzie w 1 ed ledwie po przekroczeniu kregu, mial z 50% na to ze mu wyjdzie.
Magowie sa teraz duzo bardziej potezniejszy a pisanie ze swiat warhamera jest malo magiczny jest nonsensem. Nie jest tak przepelniony magia jak erthdawn, ale i tam daleko do wrót chaosu, a ścieżki magii ograniczone sa do 4 profesji, tymczasem w 2 ed nie dosc ze roznorodnosc kolegium to jeszcze podzial na sciezki.
Kawal dobrze wykonanej pracy.
Doszly jeszcze przygotowania - krag/pentagram i splatanie magii - czego brakowalo nieco w 1 ed, choc juz nie pamietam, czy w warhamerze wydluzanie inkantacji przynosilo jakies korzysci (?) ale chyba nie.
Jako mag kolegium cienia, przy 3 kostkach na czary, uwazam ze jestes smiercionosna bronia. Wskazcie mi cel, dajcie chwileczasu a celu nie bedzie.
W konfrontacji bezposredniej pozostaje mi kilka asekuracyjnych czarow a pozniej albo ucieczka - przy przewazajacej liczbie wrogow, albo mysliwy staje sie zwierzyna. Przykladowo rzucam mrok i nik w duzym promieniu nic nie widzi, latwe zaklecie... inkognito - kolejne, potrzeba zwyciezyc starcie ze mna na SW ( a mam duze) zeby jakkolwiek skupic mysli na mnie, slowa, atak, nawet przygladanie sie wymaga udanego testu przeciwstawnego.
jesli zdaze sie przygo\towac to : inkognito, plasz cienia, zespolenie z mrokiem ( znika w cieniu) , sobowtor ( wygladam, np. jak ochroniarz szefa
, i niewidzialność - i tak podejde KAŻDEGO i nawet jak przejrzy jedno czy dwa zaklecia, pozostaja pozostale, a nie wszystkie da sie przejrzec
Oczywiscie dla maga realnym zagrozeniem pozostaje inny mag. Takze lowca czarownic - specjalista w usmiercaniu magow. Oczywiscie magowi przydaje sie ochrona i oslona podczas gdy on sam spokojnie rzuca czary ( mag cienia czesto i tak jest w walce ale w niej nie jest
a taka drozyna jest juz smiertelknie niebezpieczna
A w 1 ed. faktycznie mag dopiero na 1 poz, a czesto i nawet wtedy nie byl jakastam pomoca( bo pozostali gracze zdązyli juz byc 2 [profesyjnymi wojownikami najczesciej, nauka czrow kosztuje mase pd)
"
Rozumiem, że kiedy skończę skrytobójcę, powinienem przejść na Fechmistrza. Ta profesja jest fabularnie nijaka, czyli można ją podciągnąć pod wszystko. "
Oj gdyby Cie slyszal Tskrang - fechmistrz ( erthdawn) to dalby Ci popalic. jeśli chcesz to zachecam do poczytania dodatkow erthdawna dotyczacych profesji, po prostu cudeńko które "ożywi" nawet tak nijaką postac jak fechmistrz
przemieni go w śmiałego i pełnego fantazji wojownika, Bardzo dumnego i aroganckiego, z dużą swoboda umysłu i walki, cieszącego się finezją sztychów ciosów flint i obron. Chetnie dajacemu lekcje w postaci wybicia broni, znaku zorra czy też obcięcia paska od spodni w trakcie walki. Nie chodzi o to żeby złapać króliczka ale o to by go gonić - i to taka przenośnia do postawy fechmistrza.
//Proszę używać opcji edycji jeśli chcesz coś jeszcze dodać do wypowiedzi.