Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2008, 09:03   #69
Toho
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jaś był pewien obaw i nie bardzo wiedział co można by w tej sytuacji zrobić. Pomysł z super cementem był niezły, o ile Wielki Zły Wilk wlezie tam, gdzie ten cement jest.
- A może by tak coś na kształt wilczego dołu z tym cementem zrobić? zaproponował nieśmiało.
- Wilczy dół, to taka dziura w ziemi, której nie widać bo jest czymś zakryta, a czasem na wierzchu leży coś ciekawego, żeby się chciało tam wejść... Jaś intensywnie myślał, co objawiało się licznymi zmarszczkami na czole i lekkim jąkaniem się. Rozejrzał się po obejściu trzech świnek ... za chatką z patyków wystawało coś co wydawało się kawałkiem brezentu.
- Można by tą sadzawkę z cementem czymś lekkim nakryć i na to postawić nasze trzy sztuczne świnki - wabiki. Co wy na to?. Popatrzył na dzieci i trzy świnki czekając na ich reakcje.
Jaś trochę w duchu bał się, że tego super cementu może być za mało jak na wilka, że cement może nie być wcale taki super i wilk wcale tam nie utknie. No i sam nie miał pojęcia co mieliby zrobić z wilkiem po tym jak ewentualnie plan z cementem się uda. Zostawić go, czy jak?

Pomysł Kuby z pajęczyną wydawał się Jasiowi do kitu, ten z magicznym przejściem może i był niezły, ale nie wiedział czy Ala sama mogłaby zrobić coś takiego.
- A może byśmy wszyscy razem sobie wyobrazili, że Wielki Zły Wilk znika? Skoro Ala sama stworzyła świnkę, a moją niewielką pomocą dwie następne, to co moglibyśmy zrobić pracując razem? Jaś niewiele myśląc rzucił pomysł, który wydawał się mu całkiem dobry. "Wiara przenosi ponoć góry" pomyślał, popatrzył na inne dzieci i czekał na to co powiedzą.

Jaś rozglądając się po twarzach dzieci widział cienie mnóstwa pytań i wątpliwości jakie zapewne przemykały im w głowach. Przez dłuższą chwilę zatrzymał się patrząc na Monisię, poczuł dziwny impuls. Podszedł do niej i odezwał się:
- Cześć Monika, nie stój tu tak sama, chodź w grupie zawsze raźniej. Jak się nazywa Twoja owieczka? starał się nawiązać rozmowę z Monisią. Po chwili usłyszał głos Kuby Monisiu - powiedział cicho. - Co się dzieje? Choć do nas.

Jaś przypomniał sobie powiedzenie niedawno zmarłego dziadka "Kupą mości panowie, kupy nikt nie ruszy", dziadek miał rację. Razem są mocni, a osobo jak źdźbła trawy.
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline