Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-01-2008, 20:43   #85
lopata
 
lopata's Avatar
 
Reputacja: 1 lopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumnylopata ma z czego być dumny
"Cholera! Wszystko popsuł, ten wieśniak. Co za strata. Plan był dobry. Może za bardzo przesadziłem z tym spirytusem. Nie szkodzi. Jeszcze nie wszystkie asy z rękawa wyjąłem. Jednak ta lekcja drogo mnie kosztowała. Oby było warto!"

Balius zaklął w myślach i szybko przeanalizował swoją sytuację. Problem był, ale już z nie takich sytuacji wychodził obronna ręką. Pamiętał dobrze, kiedy to w jednej ze spelun zaczynał jako zwykły oszust. Sam wolał to wykwintniej nazywać. Był dawcą miłych myśli. Tym co ludzie chcą usłyszeć by ich życie w brutalnym świecie stało się lepsze. Wtedy w tej karczmie miał już nóż na gardle przyłożony i czuł jabłkiem adama jak ostry kawałek metalu wpija się w skórę. Myśli przelatywały wtedy przez niego jak woda przy samym źródle rzeki Reik. Kant był mimo wszystko banalny. Sam się nie spodziewał, że ci idioci są tak prości. Słowa o znajomości z piękną Irys pozwoliły mu przeżyć i nigdy więcej nie pojawiać się w tej wsi. Irys oczywiście nie znał, nie wiedział nawet czy ktokolwiek tam taki istniał. Ale opis kształtów kobiety oraz jej imię sprawiły, że te prosiaki śliniły się. Słowa o spotkaniu ich z nią były jak dar niebios. Najwidoczniej Ranald miał wobec niego jeszcze jakieś plany, inaczej by zginął wtedy.

Spojrzał na Svena i podnosząc kufel z doprawionym piwem wychyla łyk. Samo podniesienie do ust miało być zamaszyste jakby miał pół kufla wychłeptać, ale w rzeczywistości wiedział co robił. Sam łyk odbywał się przy zamkniętych ustach a w siebie wlał niewielką ilość równą zwykłemu łykowi.

-A więc gadasz o pilnowaniu? Ale ja w dzień będę budował sobie warsztat a może sklep. Jako mój pierwszy kompan masz u mnie zniżkę. I jeden dowolny produkt za darmo. Interesowały mnie budynki i ktoś w ratuszu o magazynie mi gadał co to miał niedawno lekki pożar. Zaprowadź mnie tam! Obejrze co można z tego zrobić, a może po niskiej cenie uda mi się to kupi!- Usmiechnął się do blondyna w sposób pijacki. Opanowany miał ten grymas twarzy. Wystarczyło tylko delikatnie przymrużyć jedno dowolne oko i podnieść brwi tak jakby chciało się trzymać oczy szeroko otwarte.

-No i powiedz co tam się stało. Bo może nie warto tego gówna kupować. A napijmy się. Twoje zdrowie i mojego interesu!- Podnosi kufel chcąc się stuknąć naczyniami ze Svenem.

"Nigdy więcej nie angażować więcej osób do intrygi niż samą ofiarę. Człowiek uczy się całe życie."

Balius uśmiechnął się w duchu rozbawiony własnym spostrzeżeniem.
 
__________________
"...a ścieżka, którą podążać będą zaścieli trawy krwią bezbronnych i niewinnych. Szczątki ludzkie wskrzeszać będą do swych armii aż do upadku wszelkiego życia. Nim słońce..."

Ostatnio edytowane przez lopata : 15-01-2008 o 20:51.
lopata jest offline