Wątek: Oddech śmierci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2008, 00:11   #41
Revan
Banned
 
Reputacja: 1 Revan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znanyRevan wkrótce będzie znany
Plądrowanie chatki obok wydawało się być wyczerpanym pomysłem, przecież krasnoludy już dawno spenetrowały pobliską okolicę. Jednak pewien fant umknął ich uwadze, a powiadają, ze krasnoludy są przeczulone na punkcie pieniędzy. Felix odnalazł prawie ze na progu srebrny pieniądz. Był jednak trochę zabrudzony i sczerniały, ale to tylko nalot. Po odpucowaniu lśnił jak nowy. Na awersie i rewersie miał jelenie rogi, pewniakiem był bity w Hochlandzie.

Chatka była drewniana, jednak fundamenty miała z kamienia. W środku było zdecydowanie więcej gratów, po podłodze walały się części naczyń, mebli. Na środku leżał rozpłaszczony stół z powyłamywanymi nogami. Jednak to, co umknęło krasnoludom podczas przeszukiwania, nie umknęło tobie. Pomiędzy spróchniałym drewnem gdzieś w kącie leżał drugi pieniądz, tym razem miedziak. Na ścianach, prócz zacieków, zauważyłeś zaschnięte ślady krwi, jednak nie możesz się domyślić, kiedy ta wioska, względnie chatka, mogła być zamieszkana, ani co się z nią stało.

Klucząc na podłodze pomiędzy stertami nadgnitego drewna znalazłeś kolejny pieniądz, srebrnika. Mogą ci się przydać, gdy tylko wrócisz z tej przeklętej krainy do normalnego życia. Na razie potrzebujecie zbrojnej eskorty, tyle was to obchodzi. Felix zaczął się dziwić czemu krasnoludy przegapiły taką gratkę, podobno są drobiazgowe jak nikt inny na świecie. W chacie nie było dalej nic wartego uwagi, ale gdy wracałeś, na progu znalazłeś miedziaka. Czy to możliwe, że byłe aż tak nieuważny? Nie, na pewno nie... Pewno musiał się ujawnić, gdy przypadkiem na niego nadepnąłeś bez uwagi.

W chatce natomiast druhowie poczęli układać się do snu. Każdy zajął sobie swoją wypatrzoną pozycje. Cohen chrapał z cicha, nie to co niektóre krasnoludy, które już po ułożeniu się, zaczęły chrapać tak głośno, że zbudziłyby zmarłego. Może to jest przyczyną tego powstania? Pocieszył się w duchu Skarbimir. Ciekawe gdzie ta długo zwleka nas zielarz. Sam ledwo zasnął, gdy nagle zauważył jak jego druh żołnierz obok niego drapie się. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie rozcięta, a raczej rozszarpana cholewa buta przy kostce, po której się drapał. Zabójca Trolli zaś spał w najlepsze, razem z innymi. Tylko dwóch krasnoludów pełniło wartę. Jeden siedział na tobołku przy oknie. Drugi zaś leżał plecami oparty o ścianę naprzeciwko drzwi z lekką kuszą na kolanach.
 
Revan jest offline