Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2008, 08:24   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Pierre z zainteresowaniem przyglądał się okolicy. Z kompanami zdążył się zapoznać i mieszanka rasowa nie sprawiała na nim zbyt wielkiego wrażenia. Podczas walki z piratami nie miał czasu, by obserwować ich zachowanie, ale nie słyszał, by któryś z nich chował się za plecami innych. Chociaż wszyscy wyglądali na nieco spiętych, zachowywali się całkiem spokojnie. No, może z wyjątkiem kapłana, który wyglądał tak, jakby po raz pierwszy ujrzał niektórych ze swych towarzyszy...
- Jak samopoczucie, Bronthionie - spytał elfa. - Lepiej, niż na deskach kołyszących się pod nogami?
Nie czekając na odpowiedź podzielił się wrażeniami z resztą kompanii:
- Nie sądzicie, że to wygląda jak w kiepskiej balladzie? Najpierw niespodziewany atak piratów, potem cudowne ocalenie, następnie mgła, która w czarodziejski niemal sposób rozstępuje się przed nami... Teraz wymarłe miasteczko...
Jeśli tu nie ma ludzi, to nie uzupełnimy zapasów - pomyślał. - Już widzę minę kapitana. I żagle z liści palmowych.
W tym momencie jego wzrok padł na niewielką postać, śpiącą tuż przy studni. Wbrew wszystkiemu widok ten wcale go nie uspokoił.
- To wygląda co najmniej dziwnie - powiedział, sprawdzając przy okazji, czy broń jest łatwo dostępna. - Sama w wielkim.... opsss... Sama w pustym miasteczku? I nie ma gdzie spać? - szerokim gestem wskazał liczne budynki, potwierdzając słowa Orgrima.
Spojrzał na Veraxa.
- Sugestie? - powtórzył ostatnie słowo kapłana. - Proponowałbym, by jedna osoba podeszła do niej i obudziła.
I choć nie będziemy jej niańczyć, to czegoś się dowiemy - skomentował w myślach słowa elfa.
- Może ja... Widok kogoś z innej rasy mógłby na nią źle podziałać.
A jeśli to zasadzka, to dam sobie lepiej radę, niż kapłan. Chyba...
- A reszta niech tu poczeka... Gotowa na wszystko... - dodał znaczącym tonem. - Na wypadek, gdybyś miał rację - zwrócił się do Orgrima.
Jeśli to banshee to i tak nie zdążą mi pomóc - pomyślał ponuro. Ale słowa już padły i nie miał zamiaru się wycofywać.
Trzeba było spróbować. Nie uznawał zasady 'najpierw strzelać, potem pytać', ale miał świadomość, że czasami bywa przydatna...
Ruszył powoli w stronę dziewczynki. Jego kroki były prawie niesłyszalne na pokrytym pyłem rynku.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 17-01-2008 o 08:48.
Kerm jest offline