Wątek: Oddech śmierci
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2008, 11:54   #42
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
To faktycznie zaczynało być zastanawiające. Jakim sposobem krasnoludzie nosy czujące żyłę złota czy srebra zza grubych skał, nie potrafią wyniuchać woni połyskujących monet?

Zaschnięte ślady krwi świadczyły o odbytej walce po której mógł już nie pozostać przy życiu nikt. W gospodarstwie chłopi, a właściwie ich baby są niezwykle porządne, Felix nie wyobrażał sobie by gospodyni chłopska ignorowała zaschniętą krew w mieszkaniu. Wokół tej krwi Felix szukał śladów wskazujących na charakter walki, siłę ciosu itp.

To miejsce jeżyło mu każdy włosek na ciele, zabrał jeszcze nogi od stołu leżące w głównym pomieszczeniu, po czym wrócił do noclegowni. Towarzyszom, którzy pomagali mu w rozejrzeniu się, dał po srebrniku. Może i niewiele, ale jak na zwykłą i krótką robotę to i tak całkiem sporo. Nogi od stoły znalazły się przy kominku, jedną połamał osobiście i dorzucił do ognia.

Zerknął jeszcze na Cohena, wciąż podświadomie trapiąc się tym czemu nie zjadł kolacji. Tymczasem uznał to za dziwne, ale przeczucie kazało mu nie spać blisko człowieka. Wolał już na noc miejscówkę blisko wartowników, w razie gdyby atak nastąpił od wewnątrz Felix chciał być jednym z pierwszych, którzy będą mieli szansę obudzić się i bronić.

Kład się z nastawieniem na czujny sen. Spędził wiele długich nocy na pół czuwaniu pół spaniu, wszystko to było zasługo jego rodzinnego miasta. Potrafił tak cały czas, starczał po prostu mu płytki sen z którego gotów był wybudzić się przy jakiejkolwiek oznace niepokoju czy zagrożenia.
 
Eliasz jest offline