Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2008, 20:44   #82
DrHyde
 
DrHyde's Avatar
 
Reputacja: 1 DrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłość
30 Erntezeit. Konistag.

Noc o dziwo minęła spokojnie. Jedynie podczas warty Adnres’a, jakieś dzikie zwierzęta zrobiły sobie ucztę z nadpalonych kawałków ciał. Nad ranem Joachim obudził wszystkich, by szykowali się do drogi. Słońce od rana zaczęło przygrzewać, co jest nienaturalnym zjawiskiem o tej porze roku na północy Imperium. W lesie dało się słyszeć odgłosy zwierząt i szumu jesiennych, kolorowych liści kołysanych przez wiatr. Cały ten sielankowy poranek psuł najbliższy krajobraz i smród, który szybko wszystkich sprowadził na ziemię i zmobilizował do wymarszu. Wszyscy rozglądali się wokół, gdyż dopiero w dzień dostrzegli obraz rzezi jaka tu zaszła. Pobojowisko usłane było resztkami ciał. Nadpalone drzewa i doszczętnie zniszczony zajazd, po którym pozostały jedynie fundamenty. Wolfgang napoił konie i doprowadził do ładu wozy. W tym czasie Felix przygotował sobie napar. Calien przygotowała śniadanie z tego co zostało im w torbach podróżnych. W końcu spakowali swoje rzeczy i wyruszyli w dalszą drogę. Przez przemęczenie a może szok spowodowany ostatnimi wydarzeniami, wszyscy milczeli.

* * *

Soundtrack


Czy zastanawialiście się kiedyś po co podróżujecie? Jaki jest cel waszej wędrówki? Ciągła podróż po niekończących się traktach. Czy to gonitwa za sławą i bogactwem? Dzień w dzień czujecie ból zmęczonych mięśni, strach przed nieznanym złem, które otacza was w tym mrocznym świecie. Czujecie jednak ten dreszcz emocji i nadzieje, że wszystko będzie dobrze… Pamiętacie jednak o celu tej wędrówki? O uczuciach i życiu w rodzinnym cieple? Błąkając się po szlakach w brudnych i pokrwawionych ubraniach… Czy pamiętacie?


* * *


Późnym popołudniem dotarli do ostatniej doliny przed wielkim Miastem Białego Wilka. Na tle zachodzącego słońca, skąpanego w płomiennym niebie, dostrzegli potęgę niebotycznie wielkiego miasta Middenheim. Dziesiątki czerwonych dachów pnących się w górę, aż do samego pałacu Grafa. Konstrukcja miasta-twierdzy niemalże tworząca całość z Górą Fauschlag, napawała ich skruchą i lękiem.





W dole ujrzeli kilka wozów jadących od strony Grevenfeld do Middenheim i ludzi na moście, tłoczących się jak mrówki. Na dystansie bezpośrednim jednak pojawił się inny problem – rogatka mytnika. Kilku strażników wraz z Mytnikiem w mundurach Middenheim stało już przy drewnianych palach, umocowanych na podporach w kształt x. Wolfgang zauważył, że jeden z nich napiął kuszę. Mytnik zadarł pas, uwydatniając swój otyły brzuch. Poprawił beret i płaszcz obszywany futrem. Złoty medalion na łańcuchu przedstawiający jego profesje, zabłyszczał w świetle zachodzącego słońca.
 

Ostatnio edytowane przez DrHyde : 28-03-2008 o 10:20.
DrHyde jest offline