Calien z z zapartym tchem w piersiach przyglądała się pięknej i okazałej architekturze miasta Middenheim. Pomimo tego, że spędziła w nim wiele lat swojego młodego życia, nie mogła nacieszyć oczu. Miasto budowane wiekami...Prawdziwa, żyjąca historia...Miasto, którego widok raduje me serce, i które przynosi mnóstwo miłych wspomnień...
Opuściwszy wzrok na drogę Calien zauważyła strażników i mytnika torującego wejście do miasta. Nie mogła się już doczekać, kiedy przekroczą bramę. Z uśmiechem zadowolenia pojechała przodem.
W końcu dotarliśmy... Mam nadzieję, że problemy mamy za sobą...
Zatrzymała konia w odległości bezpiecznej zarówno dla strażników, jak i jej samej. Spokojnym głosem, nie czekając na odezwę mytnika poczęła mówić. - Eskorta ładunków w liczbie 5 prosi o pozwolenie na przekroczenie bram miasta Middenheim. Zwierzchnikiem jest szanowny Arcymag Albrecht Helseher.
Po tych słowach Calien zamilkła czekając na reakcję mytnika.
__________________ Didn't you read the tale Where happily ever after was to kiss a frog? Don't you know this tale In which all I ever wanted I'll never have For who could ever learn to love a beast? |