Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-01-2008, 23:02   #5
Khadgar
 
Reputacja: 1 Khadgar nie jest za bardzo znany
Oliver

Spływ przez rozlewiska rzeki O od początku nie wydawał się Oliverowi najlepszym pomysłem. Ale była to jedyna droga, którą można było się dostać do Brzegu przed osiągnięciem późnej starości. Co prawda podróż przez tereny opanowane przez piratów mogła w ogóle rozwiązać problem zestarzenia się, ale i on zamierzał skrócić nieco średnią pirackiego żywota.

Oliver był wysokim, mocnym w kłębie mężczyzną o dość surowych rysach twarzy. Nie trzeba było znawcy wojennego rzemiosła, by wyczuć w nim wojownika. Włosy przystrzyżone przy samej czaszce sprawiały wrażenie surowości, ale starannie utrzymana kozia bródka i dość wyszukane gesty nie pozostawiały wątpliwości, co do tego, że nie jest bezmózgim dodatkiem do długiego, wąskiego miecza, który nosił przy pasie.

W miarę jak zbliżali się do miejsca, w którym ponoć rezydowały zbiry, Oliver zaczął się zbroić. Nie przywdziewał całej wybornej zbroi, jako że na wodzie byłoby to raczej samobójstwo, ale pewne elementy pancerza, które nie ograniczały zbytnio mobilności wydały mu się jak najbardziej wskazane. W kolczej koszulce, skórzanych rękawicach i naramiennikach jak żywo przypominał najemnika.

Pojawienie się piratów przyjął ze spokojem, z wolna podnosząc się z ziemi. Słysząc propozycję herszta, uniósl z niejakim rozbawieniem brew i uśmiechnął się dwornie. Obrocił się na pięcie, spoglądając na dobijaące do barki od boków łódki. Skinął dyskretnie na kompanionów, by zajęli się tą za jego plecami. On sam spojrzał w oczy jednemu z oprychów naprzeciwko i jego mina natychmiast stężała. Odrzucił płaszcz, a burta łódki z głośnym "stuk" dotknęła barki,. Oliver jednak nie słyszał.

Był bowiem w pół skoku, prawicą unosząc miecz za plecy, a w lewej dłoni dzierżył tarczę. Bełty wypuszczone z wilgotnej cięciwy ze smętnym stukiem odbiły się od żelaza. Oliver zaśmiał się, odsłonił i ciął z góry. Ostrze rozcięło czaszkę, bryzgając na wszystkie storny kawałkami mózgu i posoką i przeszło aż do szyi.

- Przykro mi, drogie panie, ale wolę mniej łysiejące i bardziej uzębione-

Zbrojny wykorzystał niepewną równowagę łódki i ruchem kolan rozhuśtał ją jeszcze bardziej. Piraci, którzy właśnie zamierzali się z atakiem zachwiali się do tyłu, co Oliver wykorzystał, czyniąc proste pchnięcie. Jeden z drabów krzyknął agonalnie, ale wojownik nie zwracał uwagi. Odkopnął butem zezwłok do wody i zapraszającym ukłonem zachęcił ostatniego żywego draba do walki. Wyszczerzył zęby i wywinął się spod pierwszego ciosu. Drugi sparował leniwym poziomym cięciem, a przed trzecim zasłonił się tarczą. Oliver wzruszył ramionami i wyrżnął pirata tym sporym kawałem żelaza prosto w szczękę. Kopniakiem pozbawił zamroczonego broni, a kiedy ten ostatnim wysiłkiem próbował rzucić się na wojownika z gołymi pięściami, płynnie pozbawił go głowy. Ciało dość groteskowo przebierało jeszcze upadając kończynami, gdy Oliver zakręcił mieczem młyńca, by wspomóc swoich przysszywanych kamratów.
 

Ostatnio edytowane przez Khadgar : 18-01-2008 o 15:42.
Khadgar jest offline