Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2008, 09:23   #71
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Może poczęstujemy go kanapką z serkiem - powiedział z przekąsem Kuba. - Jak w tej kretyńskiej reklamie...
Huk uderzeń brzmiał nieprzyjemnie w jego uszach.
"Że też tej zarazy" - miał na myśli oczywiście Wielkiego Wilka, coraz bardziej Złego - "nie zjadła żadna pułapka. Coś kiepscy konstruktorzy z tych Świnek."
Ale panująca wokół sytuacja nie pozwoliła mu na dalsze rozmyślania. Z kwikiem i okrzykami pełnymi strachu Trzy Niezbyt Małe Świnki rzuciły się do swych domków. Żadna nie pomyślała, że Wilk, który rozwalał właśnie stalowe drzwi nie będzie przestrzegać reguł i zamiast chuchać i dmuchać ręcznie zdemoluje domki i chwilę później skonsumuje mieszkanki twierdzy.
Co gorsza miał wrażenie, że ostatnia świnka z przyjemnością sprzedałaby Wilkowi nie tylko ich, ale i swoje siostry (czy też może braci), byle tylko ocalić swoje życie.
- Wiemy, wiemy - rzucił za niknącą za progiem Trzecią Świnką. Ale nie był pewien, czy ta dosłyszała, bowiem odgłosy zamykania i barykadowania drzwi mogły zagłuszyć słowa chłopca.
Chrumkanie dobiegające zza jego pleców sprawiło, że Kuba odwrócił się gwałtownie. I zamarł, pewnie z niezbyt inteligentną miną. Na to nic nie mógł poradzić, bowiem w żaden sposób nie był przygotowany na widok radośnie chrumkających świnek, wyglądających na prawdziwsze, niż te, które zniknęły za drzwiami słomiano-drewniano-murowanych domków.
"Szkoda, że z nami nie można zrobić tego samego" - pomyślał przez moment, a radosna wizja czterech Aluś, dodatkowej Monisi i kilku Piotrków kręcących się po placu przez moment poprawiła mu humor.
Zdjął plecak trochę żałując, ze nie jest to czarodziejski tornister, w którym można znaleźć to, co się chce. Albo worek, do którego można, mocą zaklęcia, wrzucić to, co się chce. Na przykład Wilka, choćby był jak najbardziej Wielki i Zły...
Sięgnął do plecaka zastanawiając się, czy któryś ze znajdujących się tam przedmiotów mógłby pomóc w stworzeniu Kuby-sobowtóra. Albo chociaż powstrzymać wilka...
Wziął do ręki lusterko, ale zaraz je odłożył.
"To nie bazyliszek" - pomyślał.
Za to grzebień schował do kieszeni.
"Może zadziała tak jak w bajce" - pomyślał. - "Rzucę go, a wyrośnie gęsty las, przez który Wilk się nie przedostanie, nawet gdyby się zrobił jeszcze Większy i bardziej Zły."
Podszedł do Piotrka, który stojąc nad dwoma wiadrami mazi przypominającej SuperGlue wpatrywał się w Trzy Jak Żywe Małe Świnki.
Klepnął go w ramię, by zwrócić na siebie jego uwagę, a potem powiedział:
- Pomogę ci z tymi wiadrami. Jak wilk zajmie się nimi - wskazał Całkiem Jak Żywe Małe Świnki Trzy - to spróbujemy go polać...
Uważał, ze najskuteczniejszą metodą byłoby wlanie kleju wprost do gardła Wilka, ale nie sądził, by ten zgodził się na to.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 18-01-2008 o 09:26.
Kerm jest offline