Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 18-01-2008, 09:23   #71
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Może poczęstujemy go kanapką z serkiem - powiedział z przekąsem Kuba. - Jak w tej kretyńskiej reklamie...
Huk uderzeń brzmiał nieprzyjemnie w jego uszach.
"Że też tej zarazy" - miał na myśli oczywiście Wielkiego Wilka, coraz bardziej Złego - "nie zjadła żadna pułapka. Coś kiepscy konstruktorzy z tych Świnek."
Ale panująca wokół sytuacja nie pozwoliła mu na dalsze rozmyślania. Z kwikiem i okrzykami pełnymi strachu Trzy Niezbyt Małe Świnki rzuciły się do swych domków. Żadna nie pomyślała, że Wilk, który rozwalał właśnie stalowe drzwi nie będzie przestrzegać reguł i zamiast chuchać i dmuchać ręcznie zdemoluje domki i chwilę później skonsumuje mieszkanki twierdzy.
Co gorsza miał wrażenie, że ostatnia świnka z przyjemnością sprzedałaby Wilkowi nie tylko ich, ale i swoje siostry (czy też może braci), byle tylko ocalić swoje życie.
- Wiemy, wiemy - rzucił za niknącą za progiem Trzecią Świnką. Ale nie był pewien, czy ta dosłyszała, bowiem odgłosy zamykania i barykadowania drzwi mogły zagłuszyć słowa chłopca.
Chrumkanie dobiegające zza jego pleców sprawiło, że Kuba odwrócił się gwałtownie. I zamarł, pewnie z niezbyt inteligentną miną. Na to nic nie mógł poradzić, bowiem w żaden sposób nie był przygotowany na widok radośnie chrumkających świnek, wyglądających na prawdziwsze, niż te, które zniknęły za drzwiami słomiano-drewniano-murowanych domków.
"Szkoda, że z nami nie można zrobić tego samego" - pomyślał przez moment, a radosna wizja czterech Aluś, dodatkowej Monisi i kilku Piotrków kręcących się po placu przez moment poprawiła mu humor.
Zdjął plecak trochę żałując, ze nie jest to czarodziejski tornister, w którym można znaleźć to, co się chce. Albo worek, do którego można, mocą zaklęcia, wrzucić to, co się chce. Na przykład Wilka, choćby był jak najbardziej Wielki i Zły...
Sięgnął do plecaka zastanawiając się, czy któryś ze znajdujących się tam przedmiotów mógłby pomóc w stworzeniu Kuby-sobowtóra. Albo chociaż powstrzymać wilka...
Wziął do ręki lusterko, ale zaraz je odłożył.
"To nie bazyliszek" - pomyślał.
Za to grzebień schował do kieszeni.
"Może zadziała tak jak w bajce" - pomyślał. - "Rzucę go, a wyrośnie gęsty las, przez który Wilk się nie przedostanie, nawet gdyby się zrobił jeszcze Większy i bardziej Zły."
Podszedł do Piotrka, który stojąc nad dwoma wiadrami mazi przypominającej SuperGlue wpatrywał się w Trzy Jak Żywe Małe Świnki.
Klepnął go w ramię, by zwrócić na siebie jego uwagę, a potem powiedział:
- Pomogę ci z tymi wiadrami. Jak wilk zajmie się nimi - wskazał Całkiem Jak Żywe Małe Świnki Trzy - to spróbujemy go polać...
Uważał, ze najskuteczniejszą metodą byłoby wlanie kleju wprost do gardła Wilka, ale nie sądził, by ten zgodził się na to.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 18-01-2008 o 09:26.
Kerm jest offline  
Stary 18-01-2008, 21:39   #72
 
mataichi's Avatar
 
Reputacja: 1 mataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie cośmataichi ma w sobie coś
Michaś

- To wszystko jest tylko wielkim złudzeniem…- Michaś powiedział cicho wpatrując się w chatki świnek a właściwie w coś co leżało za nimi. Słowa Alusi i Kuby zdawały się dolatywać z bardzo daleka. Chciał za wszelką cenę zobaczyć, co też jest źródłem owego paskudnego zapachu rozkładającego się…mięsa? Chłopak nie mogąc wytrzymać dłużej bólu niezadowolony z siebie zerwał z głowy gogle i zaczął pocierać szybko czoło jakby mając nadzieje, że złagodzi to ból.

- Wszystko w porządku, nic mi nie jest. – z wielkim trudem przezwyciężając dudnienie w głowie Michał uśmiechnął się do dziewczynki. Nie chciał być dla nikogo ciężarem a w szczególności dla tej małej, która wydawała się być wciąż nieświadoma zbliżającego się zagrożenia. – Alu pamiętaj, co Ci mówiłem nie oddalaj się od reszty dzieci, a przede wszystkim nie idź za mną…ja muszę coś sprawdzić. – powiedział do dziewczynki surowym tonem i na pożegnanie łobuzersko trącił palcem wskazującym końcówkę jej noska tak, że buzia dziewczynki uniosła się automatycznie.

Coś wyraźnie gnębiło Michasia, który do tej pory jeszcze ani razu nie wydawał się taki nieobecny jakby w ogóle nie przejmował się potworem, który lada chwila mógł się wedrzeć do środka. Reszta dzieci radziła sobie doskonale, sam nic więcej nie mógł już uczynić.


-Miej na nią oko, boję się, że Wilk nie jest naszym jedynym kłopotem – zwrócił się jeszcze do Kuby i czym prędzej ruszył swoim wózkiem za chatkę świnek. Nie chciał żeby dzieci uznały go za tchórza, który ucieka, ale po prostu musiał się przekonać, co jest źródłem tego okropnego smrodu…czuł, że jest to coś naprawdę złego i strasznego. Głos w głowie krzyczał wyraźnie: „Stój, nie jedź tam!” ale chłopak jedynie mocniej złapał za kółka wózka i nieubłaganie dążył do swojego celu.
 
mataichi jest offline  
Stary 18-01-2008, 22:21   #73
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Alusia patrzyła zdziwiona za Michasiem. Nie znała właściwie tego chłopca, ale... on chyba nie był zwykle taki poważny.

- Moze chce siusiu... – uspokajała samą siebie, ale podświadomie czuła, że tu nie chodzi tylko o potrzebę. Tak jakby... chłopak coś zobaczył w swych dziwnych goglach.

Dziewczynka spojrzała odruchowo w stronę wrót, skąd słychać było dobijanie się Złego Wilka. Nie tam jednak skierował swój wózek Michał, a zatem to coś innego go zaniepokoiło.

- Miaaaau.

- Kotecek!


Ala
przyklękła na kolanku i pogłaskała pupila, który wyraźnie zdenerwowany sytuacją machał ogonem na lewo i prawo. On również zerkał swymi pionowymi źrenicami za chłopcem na wózku, co nasunęło 7-latce pewien pomysł. Przecież Michaś mówił tylko, że to ona ma za nim nie iść...

- Kotecku...

- Miau?

- Prose, idź za Michałkiem i pilnuj, zeby mu się nic nie stało, dobze? Myślę, ze robi coś waznego teraz, jak dorosły.


Astralny pupil łypnął na nią poważnie wzrokiem, jakby mówiąc „No dobra mała, ale ty masz być grzeczna i uważać na siebie”, po czym szybko pomknął za wózkiem inwalidzkim.

Uspokojona Alusia, odwróciła się w stronę innych dzieci, z radością patrząc na ożywione świnki. Gdyby sama ich nie budowała, pewnie pobiegłaby się z nimi teraz pobawić. Niestety, póki Zły Wilk im zagrażał, nie było czasu myśleć o grach i zabawach. Wobec tego dziewczynka w podskokach podbiegła do Piotrusia Czarnego oraz pomagającego mu Kuby, wciąż mocno zaintrygowana płynnym wynalazkiem.

- A cy nie mogłbyś dodać cegoś do tego cementu, zeby rozlać go na trawie i dopiero, gdy Pan Wilk by w to wsedł, to by zaschło? Umies tak, umies? – dopytywała się marudnie chłopczyka z brodą, słysząc, że lada moment Wilkołak dotrze na ich polankę.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 20-01-2008, 23:22   #74
 
kitsune's Avatar
 
Reputacja: 1 kitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwukitsune jest godny podziwu
Rozdział dziesiąty
W którym wchodzi Wilk. I jest zły!


Kilkanaście minut minęło błyskawicznie. Drzwi do osady Świnek wystrzeliły pod kolejnym ciosem Wilka z zawiasów. I jako rzekłem Wilk był zły, baaardzo zły! Rozejrzał się nerwowo, mlasnął i wywinął szkarłatnym ozorem po pysku. A potem zaryczał:


- Nie posłuchałyście mnie dzieci, nie posłuchałyście!!! Tak marzyłem o tym, tak marzyłem, że nie posłuchacie mnie! Czy myślałyście drogie dziateczki, ze do czegokolwiek was potrzebuję? Król mi kazał, o tak, król, kazał zawrzeć z wami pakt….


Wilk wydawał się oszalały żądzą krwi. Oczy wybałuszył i ruszył w stronę biednych dzieci, skoczył wprost na Piotrusia, który uniósł bezradnie wiadro z cementem…


Tymczasem Michaś jechał w stronę chatek Trzech, Małych Świnek niczym zahipnotyzowany. Nie słyszał potwornych ryków, nie usłyszał także, jak Wilk wyrwał stalowe drzwi i wpadł do środka osady. Teraz czuł tylko straszliwy smród docierający do jego nozdrzy zza trzech chatek, które właśnie mijał. Za domkami Świnek była łączka i niewielkie wzniesienie. Od strony owego pagórka powiał wiatr i Michaś aż się zakrztusił, czując przeraźliwy odór. Słodki posmak zgnilizny osiadł mu w gardle, wywołując torsje. Chłopiec jednak jechał naprzód. Z ogromnym wysiłkiem wjechał na szczyt pagórka i zamarł przerażony. Po drugiej stronie był dół, a w dole ciała. Ciała w różnym stopniu rozkładu, ciała dzieci.


Wilk skoczył, lecz w locie dostrzegł trzy pulchne świnki i instynkt dał znać o sobie. Bestia niewiarygodnie wywinęła się w powietrzu i wylądowała obok prosiaczków, które nadal wesoło sobie hasały, jakby nie dostrzegały potwora, który rozdziawił paszczękę, rzecz jasna ociekającą obficie śliną. Alusia właśnie zrozumiała, co czeka za chwilę świnki i naprawdę się przeraziła. Przecież on je zje! Może kiedyś te świnki były patyczkami, lecz teraz były to żywe zwierzątka. Wilka pierwszą wziął na jeden kęs, nawet nie zdążyła chrumknąć, lecz dwie pozostałe dopiero teraz zobaczyły, co się im wróży i zaczęły przestraszone kwiczeć. Wilk oblizał się i wziął na jeden kęs drugą, tym razem spokojniej, bez większego pośpiechu. Bródka Alusi zaczęła drżeć, a łezki napływać do oczu. Wilk zobaczył to, uśmiechnął się paszczęką i zaczął spokojnie przeżuwać świnkę, nie spuszczając z oczu małej dziewczynki. Misia stała jak zamurowana, nieco za chłopcami. Czuła, że nogi wrosły jej w ziemię. Podobnie Jaś, który stracił cały swój rezon.


Piotruś Czarny, choć czuł, że włosy podnoszą mu się z przerażenia na brodzie, podniósł wiadro z cementem. Podobnie Kuba, któremu jakoś w tej chwili żadna z błyskotliwych myśli nie przyszła do głowy. Żadne śmieszne skojarzenie czy porównanie. Oprócz jednego. Że w paszczęce Wilkołaka będzie tak samo przemielony jak fałszywa, choć żyjąca świnka. A wilk właśnie chwycił zębami za grzbiet ostatnią z żywych wieprzowinek, która kwiczała przeraźliwie, machając nóżkami na wszystkie strony. Groteskowo, wręcz śmiesznie. A Wilk zapomniał o całym świecie, czując smak surowego mięsa. Taaak, księga się nie myliła, uwielbiał wieprzowinę.


Chłopcy podbiegli do Wilczyska i z rozmachem wylali na niego cement. Bestia poderwała się i ryknęła wściekła. Gęsta substancja okleiła jej futro, pysk, wlała się do oczu i uszu. Lecz nie stępiła węchu. Potwór machnął łapą i… niemal trafił Kubę, który odruchowo padł na ziemię i zakrył głowę rękoma. Wilk węszył i machała łapskami dalej, chcąc rozerwać na strzępy tych, którzy ośmielili się mu sprzeciwić. Kuba próbował się odturlać, lecz Wilka wciąż czuł jego zapach. Był coraz bliżej. Piotruś odskoczył poza zasięg sękatych łap potwora, który co prawda ruszał się coraz wolniej, lecz nadal był śmiertelnie groźny. Przekonał się o tym chłopiec z bródką chwilę później. Nagle poczuł pazury Wilkołaka na swoim ramieniu. Krzyknął z bólu. Kuba podniósł się na nogi, spocony, przerażony. Wielki, Zły Wilk uniósł Piotrusia Czarnego w powietrze. Wtedy Kuba rzucił mu w desperacji pod nogi grzebyk…

Michaś pragnął stąd uciec. Te dzieci… Te dzieci były w podobnym wieku co oni. Może to inni nieszczęśnicy, którzy tu trafili? Nie wydawało się, by to Wilk pozabijał ich. A więc…
- Oj chłopczyku, trzeba było kwiiiin tu nie przychodzić, kwiiin. – Ostatnia świnka szturchnęła wózek chłopca lufą strzelby.

… który urósł nagle, wyostrzał. Jego zęby wydłużyły się, zmieniły w stalowe ostrza. Ziemia pod stopami Wilkołaka stała się pułapką najeżoną szpikulcami i ostrzami, które metodycznie poruszały się w te i wewte, niczym sekator szalonego ogrodnika. Bestia zaryczała, lecz był to inny ryk niż poprzednie. Pełen bólu. Trysnęła gęsta i ciemna wilcza posoka. Potwór wypuścił Piotrusia. Sam nie mógł się poruszyć. Trzymały go ostrza, trzymał krzepnący cement. Ryczał coraz ciszej i coraz bardziej rozpaczliwie. Kuba i Piotruś tyłem cofali się, wciąż wpatrując się szeroko rozwartymi oczyma w ogromnego Wilka, którego właśnie pokonali. Alusia rozpłakała się na dobre.
 
__________________
Lisia Nora Pluton szturmowy "Wierny" (zakończony), W drodze do Babilonu


kitsune jest offline  
Stary 21-01-2008, 09:35   #75
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Jasia cała sytuacja z wilkołakiem przerosła i to bardzo. Dla niego wszystko działo się jak w zwolnionym tempie, jak w Matrixie, czy Max Payne, powoli, ostro i wyraźnie... Przerażenie napełniało całe jego jestestwo. Nie był zdolny do poruszenia choćby ręką, czy noga, chociaż w głowie wyło i błyskało "uciekać, uciekać".

Jaś nie poczuł się najlepiej słysząc chrupanie wilkołaczych zębisk o kości, kwik żywych świnek, nie jakiś tam kawałków patyków czy cegieł - lecz żywych zwierzątek. Jaś do tej pory nie zastanawiał się skąd w domu czy sklepie bierze się szynka ... zwymiotował obficie, mimo, że od wielu godzin nic nie jadł. Czuł się okropnie, targały nim dreszcze i torsje.

Dopiero teraz do niego dotarło, że mogą z tej kabały nie wyjść żywi. Jaś prawie nie widział zdarzenia między wilkiem, Kubą i Piotrusiem, widział jak Michaś jedzie, gdzieś poza chatki świnek. Jaś pomyślał, że ucieka i chciał nawet ruszyć za nim, ale strach go zamurował na dobre.

Dopiero później zauważył, że wilk został pokonany, przyszła ulga i nogi znów działały jak trzeba. Świat znów nabrał tempa. Jaś ujrzał płaczącą Alusię, w pierwszym odruchu podszedł do niej i pogłaskał po główce mówiąc:
- Cii, ciii, spokojnie, spokojnie.
Przytulił ją mocno i starał się dodać otuchy, pocieszyć. Jednocześnie rozglądał się po wszystkich starając się rozeznać w sytuacji. Piotruś był ranny, miał nadzieję, że nie jest to nic poważnego ... Popatrzył z pewną zazdrością na Kubę "on nie stracił głowy, tylko działał!" pomyślał.

Z całej gromadki brakowało Michasia. Jaś przez chwilę myślał, gdzież to on się podziewa. Po chwili przypomniał sobie co widział - pojechał za chatki świnek.
"Powinien wracać, nie musi się tam już ukrywać" pomyślał Jaś.
- Alu poczekaj chwilkę, zaraz wracam. Jadę po Michasia! rzucił do Ali, miał nadzieję, że chociaż trochę jej pomógł.

Sprawnym i lekkim "hop" był już na desce i ruszył tam, gdzie w czasie ataku wilkołaka pojechał Michaś. "Ciekawe po co on tam pojechał? Może uciekł? Ale do tej pory trzymał się nieźle, hmmm.." Głowa Jasia była pełna pytań i wątpliwości. Lekko i podświadomie przeskoczył nad jakąś górką śmieci. Przy ostatniej chatce ostro zarzucił deską i wypadł wprost za plecy świnki, która z dwururki mierzyła do Michasia.

Dopiero teraz Jaś poczuł smród i zobaczył co go powoduje, poczuł, że robi się mu niedobrze i jak rośnie w nim wielki strach ... postanowił działać, szybko, nim strach go zamuruje, lub co gorsza świnka z dubeltówką się odwróci do niego...
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline  
Stary 21-01-2008, 11:32   #76
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
"O co chodzi z tym paktem? I co to za król?" - pomyślał Kuba.
A potem przerażający widok Wilka z apetytem konsumującego, jedną po drugiej, Trzy Małe Świnki wyparł z głowy Kuby wszelkie myśli. Może i dobrze, bo gdyby zdołał myśleć z pewnością rzuciłby się do ucieczki.
A jednak jakiejś otępiałej myśli udało się przedrzeć między licznymi innymi, sparaliżowanymi zgrozą myślami... Może była wytrwała, może niedoświadczona, a może zbyt głupia by zrozumieć, że przerażenie powinno ją sparaliżować. Ale to właśnie dzięki niej Kuba zaczął działać.
"Podnieś i wylej" - krzyknęła myśl i uciekła, nie chcąc wraz z Kubą trafić do paszczy Wilka.
SuperCement poszybował w powietrze.
I trafił, prawie tak, jak to sobie Kuba planował. Prawie...
W ostatniej chwili chłopiec rzucił się na ziemię, z trudem unikając ciosu sękatej łapy Wściekłego Spowolnionego Wilka. Odturlał się na bok.
"Jeszcze jedno, małe wiaderko..." - pomyślał z żalem.
Zerwał się na równe nogi, tylko po to, by zobaczyć jak w łapy Wilka wpada Piotruś.
"Rośnij" - wydał myślowy rozkaz rzucając pod nogi Wilka grzebyk.
Nie pomyślał o tym, że 'grzebieniowy' las miał wyrosnąć koło wejścia i zatrzymać Wilka. Nie pomyślał o tym, że las w tym miejscu będzie mało przydatny i w żaden sposób nie powstrzyma Wilka. A już z całą pewnością nie pomyślał, że stanie się to, co się stało.
Kuba cofał się patrząc z przerażeniem na to, co dzieje się z Wilkiem.
- To miał być las - wyszeptał oszołomiony.
Chciał zamknąć oczy i zatkać uszy, chciał odciąć się od całego świata. Ostatnich chwil Wilka, odgłosów wydawanych przez Jasia, płaczu Alusi...
- Ja tego nie chciałem - powiedział, tak cicho, że nikt go nie słyszał. - Nie chciałem...
 
Kerm jest offline  
Stary 23-01-2008, 13:01   #77
Adr
RPG - Ogólnie
 
Adr's Avatar
 
Reputacja: 1 Adr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputacjęAdr ma wspaniałą reputację
Piotruś Czarny


Dzieci zauważyły Piotrka i jego działania. Pierwsza zaciekawiła się Ala:

- A jak chces wylać to na wilka? Psecies on jest taaaaki duzy!

- Jeszcze nie wiem, ale musimy coś wymyślić – odpowiedział Piotrek. Dzieci zaczęły myśleć i przedstawiać swoje pomysły.

Kuba proponował, żeby oblać wilka cementem, kiedy będzie przeciskał się przez bramę. Pomysł niezły, ale co jeśli cement zawiedzie. Wilk zeżre dzieci jak przystawkę do obiadu z wieprzowiny.

- A może by tak coś na kształt wilczego dołu z tym cementem zrobić? – proponował Jaś -Można by tą sadzawkę z cementem czymś lekkim nakryć i na to postawić nasze trzy sztuczne świnki - wabiki. Co wy na to?”

Ten pomysł był dużo lepszy i Piotrusiowi bardzo się podobał. Jednak huk rozwalanych wrót i coraz wyraźniejsze okrzyki wilka uniemożliwiały wykonanie tego planu. Nie było czasu na wykopanie dołu i przygotowanie takiej pułapki.

Świnki nie pomogły dzieciom i tchórzliwie ukryły się w swoich chatkach. Piotrek popatrzył na domki otoczone kilkoma pasami drutu kolczastego. Przed wejściem do kompleksu stała wieżyczka strażnicza. Drewniana drabina prowadziła na szczyt wieżyczki.

- Słuchajcie świnki ukryły się w domkach. My również musimy się gdzieś ukryć, a tamta wieżyczka jest chyba najbezpieczniejszym miejsc..– rzekł Piotrek wskazując ręką obiekt.


****
Wilk wdarł się, mlasnął, zaryczał, skoczył, zwinął się w powietrzu i wylądował obok prosiaczków. Piotrek stał unieruchomiony przerażeniem zdołał jedynie unieść wiadro o kilka centymetrów w górę.

Wilk ociekał śliną, pożerał, rozgryzał, chrupał, połykał. Znów pożerał, rozgryzał, chrupał, połykał. Po trzykroć pożerał, rozgryzał, chrupał, połykał. Piotrek obserwował scenę pożerania i czuł jak serce trzepocze mu pod koszulą.

- Kuba szybko!!! – krzyknął i podbiegł do wilka z wiadrem. Szybki wymach i cały cement wylądował na Wielki, Zły Wilku. Potwór wściekle zamachał łapami. Piotrek skoczył w tył. Wiadro nadal trzymało się jego ręki, super klej trzymał mocno. Piotruś próbował się uwolnić….

BÓL. KRZYK. LĘK. Nie ma ziemi pod stopami. BÓL. KRZYK. LĘK. Świat do góry nogami. BÓL. KRZYK. LĘK. Mocne spotkanie z ziemią.

Uciekać. Piotruś odbiegł kilka metrów i położył się na ziemi. Czuł okropny ból w ramieniu. Nieznośnie szczypała skóra zerwana z dłoni gdy wiadro oderwało się od jego ręki. Piotruś skulił się leżąc na ziemi, a z oczu płynęły mu niepowstrzymane łzy.
 
Adr jest offline  
Stary 23-01-2008, 14:34   #78
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
„Dlaczego pan Wilk to robi? To takie straszne... nawet, jeśli świnki są z patyczków i cegiełek, to przecież one też się boją!”

Alusia zapłakała rozdzierająco. Czuła się winna losu sztucznych świnek i nie pomagała jej nijak świadomość, że w ten sposób ocalone zostały inne dzieci czy prawdziwe świnki.
Wielkie jak grochy łzy toczyły się po policzkach, a z noska kapały smarki, które dziewczynka pospiesznie wytarła w rękaw.

Wtedy właśnie poczuła ciepło... ktoś objął ją i przytulił do siebie, chroniąc przed widokiem rozszarpywanych świnek. Zdziwiona Ala podniosła zapłakane oczęta, bo zobaczyć zatroskane oblicze Jasia.

- Cii, ciii, spokojnie, spokojnie. - rzekł do niej.

Jego dłoń delikatnie pogładziła blond włoski, co wyraźnie uspokoiło dziewczynkę. Nie mówiąc nic, po prostu przytuliła się do chłopca, pozwalając mu się pocieszyć.

- Alu poczekaj chwilkę, zaraz wracam. Jadę po Michasia! – wreszcie jego głos – nadzwyczaj dorosły – przerwał tę błogość.

Dziewczynka znów musiała wytrzeć nos, więc tylko skinęła głowa. Dopiero po chwili coś sobie przypomniała i krzyknęła za Jasiem:

- Z Michasiem jest mój Kotecek, nic mu nie będzie! – nie wiedziała jednak czy chłopak ją usłyszał. Chciała pobiec za nim, lecz nie potrafiła pozostawić dzieci na polance. Ktoś tam płakał...

Choć unikała za wszelką cenę zerkania na Wilka, spojrzała w tamtą stronę i dostrzegła przerażonego Kubę. To on musiał wykończyć bestię i widać miał z tego powodu wyrzuty.

„Zupełnie jak ja przed chwilą...”

Dziewczynce zrobiło się żal starszego chłopca, wobec czego postanowiła pomóc mu. Tak, jak Jaś pomógł jej. Wciąż starając się nie patrzeć w stronę bestii, podbiegła do Kubusia i uścisnęła go mocno, obejmując ramionami.

- Nie smuć się. Ja cię kocham! – powiedziała z mocą, jakby to miał być najbardziej przekonywujący argument. 7latka inaczej jednak nie potrafiła ująć w słowa swych nadzwyczaj zagmatwanych myśli.

Do jej uszu znów jednak doleciał płacz, a więc to nie Kuba rozpaczał. Ala rozejrzała się szukając źródła przeszywającego serce kwilenia.

„Czy to Wilk?”

Nie! To Piotrek! Chłopiec był ranny i leżał teraz na ziemi, cierpiąc.

- Tseba zadzwonić pod 999, Piotruś jest chory! – krzyknęła do wszystkich, po czym spojrzała na Kubę - Musimy pomóc Piotrusiowi! – dziewczynka uczepiła się jego rękawa, jakby to od niego owej pomocy oczekując.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 24-01-2008, 01:12   #79
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Stasia zamurowało. Zamurowało go jeszcze zanim pojawił się wilk, kiedy dzieci rozważały, co można zrobić. Owszem, miał kilka pomysłów, ale nie udawało mu się jakoś przedstawić ich szerszemu gremium słuchaczy. Jednak dopiero kiedy bestia wpadła do "wioski" Świń, Staś dowiedział się, co naprawdę oznacza słowo "zamurowany". Zawsze myślał, że widział wiele. Widział, jak umiera krowa. Widział, jak kurze ucina się łeb, a ona jeszcze jakiś czas szamocze się po podwórzu. Nigdy jednak nie potrafił sobie nawet wyobrazić scen, których świadkiem był teraz. Zły Wilk pożarł trzy świnki, a gdyby nie bohaterska reakcja Kuby i Piotrka, miałby na obiad również kilkoro dzieci.
No właśnie - to oni zareagowali. Znowu ktoś inny reagował, kiedy powinien to robić Staś. Chłopiec nie mógł sobie tego wybaczyć.
A z drugiej strony... Czy tak ma wyglądać rycerskość w tym lesie? To było... okropne.
Zły Wilk leżał bez życia, a sytuacja nieco uspokoiła się. Nieco - bo kilkoro dzieci płakało, a Michasia w ogóle nie było w pobliżu - czy coś mu się nie stało?

Nagle Staś padł na ziemię, oddychając głęboko. Rozejrzał się jednak jeszcze raz dookoła. Piotrek! Miał całe ramię zakrwawione od cięcia pazurów Wilka. Staś szybko podniósł się i podbiegł do kolegi. Widział jak sąsiad kiedyś przeciął sobie nogę siekierą i starał się robić dokładnie to samo, co jego tata zrobił wtedy - oderwał z dołu koszulki długi pasek materiału, którym mocno owinął ranę Piotrka. Choć tak mógł mu pomóc...

- Teraz powinno być lepiej... - powiedział. - Widziałem, jak mój tata kiedyś zrobił tak sąsiadowi. Mówił potem, że to niezbędne. Już będzie dobrze...
"...musi być..."
 
__________________
Et tant pis si on me dit que c'est de la folie - a partir d'aujourd'hui, je veux une autre vie!
Et tant pis si on me dit que c'est une hérésie - pour moi, la vraie vie, c'est celle que l'on choisit!
Diriad jest offline  
Stary 24-01-2008, 21:37   #80
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Misia skuliła się na ziemi i przykryła głowę rączkami. Owieczka leżała pod nią, bezpiecznie ukryta przed oczami Wilka. Dziewczynka nie chciała widzieć co się dzieje. Nie chciała słyszeć, nie chciała patrzeć. Cała sytuacja ją przerosła, myślała, że to takie łatwe. Dzieci w bajkach zawsze zabijają potwory i to jest takie... szlachetne. Ale nikt nie powiedział, że to takie trudne, straszne, okrutne... Że serce łomocze, że ciało sztywnieje... Nie, Monika nie była bohaterką. Nie potrafiła walczyć z potworami. Nie chciała z nimi walczyć. Teraz jej słowa o zabiciu Wilka wydawały jej się takie... trywialne i śmieszne. "Musimy go zabić, o tak!" Przecież leżąc w szpitalu miesiącami zdołała się przekonać, że to trwanie przy życiu jest najtrudniejsze. Tutaj zaś... wszystko jest odwrotne!

Nagle usłyszała głuchy stukot tuż obok siebie. Podniosła głowę i... zamarła. Piotruś! Leżał na ziemi, a jego ramię poszarpane było przez pazury Wilka. Staś już był przy nim, oddzierał kawałek swojej koszulki, próbował zrobić mu opatrunek. Ostatnie czego Monika by chciała, to aby temu chłopcu stała się krzywda! Tak bardzo chciałaby pomóc... tak bardzo...

I wtedy TO się stało. Jak gdyby nagłe, niesamowite olśnienie.

- Nie!! - krzyknęła do Stasia i rzuciła się do przodu zasłaniając ramię Piotrka - Nie możesz tego zrobić!

Dzieci patrzały oniemiałe na dziewczynkę. Co ona wyprawia?

- Zobacz, ten skrawek materiału jest brudny - powiedziała - Jeśli przyłożysz go do rany szybko wda się zakażenie i z Piotrkiem będzie jeszcze gorzej, a potem trzeba będzie amputować ramię. To by było straszne! Ja wiem jak to zrobić, pozwól mi.

Misia wyciągnęła z kieszonki swojej sukienki śnieżnobiałą chusteczkę. Uklęknęła przy chłopcu i naddarła rękaw jego koszulki, aby rana była dobrze widoczna. Częścią chusteczki przemyła ramię, a krew i brud znikały tak szybko, jakby była to co najmniej gaza z wodą utlenioną. Monice oczy świeciły, a cała twarz aż promieniała z przejęcia. Wiedziała jak to zrobić, po prostu wiedziała. Chusteczka wydawała sie za mała, aby zrobić opatrunek. A jednak... kiedy zaczęła owijać ramię chłopca stało się coś niesamowitego. Materiał jak gdyby wydłużył się, rozszerzył i wyglądał zupełnie jak bandaż! Misia sprawnie i szybko kilkakrotnie owinęła nim ranę, tak że po chwili, gdy zawiązała supełek, po krwi i szramach nie było już śladu. Za to na ramieniu Piotruś miał ładny, czysty i mocny opatrunek.

Monika uśmiechnęła się uradowana.

- Piotrusiu już po wszystkim - powiedziała do chłopca - Byłeś bardzo dzielny, bardzo! Walczyłeś z Wilkiem, odniosłeś zaszczytną ranę. Teraz już wszystko będzie dobrze...
 
Milly jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172