Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-01-2008, 21:40   #90
MrYasiuPL
 
Reputacja: 1 MrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputacjęMrYasiuPL ma wspaniałą reputację
Justicar nie mógł mieć szczęścia cały czas, kula zrykoszetowała. Nie był z tego zadowolony. Kiedyś wystrzelił a jego własny pocisk trafił go w udo. Przynajmniej nie stało się to i tym razem. Stanął za towarzyszami i patrzył spokojnie jak uderzają. Jeden z przeciwników padł, nie wyglądał na martwego. To dobrze. O ile wygrają tą walkę będą mogli go przesłuchać. W czasie wyczekiwania zaczął ładować pistolet. Potem nacelował i wystrzelił po raz kolejny, znowu w swojego „ulubieńca”. Miał nadzieję że trafi. W sumie żałował teraz swojej reakcji. Przypominając sobie jednak jak nieprzyjaźni byli ci ludzie uczucie zniknęło.
Gdy wystrzelił zaczął biec jak najszybciej w stronę najbliższego przeciwnika. Miał w rękach 2 sztylety. Zamierzał dźgnąć go nimi w pierś podczas biegu i ominąć go. Jego towarzysze mieli i tak mało miejsca ale on chciał stanąć przy beczkach które właśnie zobaczył.
 
MrYasiuPL jest offline