Calien uśmiechnęła się szeroko i zeskoczyła z konia. Szybkim krokiem podeszła w stronę kobiety. Przytuliła ją mocno. - Witaj Janno. Bardzo się cieszę, że wyszłaś nam na przeciw. Jak zwykle piękna i nienaganna prezencja- rzuciła lekko zazdrosne spojrzenie.- Nie wiem jak ty to robisz, że każdego potrafisz sprowadzić na ziemię.- spojrzała się na dziesiętnika chichocząc delikatnie-Chodźmy czym prędzej do arcymaga. Mieliśmy małe problemy w drodze. O wszystkim opowiem Ci na spokojnie, przy kubku grzanego wina.
Calien chwyciła lejce i poczęła prowadzić konia, idąc obok kobiety. Tak uradowała się ze spotkania z przyjaciółką, iż zapomniała o towarzyszach. Zatrzymała się na chwilę i zwróciła w stronę drużyny.
-Oj...ale jestem roztargniona. Pozwól, że przedstwię Ci moich zacnych kompanów.
Wskazując ręką na każdego z towarzyszy wymieniała jego imię. -Ten młody mężczyzna, lekko poturbowany w czasie podróży to Felix,
nasz tymczasowy woźnica to Joachim, drugi, który powozi to Wolfgang, nasz zielarz i nie tylko,a ten mężczyzna to Andres. Mniemam, iż pochodzi z Tilei.
__________________ Didn't you read the tale Where happily ever after was to kiss a frog? Don't you know this tale In which all I ever wanted I'll never have For who could ever learn to love a beast?
Ostatnio edytowane przez Scarlet : 18-01-2008 o 22:34.
|