Hmm... nasza mała czarodziejka ma wielu znajomych, a jej obeznanie wśród ludzi, może przyćmić sławę i poważanie nie jednego, wysoko postawionego szlachcica. Czuje się tutaj jak w rodzinnym domu, ale zapewne jest od niego daleko, jak wskazuje na to jej akcent. Wysokie mury, dobrze pilnowane mosty i taka pozycja Calien w mieście, niesie ze sobą korzyści, wielkie korzyści, przynajmniej dla mnie... uśmiechnął się delikatnie.
W tym momencie jego rozmyslania i dalsze planowanie przerwała Calien, gdy wymówiła jego imię. Andres napoczątku zdezorientowany pojął szybko o co się rozchodzi. Skinął delikatnie głową do nieznajomej i z grzeczności się przywitał... -Witaj Pani. Bardzo mi miło...
Ostatnio edytowane przez Andres : 18-01-2008 o 22:52.
|